Rada Seniorów
(bap)
2015-05-28
Apel Józefa Pabiana, prezesa Klubu Kolpinga w Brzesku, do Burmistrza, opublikowany na portalu, czytaj», o powołanie jako ciała doradczego Rady Seniorów nie spodobał się Zofii Mantyce, która krótko i treściwie napisała, co myśli o tym pomyśle: Kreatywność i świeżość pomysłów na brzeskim podwórku może przyprawić o przysłowiowy "zawrót głowy". Jak bowiem racjonalnie ocenić inicjatywę tworzenia kolejnego bytu przy Radzie Miejskiej, tzw. Rady Seniorów. Organizacje pozarządowe i stowarzyszenia zrzeszające mieszkańców w rozmaitych formach organizacyjnych stwarzają możliwości wszystkim tym, którzy chcą być aktywni. W znakomitej większości ludzie ci mogą tam realizować swoje pasje w zależności od własnych upodobań. Również i młodzi - o ile tylko chcą - teoretycznie mają takie możliwości. No właśnie - o ile wiem, istnieje (względnie istniał) twór będący Młodzieżową Radą Gminy. I co z tego wynika... Zupełnie nic, czysta fikcja. Jaką istotną, zrealizowaną inicjatywą może się to ciało pochwalić? Po co w ogóle powstają takie twory? Przypuszczam, że jedynie dla statystyki, względnie dla realizacji ambicji kogoś "nawiedzonego". Młodzi ludzie mają możliwość, aby "pobawić się w radnych". Z edukacyjnego punktu widzenia może to i ma jakichś sens. Tylko, że to sztuka dla sztuki. Przeczytałam niedawno na portalu pismo młodych ludzi, którzy zwrócili się do władz miasta z pomysłem utworzenia jakiegoś "placu do siłowych ćwiczeń sportowych na wolnym powietrzu". Szkoda, że "Rada Młodych" śpi, bo to właśnie byłoby doskonałe ciało do promowania takich inicjatyw. Czy mieliby szansę na sfinalizowanie pomysłu, to inna sprawa. Mam nieodparte wrażenie, że do postulowanej Rady Seniorów aspirowaliby ludzie, którym być może nie udało się zostać radnymi, względnie kiedyś już nimi byli. Niezaspokojone ambicje to często drożdże na których wyrastają różne mniej lub bardziej dziwne pomysły. Uczestnictwo w Radzie Seniorów cieszyłoby się większym zainteresowaniem niż "zabawa" w radę młodych. Młodzi gdy widzą, że coś jest zwykłą "wydmuszką", szybko to "olewają" - najzwyczajniej szkoda im czasu na udawanie, że mają na coś wpływ. Natomiast emeryci - przy całym szacunku dla wieku - łudzą się, że może jednak są ważni i że ktoś doceni ich doświadczenie i mądrość. A jeśli jeszcze przy tym władza umiejętnie ich połechta, to zachowują się bardziej naiwnie niż dzieci. Akurat ta inicjatywa być może znajdzie uznanie wśród władz. Gdzie jak gdzie, ale u nas im bardziej nieproduktywny pomysł, tym paradoksalnie większa szansa na jego realizację. Powstanie dyskusyjnego klubu "wesołych emerytów" będzie kolejnym miejscem do przelewania z pustego w próżne. A wspaniałym zwieńczeniem ich jakże znaczącej aktywności może być uhonorowanie jakimś powiedzmy... medalem na wstędze, czy inną tego typu "błyskotką", którą obdarowani przyjmą z największym wzruszeniem, porównywalnym jedynie z niekłamaną radością dziecka, gdy dostaje lizaka., całość » Osobiście myślałem, że temat się rozwodni, ale okazuje się, że nasza felietonistka miała rację. Inicjatywa powstania takiej rady znalazła uznanie wśród władz miasta i prace nad jej powołaniem idą pełną parą. Z korespondencji z czytelnikami portalu dowiedziałem się, że temat pilotuje radna Maria Kądziołka. Dwa dni temu W RCKB odbyła się konferencja „Polska polityka senioralna – jakie rozwiązania warto promować na forum Unii Europejskiej”. Brał w niej udział także minister pracy i polityki socjalnej Władysław Kosiniak – Kamysz. Na konferencji tej burmistrz Wawryka zaanonsował możliwość powołania rady seniorów jeszcze w tym roku. Moi młodsi korespondenci nie są tak radykalni w swoich sądach, jak cytowana wyżej Zofia Mantyka, ale też sceptycznie podchodzą do tej inicjatywy. Przypominają przy okazji, że powołana w 2004 roku, w okresie burmistrzowania Jana Musiała, "Młodzieżowa Rada Gminy" przestała już dawno działać. Z czego cieszą się chyba najbardziej nauczyciele, którzy się tą Radą opiekowali. "Dzieciaki nie mogły się ruszyć na spotkanie bez nauczycieli. A ci, którzy byli przypisani jako opiekunowie, nie interesowali się tym, bo uważali, że to strata czasu." Z zainteresowaniem będziemy śledzić dalszy rozwój wypadków. (bap)
|