Wczoraj w Domu Strażaka w Gnojniku odbyło się spotkanie z Tadeuszem Kowalczykiem, dyrektorem Szkoły Podstawowej w Gosprzydowej, autorem kolejnego wydawnictwa związanego z historią Gnojnika. więcej >> Spotkanie zorganizowało Centrum Kultury w Gnojniku. Zanim doszło do prezentacji książki, wystąpiły na scenie panie z CK, które zaprezentowały licznie zgromadzonym gościom krótki program artystyczny. Było to kilkanaście scenek rodzajowych, pokazujących na wesoło, jak "przebiegały zebrania", na których przygotowywano się do wydania prezentowanego albumu. Najkrótsza recenzja występu powinna brzmieć: "Panie z CK dały czadu".
Zauważył to także, w swoim krótkim wystąpieniu w dalszej części spotkania, Starosta Andrzej Potępa (były kierownik GOK w Dębnie), który stwierdził, że wiedział, iż w Gnojniku jest grupa zdolnych ludzi, ale nie wiedział, że są oni aż tak dobrzy.
Następnie głos zabrał Tadeusz Kowalczyk, który opowiedział, jak przebiegały prace przy zbieraniu materiałów do albumu. Należy tu podkreślić, że swoją gigantyczną pracę wykonał całkowicie społecznie.
Na koniec wystąpienia podziękował wszystkim osobom i instytucjom, które przyczyniły się do wydania kolejnej jego książki. Autor albumu poświęcił trochę czasu na podziękowanie i podkreślenie pomocy, jakiej udzielił mu dr hab. Jarosław Rubacha, konsultując zdjęcia przedstawiające osoby w mundurach (głównie z okresu I wojny światowej). Nie pierwszy to raz, kiedy z "usług" Jarosława Rubachy - o którym dowiedzieli się, czytając portal brzesko.ws - korzystają lokalni pasjonaci historii a także Biuro Promocji UM w Brzesku.
Tadeusz Kowalczyk zaapelował też do obecnych na sali mieszkańców Gnojnika, aby porządkowali swoje albumy rodzinne i opisywali zdjęcia, w ten sposób ratując dla potomnych uchwycone w kadrze chwile z historii oraz by uniknąć sytuacji, kiedy nikt z członków rodziny nie będzie pamiętał, czyj portret wisi w pokoju na ścianie.
Po zakończeniu prezentacji albumu głos zabrali przedstawiciele Gminy (Wójt) i Powiatu (Starostwa). Obyło się bez propagandy. Głównym bohaterem wieczoru miał być i był Tadeusz Kowalczyk.
Potem do mikrofonu podchodzili kolejni obecni i byli mieszkańcy Gnojnika. Komplementom i pochwałom pod adresem autora oraz jego żony (jako osoby "poszkodowanej" przez pasję męża) nie było końca. Co prawda niektórzy z przemawiających nie omieszkali wykorzystać okazji, aby pokazać swój talent oratorski lub zdolności poetyckie, ale i te wystąpienia przyjęte zostały życzliwie i ze zrozumieniem przez zgromadzonych na sali gości. Ja przy okazji dowiedziałem się, że żony osób "spełniających się w pracy" podzielić można na trzy grupy. Te, które odgrzewają zapracowanemu mężowi obiady, te, które ich nie odgrzewają i te, które przestały takim mężom gotować. Wybaczcie, że nie napisałem, którego z przemawiających żona postępuje tak czy inaczej, bo nie chcę być przyczyną ewentualnych konfliktów rodzinnych.
Słuchając programu "kabaretowego" oraz wszystkich wystąpień i pochwał skierowanych pod adresem Tadeusza Kowalczyka, doszedłem do wniosku, że ma On duże szczęście, pracując przy redakcji albumu z tyloma życzliwymi i bezinteresownymi ludźmi z Gminy Gnojnik.
Moje gratulacje dla Pana Tadeusza za wspaniały album i dla Pań z Centrum Kultury w Gnojniku (niestety, nazwisk nie znam) za niebanalny wieczór promocyjny.
Zbigniew Stós
Więcej o albumie i jego autorze przeczytać można tutaj >>