Papier przyjmie wszystko, rzeczywistość niekoniecznie, a wyborcy?
(Wacław Wodnik)
2014-11-25
Na wyborczym placu boju pozostało w Brzesku dwóch kandydatów, i to kandydatów do najważniejszego „stołka”, czyli stanowiska burmistrza. 30 listopada br. wyborcy rozstrzygną o tym, kto będzie miłościwie nam panującym przez najbliższe cztery lata: Grzegorz Wawryka czy Stanisław Pacura?
28 września br. Zofia Mantyka opublikowała na tym portalu artykuł, w którym zastanawiała się „Na kogo głosować?”. Pozwolę sobie zacytować istotny fragment tego tekstu: „Nasi <wybrańcy>, będący przedstawicielami aparatu samorządowego, korzystają właśnie z tego, że w samorządzie stosunkowo najłatwiej ukryć swoją indolencję. Wydając publiczne, a nie swoje pieniądze, praktycznie bez ryzyka za bezmyślne decyzje, można sobie sympatycznie rządzić, kompensując swoje kompleksy. Ile środków zostało bezpowrotnie <utopione> w rozmaitych, nieprzemyślanych inwestycjach? Ile sensownych inicjatyw jest odwlekanych czy wręcz zduszonych przez swoistą mizantropię, poprzez przerzucanie swoich osobistych lęków i antypatii na innych, zamiast zmierzenia się z nimi osobiście?” czytaj całość »
Z kolei w przedwyborczej rozmowie ze Zbigniewem Stósem na pytanie o to, dlaczego radni w Radzie Miejskiej reprezentujący PiS bezkrytycznie popierali działania burmistrza Wawryki, Stanisław Pacura - szef powiatowych struktur tej partii - tak odpowiedział: „Proszę nie zapominać, że w poprzednich wyborach Grzegorz Wawryka, obecny burmistrz, był popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, a Krzysztof Ojczyk przez połowę kadencji piastował na podstawie uzgodnień wewnątrz Rady funkcję jej Przewodniczącego. (...) Z tego, co mi jednak wiadomo, to nie wszyscy Radni i nie w każdej sprawie byli aż tak bezkrytyczni. Niemniej jednak muszę przyznać, że w sprawach zasadniczych, takich jak budżet czy absolutorium, mimo zgłaszanych zastrzeżeń byli, z pojedynczymi wyjątkami, prawie jednomyślni.” (Wiem, co chciałbym zmienić – wywiad ze Stanisławem Pacurą – kandydatem na Burmistrza. Portal brzesko.ws, 29.10.2014, czytaj całość »)
Rada Miejska w Brzesku została kilka dni temu już wybrana, i to w składzie prawie niezmienionym od zakończonej kadencji (chociaż już bez dwojga „stałych bywalców”: Katarzyny Pacewicz-Pyrek i Tadeusza Pasierba, którzy z jakichś powodów nie zyskali uznania w oczach wyborców). Obawiam się, że w sytuacji takiej stagnacji osobowej może grozić nam „powtórka z rozrywki”, czyli bezrefleksyjne podejmowanie decyzji, połączone z takim samym głosowaniem. No bo niby dlaczego teraz ma być inaczej? Dlaczego jakakolwiek umowa ma zwalniać od myślenia i bezkrytycznego godzenia się na podejmowanie decyzji nieprzynoszących miastu i jego mieszkańcom korzyści? Dlaczego akurat w tej kadencji ci sami radni mają zdobyć się na samodzielne myślenie, wyciąganie również samodzielnych wniosków i głosowanie wbrew partyjnym liderom? Nie mamy na to żadnych gwarancji, bo i skład personalny obecnej rady pozwala w to wątpić.
Jeśli burmistrzem zostanie Stanisław Pacura? Mam przed sobą gazetkę wyborczą wydaną przez KW Prawo i Sprawiedliwość z rozmowami, sylwetkami i programami wyborczymi kandydatów do Rady Miejskiej w Brzesku, do Rady Powiatu Brzeskiego i do Sejmiku Województwa Małopolskiego. PiSowski kandydat na burmistrza zamierza zadbać o dalszy rozwój już działających zakładów przemysłowych, o stworzenie warunków dla powstania nowych, oczywiście będzie chciał ściągnąć do Brzeska inwestorów, aby ci otworzyli tutaj działalność przemysłową i usługową. Dorzuca do tego opracowanie we współpracy z Sejmikiem Wojewódzkim i parlamentarzystami oferty (jak się marzy kandydatowi, ma to być oferta nie do odrzucenia!), dzięki której uda się zlokalizować u nas centra logistyczne wielkich firm. A wszystko to przy pomocy środków unijnych, państwowych oraz własnych.
Pomijam realność tych zamierzeń, zwłaszcza przy konieczności tzw. wsadu własnego w staraniach o środki unijne, ale nie omieszkam zapytać, dlaczego do tej pory władze miasta tego nie zrobiły, nawet wtedy, kiedy budżet był w znacznie lepszej kondycji niż obecnie (zamierzenia te już po raz któryś pojawiają się na „przedwyborczej scenie”). Nie przypominam sobie również, aby radni minionej kadencji szczególnie mocno lobbowali bądź naciskali burmistrza w wyżej wymienionych sprawach.
Ucieczkę młodych ludzi do wielkich miast i za granicę Stanisław Pacura chce zahamować poprzez stworzenie odpowiednich warunków zatrudnienia wyżej wymienionych, a jednym z tych warunków ma być zapewnienie im godziwej płacy (czyżby poprzez wprowadzenie systemu nakazowego lub dopłat z miejskiej kasy?). Postara się także o odbudowę zaniedbanego szkolnictwa zawodowego i wydzielenie z Zespołu Szkół Liceum Ogólnokształcącego, jako osobnej placówki. Liczy, że w tej sytuacji młodzież nie będzie już uciekać do szkół w Bochni, Tarnowie czy Krakowie. Ponownie mam wielkie wątpliwości co do realnych możliwości tych „czynów”, bo była już o nich mowa cztery lata temu, także podczas kampanii wyborczej, po czym pomysły te przykrył „czasu kurz”.
Jako burmistrz Brzeska Pan Stanisław chce zadbać o powstanie większej ilości Domów Spokojnej Starości, jak również budować zbiorniki retencyjne, aby skutecznie zapobiegały klęskom powodzi. Ocenę stopnia realizmu tych działań pozostawiam Szanownym Czytelnikom.
„Będę dobrym burmistrzem.bo... Mam bardzo dobry program i odpowiednie zaplecze zarówno w radzie miasta, jak i powiatu. To pozwoli mi skutecznie ten program realizować. Ponadto posiadam długoletnie doświadczenie samorządowe oraz doskonałe rozeznanie potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Szanuję i jestem otwarty na ludzi, potrafię ich słuchać i nawiązywać z nimi kontakt.” Tak w sondzie „Tygodnika Brzesko-Bochnia” z dnia 21 listopada 2014 roku ewentualny wybór uzasadnił Stanisław Pacura.
A co nam oferuje konkurent, czyli starający się o ponowny wybór na stanowisko burmistrza Grzegorz Wawryka? Może jego obietnice wyborcze „mocniej stąpają po ziemi”? Ten kandydat, ponownie mianujący się sprawdzonym gospodarzem, nic osobiście nie obiecuje w ulotce wyborczej, a jedynie wymienia w niej „Najważniejsze zadania do realizacji w latach 2014 – 2018”. Na wszelki wypadek (?) nie podaje także, kto miałby je realizować. Przyjmijmy jednak, że owe zadania stanowią jego program wyborczy, bo chyba dlatego znalazły się we wspomnianej ulotce, i zobaczmy, które z nich wydają się z pewnych względów „najciekawsze”?
Podobnie jak Stanisław Pacura, także Grzegorz Wawryka chce budować zbiorniki retencyjne. A skoro jesteśmy przy budowaniu, to były burmistrz chce dokończyć budowę zjazdów z autostrady, budować chodniki przy drogach powiatowych i wojewódzkich, rozwijać (tak jak do tej pory?) budownictwo komunalne i socjalne, modernizować obiekty oświatowe, nie zapomina również o dalszej budowie obiektów sportowych, w tym boisk ze sztuczną nawierzchnią, kolejnych sal (czemu nie hal?) sportowych, wreszcie skate parku.
Przyznam szczerze, że po zmodernizowaniu przez Urząd Miejski brzeskiego dworca kolejowego, czym burmistrz Wawryka chwali się w swojej ulotce, już żadne jego plany oraz dokonania budowlane nie są w stanie mnie zadziwić, nawet kolejne zjazdy z autostrady czy następne komunalne i socjalne budynki mieszkalne.
Tylko skąd na to znajdą się fundusze? Bo do tego wszystkiego należy jeszcze dodać uzbrojenie następnych stref przemysłowych, budowę systemu odwodnień na terenach zalewowych, utworzenie Muzeum Ziemi Brzeskiej, że o uchwaleniu kolejnych planów zagospodarowania przestrzennego już nie wspomnę. A..., jednak znajdą się fundusze, i chyba będzie ich sporo, bo jak głosi ulotka, mają być skutecznie (a niechby spróbowali nie dać!) pozyskiwane z Unii Europejskiej w ramach nowej perspektywy finansowej. Ale o tym, czy ta nowa perspektywa finansowa znacząco zredukuje olbrzymie zadłużenie miejskiego budżetu, by w ten sposób pozwolić na staranie się o kolejne fundusze europejskie, już w ulotce nie ma ani słowa, zatem pozostaje nam tylko wiara w cuda, która podobno potrafi przenosić góry, a w dodatku nic nie kosztuje.
W ocenie ilości realizmu w obietnicach obu kandydatów popiera mnie także Zofia Mantyka, która w „Krajobrazie po bitwie”, opublikowanym na tym portalu 20 listopada br., pisze m.in.: „Miałam okazję oglądać wczoraj, w internetowej tarnowskiej telewizji debatę pomiędzy kandydatami. To prawie półgodzinny materiał z którego konkrety to dwie, no może trzy minuty. Obaj kandydaci siedzieli jak na linii Maginota i udawali, że rywalizują. Przyznam otwarcie, że w tej debacie dużo sprytniej zaprezentował się obecny burmistrz, który niestety najzwyczajniej nie mówił prawdy. A w przypadku zjazdu z autostrady ulicą Leśną, wręcz kolejny raz przypisał sobie to osiągnięcie, choć naprawdę od dawna się słyszy, że nie miał w tym praktycznie żadnego udziału. Podobnie w wielu innych kwestiach, jak choćby w pozyskiwaniu i współpracy z inwestorami. W żaden sposób panowie nie powiedzieli, jak wyjść z zadłużenia gminy.” czytaj całość »
A zadłużenie to wynosiło na koniec 2013 roku, według samorządowego pisma „Wspólnota”, 60,34% dochodów budżetowych. „...dużo sprytniej zaprezentował się obecny burmistrz...”. I wygląda na to, że aby utrzymać się przy władzy wystarczy trochę sprytu, bo zawsze można zrzucić na działanie sił nieczystych bądź przeciwników politycznych, gdyby coś nie wychodziło, zaś innym razem można powiedzieć, że też ma się w czymś udział, bo kiedy coś robili inni, to się ich duchowo wspierało, jak na przykład w przypadku modernizacji dworca kolejowego czy zjazdów z autostrady.
„Będę dobrym burmistrzem, bo... Mam duże doświadczenie w samorządzie i sprawdziłem się w tej pracy, która przynosi dużo satysfakcji. Znam problemy lokalnej społeczności i wiem, jak je rozwiązywać. Techniczne wykształcenie, jakie posiadam, nauczyło mnie logicznego myślenia, co zdecydowanie ułatwia pracę.” Tak w sondzie „Tygodnika Brzesko-Bochnia” z dnia 21 listopada 2014 roku ewentualną reelekcję uzasadnił Grzegorz Wawryka.
Co zadecydują 30 listopada mieszkańcy Brzeska i gminy? Pierwsza tura pokazała, że większość wyborców nie brała w elekcji udziału. Dane z przeszłości mówią, że przy urnach w drugiej turze pojawia się ich jeszcze mniej. Jak pokazuje życie, jednym wcale nie będzie przeszkadzało, że obaj kandydaci dość wyraźnie „rozmijają się” z rzeczywistością, innych być może przyciągnie „magia” któregoś nazwiska, a jeszcze inni będą zapewne zastanawiać się, który z kandydatów to „mniejsze zło”.
A po wyborach? A po wyborach... jakoś to będzie!
Wacław Wodnik
Od admina: Autor pisząc o obietnicach Grzegorza Wawryki opierał się na jego ulotce wyborczej, a w niej jest mowa między innymi o rozbudowie oczyszczalni ścieków. Natomiast burmistrz dołożył, w ostatnim swoim wywiadzie, kolejne obiecanki: remont stadionu OKS-u, montaż namiotu nad kortem tenisowym, park wypoczynku i zabaw oraz budowę skateparku. Ciekawe, co jeszcze dołoży do tej listy do piątku ?
Zbigniew Stós
|