Zaburzenia z powodu żydów.
(Głos Narodu)
1898-06-24
Z Gosprzydowej (pow. Brzeski) otrzymujemy z zupełnie wiarygodnego źródła następujący opis „rozruchów” w owej wsi: „Osławiony na całą naszą okolicę lichwiarz, dusiciel Żyd Eisen, obywatel Lipnicy murowanej, w powiecie bocheńskim, zapuścił swe sieci lichwiarskie i na tutejszych rolników chłopów. Wielu z nich nie miłosiernie dusi swą lichwą a jednego już na żebry wysyła. Przeszło 40 morgów gruntu w paru laty wpadło w szpony sławetnego rajcy lipnickiego. Dnia 20 czerwca, zwiedzając żywcem wydarty majątek chłopu, napotkał na łące chłopaka zbierającego kminek. Nie czekając na wyrok wójtowski lub sędziowski, zaraz sam wymierzył doraźnie sprawiedliwość – obiwszy co się zmieściło biednego chłopczynę. Przechwalając się ze swego bohaterskiego czynu wobec ludzi wracających z jarmarku z Lipnicy, wstąpił do tutejszego karczmarza niejakiego Sattlera, swego przyjaciela. Napotkał w karczmie jednego z tutejszych gospodarzy, któremu za wypożyczone 4 złr. (wyraźnie cztery złr. w. a) wydarł przez sekwestr sądowy około 50 złr. I tu nie przestał się przechwalać wobec obecnych ze swego czynu karygodnego, a zganiony przez pokrzywdzonego chłopa, okazał z całą zuchwałością powtórnie swe męstwo i wymierzył na poczekaniu owemu chłopu kilkanaście policzków, iż śmiał mu krzywdę sobie wyrządzoną przypominać a zakończył swój sromotny i barbarzyński czyn kilkakrotnem silnem uderzeniem kijem chłopa, przecinając mu głowę. Zrobiwszy swoje, wpadł do komory i zamknął drzwi za sobą, zostawiając krwią oblanego. Podrażniony chłop, nie mogąc się dostać do niego, podbiegł pod okno i począł mu się odgrażać, iż go stamtąd nie puści, aż mu odda niesprawiedliwie wydarte pieniądze. Po uspokojeniu umysłów, najspokojniej wyszedł z karczmy i wracał do swojej rezydencji w Lipnicy murowanej. Nazajutrz 21 wyjechał do starostwa w Brzesku, a jadąc przeszło 3 mile, wobec wszystkich i każdemu z osobna na całe gardło wrzeszczał: „Aj waj! w Gosprzydowej żydów biją”, przez co wywołał nieopisany popłoch wśród żydostwa w Brzesku i sąsiednich wsiach. – Z załamanemi rękami latając wśród współwyznawców po całem Brzesku, dotarł i do starostwa, opisując rzeczy niesłychane, jakiego się gwałtu na jego osobie w Gosprzydowej dopuszczono. Zaalarmowane starostwo rozruchami antyżydowskimi w Gosprzydowej, wysłano żandarmerję celem zbadania sprawy na miejscu. Żandarm wydelegowany znalawszy wszystko w porządku i spokoju opuścił Gosprzydową, nie aresztując nikogo. źródło: Głos Narodu, 24 czerwca 1898 r. nr.142 str.3 (pisownia oryginalna)
Nadesłał: Mariusz Gałek 10 lipca 2014 r.
|