CZCHÓW.
(Tygodnik Illustrowany)
1865-01-14
Kto zwidził Tatry, temu żywo bezwątpienia tkwią w pamięci prześliczne brzegi Dunajca, przerzynającego najbardziej malownicze okolice tatrzańskiego Podgórza. Tam to, o ośm mil na południe od Krakowa, w obwodzie bocheńskim, leży Czchów, niegdyś gród znakomity, dziś licha mieścina, licząca około 2000 mieszkańców, z których dwudziesta część Żydów. Założył go Kaźmirz Wielki, obwarował, otoczył wałami, fosami i murem. Czchów był kasztelanią, tudzież starostwem, Tu odbywały się sądy ziemskie ziemi krakowskiej, powiatów czchowskiego, sądeckiego, bieckiego i szczerzeckiego. Tu także spełniano wyroki na skazanych na gardło zbrodniarzach, do czego sprowadzono katów z poblizkiego Biecza, gdzie, jak wiadomo, mieli oni swój cech. Pozostała tu do dzisiaj jeszcze tego pamiątka. Na wzgórzu wybirgającem w kształcie ostrokręgu, wznosi się w ruinie już będąca okrągła wieża. Służyła ona za więzienie dla tych złoczyńców, których osadzano w głębokich jej ciemnicach. Godny jest zwidzenia tutejszy farny kościół, gdzie przez długie czasy przechowywano akta ziemskie. Czchów głośny był w Polsce w czasie szerzenia się sporów różnowierczych, dlatego że tutaj miała zbór swój szeroko w XVI i w pierwszej połowie XVII wieku rozgałęziona sekta Socynianów. Tu przebywał nieraz osobiście Faust Socyn, głowa tej sekty, przybywszy z Bazylei na Siedmiogród do Polski. Sławny Franciszek Lizmanin, rodem z Korsyki, kaznodzieja królowej Bony, który zwlókłszy się z franciszkańskiego habitu, stał się jednym z najgorliwszych nauki Socyna krzewicielów i obrońców, był nauczycielem tutejszego zboru, i tutaj pisał swe polemiczne pisma po łacinie. Gdy Jan Kaźmirz w r. 1658 wygnał z kraju Socynianów, zamknięto zbór tutejszy, a Czchów, zacząwszy coraz bardziej podupadać, do dzisiejszego zeszedł stanu. Takie są pokrótce zebrane dzieje Czchowa, dzieje spólne wielkiej liczbie miast naszych, co niegdyś należąc do znaczniejszych miejsc krajowych, dziś świecą jedynie ruiną dawnej znakomitości, przechowując jej ślady w resztce opustoszałych gruzów zamczyska, w zwitku butwiejącego pergaminu, w podaniu miejscowem, lub wreszcie w jakim zapisku kronikarskim. Będąc w Czchowie, niepodobna nie zatrzymać się dłużej i nie zwidzieć jego okolicy, nie dla samych już piękności, jakie coraz nowemi górskiemi widokami roztaczają się przed okiem zachwyconego podróżnika, ale więcej jeszcze dla pamiątek historycznych, co do tych miejsc przylgnęły. W niewielkiej odległości od Czchowa są gruzy zamku melsztyńskich, który był gniazdem rodziny Tarnowskich. W Zakliczynie znajduje się klasztor o. o. reformatów, fundacyi rodziny Tarłów, a w Lusławicach, pamiętnych śmiercią Fausta Socyna, który tu umarł w r. 1604, godny zwidzenia jest jego grobowiec. Tu Socynianie mieli niegdyś swą drukarnię, zkąd sekciarskie swe pisma rozszerzali po Polsce. źródło: Tygodnik Illustrowany Warszawa, 14 stycznia 1865 r. nr.277 str.1 i 2 (pisownia oryginalna) Nadesłał: Mariusz Gałek 22 października 2014 r.
|