Wojewoda Małopolski – przyznał mi rację i unieważnił dwie uchwały Rady Miasta.
17 września 2014 r., na portalu brzesko.ws, pojawił się mój artykuł pt: "Rada Miejska w Brzesku podejmuje uchwały w sposób niezgodny z prawem.”, czytaj »
W artykule tym informowałem, iż uchwały, jakie podejmuje Rada Miejska w Brzesku są niezgodne z prawem. Dotyczyło to dwóch skarg na burmistrza miasta Brzeska Pana Grzegorza Wawryki.
W dniu 16 września 2014 r. napisałem pismo do Wojewody Małopolskiego o stwierdzenie nieważności obu uchwał w związku z tym, iż uchwały te nie zawierały uzasadnienia faktycznego, uzasadnienia prawnego oraz pouczenia wynikającego z art. 238. § 1.,czytaj »
Miesiąc później otrzymałem dwa pisma od Wojewody Małopolskiego o sygn. WN-II.1410.60.2014 . Jedno skierowane do mnie, drugie do Rady Miasta Brzeska.
Jak się okazało, służby prawne Wojewody Małopolskiego przeprowadziły postępowanie wyjaśniające w przedmiocie zgodności z prawem podjęcia przez Radę Miejską na sesji w dniu 3 września br. przywołanych uchwał i przyznały mi rację, unieważniając je obie. czytaj»
Z kolei w piśmie skierowanym do Rady Miasta Brzeska służby prawne działające z upoważnienia Wojewody Małopolskiego poinformowały Radę Miejską, iż moją skargę uznano za zasadną . Pouczono, że zawiadomienie o odmownym załatwieniu skargi powinno zawierać uzasadnienie faktyczne i prawne. W treści pisma jest wskazanie, iż w uzasadnieniu do uchwał brak jest wyraźnego wskazania przyczyn, w oparciu o które podjęto rozstrzygnięcie o bezzasadności przedmiotowych skarg, jak również podstaw prawnych takiego rozstrzygnięcia. Rada Miasta niedokładnie przeanalizowała dowody, nie zapoznając się nawet z materiałem filmowym, w oparciu o który mogłaby zweryfikować moje zarzuty stawiane sekretarzowi gminy Panu Stanisławowi Sułkowi. Stwierdzono, iż dostrzeżone uchybienie wskazuje na naruszenie ogólnej zasady postępowania administracyjnego, które powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie jego uczestników do władzy publicznej ( art. 8 k.p.a ). W toku prowadzonego postępowania organ administracji publicznej obowiązany jest bowiem podjąć wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy ( art. 7 k.p.a ). Poinformowano również Radę Miasta, że w przypadku uznania skarg za bezzasadne, Rada winna w sposób wyraźny i należyty uzasadnić swoje zdanie. Ponadto zawiadomienie o uznaniu skargi za nieuzasadnioną winno zawierać pouczenie o treści art.239 k.p.a. dotyczące ponownego wnoszenia skargi. Obowiązek informacyjny w tym zakresie jasno wynika z treści art. 238§ 1 k.p.a. więcej »
Reasumując.
Jak zapoznacie się Państwo z uzasadnieniem mojej skargi, jak i z uzasadnieniem Wydziału Prawnego Wojewody Małopolskiego dostrzeżecie, iż przyznano mi rację we wszystkim. Rada Miasta zajmowała się dwoma skargami na burmistrza miasta Brzeska. Byli tak pewni siebie, że nie brali nawet pod uwagę tego, iż ktoś może wziąć i sprawdzić, czy z prawnego punktu widzenia uchwały te są zgodne z prawem. Przypomnę tylko, iż w 2013 r. zostałem podobnie potraktowany i moja skarga na burmistrza uznana została za bezzasadną. Wtedy odpuściłem, dlatego rada była pewna, że i tym razem ujdzie jej to na sucho. Niestety, przeliczyli się. Zająłem się tą sprawą skrupulatnie i szybko wyszło na jaw, iż Rada Miasta Brzeska wydaje buble prawne (ukłony dla Panów: Stanisława Sułka i Bogusława Babicza).
Przeanalizowałem uchwały Rady Miasta za ostatnie 8 lat i znalazłem wiele skarg na burmistrza uznanych przez Radę Miejską za bezzasadne i załatwionych w taki sam sposób jak moje.
Komisja rewizyjna zajmująca się skargami na burmistrza miasta Brzeska przychodzi na komisje z nastawieniem, iż wszystkie skargi z góry zostaną uznane za bezzasadne. Nie są zainteresowani rzetelnym wyjaśnieniem skargi, ale szybkim pozbyciem się natrętnego obywatela. Jak widać z 8-letniej historii pracy komisji rewizyjnej, nigdy jakakolwiek skarga na burmistrza Brzeska nie została uznana za zasadną. Daje to do myślenia. Czyżby burmistrz Wawryka był aż tak idealny i nieomylny? A może Rada Miasta wykonuje polecenia burmistrza i nie chce rzetelnie zajmować się skargami na niego? Patrząc na poczynania burmistrza w stosunku do niepokornych obywateli, śmiem wątpić w jego wizerunek idealnego burmistrza, kreowany przez najbliższych współpracowników oraz pokorną i uległą w stosunku do niego Radę Miasta.
Brałem udział w trzech komisjach rewizyjnych dotyczących mojej sprawy (w lipcu, sierpniu i listopadzie). To, co zobaczyłem i usłyszałem, utwierdziło mnie w przekonaniu, iż radni nie są kompletnie zainteresowani, tym po co przychodzą na komisję.
Podczas pierwszej komisji rewizyjnej, jaka zebrała się w mojej sprawie w lipcu 2014 r., przez prawie godzinę komisja udawała, że zajmuje się moją sprawą, po czym radny Babicz pod koniec posiedzenia stwierdził, iż komisja nie może zajmować się moją sprawą do czasu rozpatrzenia jej przez prawnika urzędu w związku z zarzutami, jakie tam postawiłem i żądaniami, jakie miałem w tej sprawie. Zadałem sobie wtedy pierwsze pytanie, czy gdyby komisja zapoznała się dokładnie z moją skargą, to czy by musiała zwoływać wtedy posiedzenie. Po raz pierwszy wyszło na jaw, iż radni nie wiedzą, po co przyszli, a czytali tę skargę dopiero podczas trwania posiedzenia komisji. Efekt był taki, że wyznaczono kolejny termin posiedzenia komisji na sierpień.
W sierpniu mieliśmy pokaz kolejnej niekompetencji radnych, którzy ponownie nie zapoznali się z moją skargą, a sekretarz gminy stwierdził, że osobiście powinienem przynieść radnym kserokopie skargi na komisję rewizyjną, pomimo iż byłem zaproszony na nią jako gość. Radni byli kompletnie nieprzygotowani na merytoryczną rozmowę ze mną, spóźniali się na komisję, wychodzili w trakcie jej pracy, rozmawiali przez telefon, czego przykładem jest skandaliczne zachowanie radnej Pacewicz-Pyrek, która na moje uwagi o jej zachowaniu oburzyła się, wykrzyczała swoje oburzenie na mnie w obecności wszystkich członków komisji i jednego z mieszkańców.
O przebiegu komisji pisałem w artykule "Skandaliczny przebieg Komisji Rewizyjnej" czytaj » Radna Pacewicz stwierdziła, że to nie moja sprawa czy się spóźnia, czy nie. A jak mi się nie podoba, to ona może nie zajmować się tą sprawą. Warto przypomnieć stanowisko w tej sprawie samej Pani radnej Pacewicz-Pyrek, która po całym zajściu wystosowała do admina oświadczenie takiej treści: „ja nie czuję się winna, spóźniam się w wyjątkowych przypadkach i przychodzę przygotowana na komisje, że mam gorącą krew, cóż ... powinnam się hamować ...ale czasem jest ciężko...., pocztówek też na komisjach nie oglądam.Zainteresowani mogą zapoznać się także z oficjalnym protokołem z tej komisji. »
Patrząc na zachowanie radnych z komisji rewizyjnej nasuwa się pytanie: Czy radny jest przedstawicielem mieszkańców i działa w ich imieniu? Wbrew pozorom dla niektórych radnych i pracowników Urzędu Miasta, jak widać, wcale nie jest to takie oczywiste.
Radny powinien uczciwie wywiązywać się ze swoich obowiązków, a przede wszystkim uczciwe postępować wobec wyborców. Niestety, część naszych radnych o tym najwyraźniej zapomniała.
W trakcie wszystkich trzech komisji, w których brałem udział, atakowano mnie, próbując mi wmawiać, że „czarne jest białe”. Nie było w tym żadnego logicznego uzasadnienia, ale ciągły atak na mnie. Radni nie mieli pojęcia, czego dotyczyła skarga, zadawali bezmyślnie pytania i bronili sekretarza gminy Pana Stanisława Sułka, nie słuchając w ogóle moich zarzutów.
We wrześniu odbyło się trzecie posiedzenie komisji rewizyjnej, podczas którego uznano moje skargi na burmistrza za bezzasadne. Protokół z posiedzenia Komisji. czytaj »
Po tym, jak wojewoda małopolski unieważnił obie uchwały, komisja zebrała się po raz czwarty 3 listopada 2014 r. o godz. 13.00. Byłem świadkiem kolejnej szopki w wykonaniu radnych.. Przewodniczący komisji rewizyjnej Pan Klimek kolejny raz dał pokaz swojej niekompetencji i bezradności. Zachowywał się, jakby był na wiecu, a nie na posiedzeniu komisji. Przyjmował do wiadomości jedynie to, co miał do powiedzenia sekretarz gminy Pan Stanisław Sułek, a moje uwagi traktował jako bezzasadne. W dodatku, wykorzystując okazję (jako sołtys Jasienia ), zmienił temat posiedzenia i zaczął opowiadać, że moja sąsiadka na działce w Jasieniu chciałaby obciąć gałęzie i prosi o moją zgodę !!!!!! Trwało to 5 minut i dyskutował o tym, pomimo iż nie było to tematem posiedzenia. Najwyraźniej troszczył się o głosy wyborców, bo stwierdził, że wykorzysta swoje stanowisko w Radzie i zajmie się przy okazji sprawą ze swojego podwórka. To skandal, który pokazuje, że przewodniczący komisji rewizyjnej Pan Leszek Klimek nie wie, po co został wybrany na przewodniczącego i jakie obowiązki spoczywają na nim w związku z pełnioną przez niego funkcją.
W artykule Pani Zofii Mantyki pt. „Godzina zero, czyli jak będę głosowała” pojawił się ciekawy wpis związany z tą sprawą. Pozwolę sobie go zacytować : „W wyborach do rady gminy na pewno nie zagłosuję na sołtysów. Nie dlatego, że ich źle oceniam, ale uważam, że powinni skoncentrować się na swoich zadaniach sołtysa wsi. Nie powinni zawłaszczać dodatkowo miejsc w radzie, niejako dublując funkcje.”
Patrząc na zachowanie radnego Leszka Klimka, widzimy, iż nie potrafi rozdzielić stanowiska przewodniczącego komisji rewizyjnej od funkcji sołtysa Jasienia, czego efektem jest nieprofesjonalne, a wręcz amatorskie podejście do pełnienia swoich funkcji w komisji rewizyjnej.
Najciekawsze pytanie zadał radny Kazimierz Sproski, który wprost zapytał: "Co Pan od nas oczekuje?” Panowie z komisji zapomnieli najwyraźniej, po co ta komisja się zbiera i jakie zadania ma wykonywać. Czyżby pytanie, czego ja oczekuję od komisji, było zbyt trudne, aby komisja na to odpowiedziała? Czy tak ciężko zrozumieć, że jako mieszkaniec wymagam, aby sprawy, jakimi zajmują się radni, były załatwiane rzetelnie, a przede wszystkim BEZSTRONNIE? Bo w tej sprawie o bezstronności nie ma mowy.
Podczas czerwcowej rozmowy z jednym z radnych zapytałem wprost, jak to jest, że Rada przyjmuje wszystkie uchwały jednogłośnie. Usłyszałem odpowiedź, że inaczej się nie da. Nie przekonała mnie ta wypowiedź i patrząc na niekompetencję części radnych, zastanawiam się, co oni mogą zaoferować mieszkańcom nowego, startując w wyborach, skoro nie potrafią załatwiać prostych spraw, do których rozstrzygania zostali powołani. Chyba że skargi na władze miasta są ponad ich kompetencje, to może niech od razu podejmą uchwałę, iż skargami na władze miasta, w tym burmistrza Grzegorza Wawrykę, jego zastępcę Jerzego Tyrkiela i sekretarza gminy Stanisława Sułka, nie będą się zajmować, gdyż z góry skargi te i tak zostaną uznane za nieuzasadnione.
Najciekawsze było to, że kilka dni po ostatniej komisji rewizyjnej otrzymałem pismo od Przewodniczącego Rady Miasta Brzeska Pana Tadeusza Pasierba, który informuje mnie, iż tą sprawą obecna rada już się nie zajmie. czytaj »
Zastanawiam się, po co była ta szopka z ostatnią komisją, skoro i tak radni nie byli zainteresowani zakończeniem tej sprawy. Jest to dowód na to, że obecnie dla radnych wybory są najważniejsze.
Cała ta sprawa to żenujący pokaz nieudolności radnych z komisji rewizyjnej i przewodniczącego komisji Pana Leszka Klimka.
Niestety, to my wybraliśmy tych radnych i to do nas, jako mieszkańców, należy ocena ich pracy i zachowania w wydawałoby się prostej sprawie.
Waldemar Stós
(zbieżność z nazwiskiem autora portalu przypadkowa)