Tragiczny pożar w Szcurowej
("Głos Narodu", "PRAWDA")
1896-04-12
Ze Szczurowej piszą do nas: - Straszną klęską dotknął Pan Bóg naszą wioskę dnia 8. b.m. o godz.10½ w nocy wybuchł pożar w niewiadomych dotąd powodów w stodole pewnego gospodarza. Z powodu blisko obok siebie stojących zabudowań i wichru wzmagającego się w skutek pożaru, nieubłagany żywioł szerzył się z taką szybkością, że w półtorej godziny zalał płomieniami przestrzeń jednego kilometra, pożerając naraz 270 zabudowań, tak mieszkalnych jak i gospodarczych.
Wszelki ratunek wirujących płomieni i kłębów dymu, był wykluczony tem więcej, że pożar przeniósł się w krótce na drugi koniec wioski. Zaledwo zdołano żywo opuścić domy i uratować dobytek; wszystkie zaś ruchomości stały się pastwą pożaru, a jeżeli ktoś zdołał jeszcze na czas powynosić swoje mienie, to i to spłonęło na polu. Spłonęły do szczętu także zabudowania gospodarskie na plebanji. Do trzeciej godziny trwał jeden nieprzerwany olbrzymi słup ognia, poczem na miejscu pięknych zabudowań i gospodarstw spoczęło oko na zgliszczach, rumowiskach, porozwalanych piecach, w stosach popiołu ze zniszczonego doszczętnie mienia.
Straszny widok, na który bez boleści serca patrzeć nie można, a dodawszy do tego płacz, jęki i narzekania nieszczęśliwego ludu, możemy śmiało powtórzyć słowa Jeremiasza proroka: „Patrzcie a obaczcie, czy jest boleść jako boleść nasza” Kilkadziesiąt rodzin bez dachu, bez odzienia, bez chleba i bez karmy dla bydła. Wprawdzie wiele gospodarstw było zabezpieczonych, ale co to znaczy wobec strat poniesionych. Kto jednak otrze łzę, poratuje biedaków- pocieszy sieroty i wdowy opuszczone bez nadziei?.
Otóż zwracam się do serc litościwych z gorącą prośbą o możliwe wsparcie dla nieszczęśliwych pogorzelców, a Pan Bóg, który kubek podanej wody wynagradza, nie zapomni i o najmniejszym wsparciu, które proszę nadsyłać na moje ręce. Poczta w miejscu.
Ks. Józef Piechowicz – wikariusz
P.S. Nie mogę jednak zapomnieć o pomocy z którą przybyli p. Barszcz z Zaborowia i p. Wolny naczelnik gminy Borzęcina z sikawkami i ludźmi. P. Wolny swoją energją i pracą, wśród której upadł ze zmęczenia, dokonał, że wreszcie zlokalizował pożar, bo inaczej cała wieś zamieniałaby się w perzynę. Uznanie im za trudy Bóg zapłać.
źródło „Głos Narodu” 12 kwietnia 1896 r. nr 85 (Pisownia oryginalna) także "PRAWDA", 21 kwietnia 1896 r. Nr 11, str 7 (pisownia oryginalna) Ze Szczurowej pisze do nas W. ks. Józef Piechowicz
Dla biednych pogorzelców nadesłali:
P. Kazimierz Wajdowicz Wojnicza 10 złr. P. Anna Harlender z Wojnicza 10 zł. ks. Antoni Kmietowicz z Radłowa 8 złr.,20 ct. Zebrana przy święconym N.N ze Szczurowej 2 złr. Razem 30 zł i 20 ct.
Bóg zapłać „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”
Powyższą sumę rozdzieliłem pomiędzy najuboższych, a to była kropla, która padła na rozpalone żelazo. Otóż zwracam się jeszcze raz i pukam do serc czułych, obraz, bowiem nędzy przemawia do mnie ”Pukaj a otworzą ci – proś a otrzymasz dla nas”.
Idąc przez wieś napotykam budy z niedopałek wystawione, a w niej mieści się rodzina złożona z kilku osób- wewnątrz kwilenie od zimna i głodu dzieci, a na polu matkę, wysiewającą napół spalone zboże, aby z tego upiec kawałek chleba. Przychodzę do szkoły – słyszę płacz dzieci. Pytam dlaczego płaczesz? „Księże katecheto, bo mi się spaliły książki”. Drugi odpowiada „Bo ja jeszcze dziś nic nie jadłem”. Zdaje mi się, że to wystarczy- więcej pisać nie mogę, bo serce ściska się od boleści i łzy cisną się do ócz.
źródło "Głos Narodu” nr 90, 18 kwietnia 1896 r. (Pisownia oryginalna)
Składki dla biednych pogorzelców w Szczurowej
W.P. H.D z Krakowa ul Kanonicza 10 złr. Ks.. Tomasz Stolarczyk z Jakubowic 5 złr składka Ks. Piotr Podolski z Ostrowa 5 złr. A.Z z Podgórza1 złr. A.D. z Podgórza 1 złr. P. Rudnicka ze Żywca kilka sztuk ubrania Ks. Szczepan Kosecki ze Szczepanowa z parafianami 30 złr P. Władysław Onitsch z Bobowej 3 złr. P. Seweryn Kisielewski ze Słupca 10 złr. P. Kazimierz Denker z Małych strzelec 14 korcy ziemniaków P. Miętta z Woli Przemykowskiej 10 korcy ziemniaków Ks. Jan Perges z Ujścia Solnego 25 złr. 90 ct., składka parafialna Klerycy pewnego seminarium duchownego 24 złr. 23 ct. N.N. z Krakowa 10 złr. Drobne składki w Szczurowej 1 złr. 22 ct. Razem 156 złr. 55 ct.
Wszystkim ofiarodawcom” Bóg zapłać” w imieniu i polecenia zaś ks. Kanonika Jana Kitrysa, proboszcza miejscowego i dziekana składam serdeczne podziękowanie p. Kazimierzowi Denkowi i p. Götzowi z Okocima, który w pierwszej chwili nieszczęścia wspomagali hojnie pogorzałe probostwo; i dalej p. Artwińskiemu z Cerekwi, p. Wł. Elterleinowi z Górki i p. Dolańskiemu właścicielowi dóbr radłowskich.
źródło „Głos Narodu” nr 95, 24 kwietnia 1896 (pisownia oryginalna)
Nadesłał: Tadeusz Drabant 21 września 2014 r.
|