Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Na Święto Wojska Polskiego  (Jacek Filip)  2015-08-14

15 sierpnia obchodzimy nie tylko liturgiczne Święto Wniebowzięcia Matki Bożej, zwane również Świętem Matki Boskiej Zielnej, ale jest to także dzień, na który przypada Święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Zostało ono wprowadzone do kalendarza ustawą Sejmu z 30 lipca 1992 roku na pamiątkę zwycięskiej bitwy warszawskiej w 1920 roku, stoczonej w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Bitwa ta często jest nazywana „cudem nad Wisłą”.

Przez wieki walczono m.in. mieczami. Na naszych ziemiach zostały one zastąpione szablami tak na dobre dopiero w drugiej połowie XVI wieku. „Ordynka, serpentyna i karabela. Batorówka, zygmuntówka, augustówka. Czeczuga i demeszka. Pałasz i kord. Oto przedstawiciele możnego, różnorako rozgałęzionego rodu szabli, który żyjąc u nas przez wieki miał liczne odrośla i koligacje, a wreszcie miana i przydomki.” (*) Szanowny Czytelniku, zapewne wiesz, kto i gdzie posługiwał się Scyzorykiem, Rózeczką, Kropidłem, Brzytewką.

Jako broń szablę znano już w starożytności na Bliskim Wschodzie i w środkowej Azji. Dzięki wędrówkom ludów przybyła do Europy prawdopodobnie w V wieku. W Polsce pojawiła się w XVI wieku. Był to czas wzrastającego zagrożenia od wschodu ze strony Tatarów i Turków. Nasze kontakty z Litwą i Rusią, a przede wszystkim z Węgrami, też przyczyniły się do „zadomowienia się” w Polsce tej broni. O tych kontaktach wspomniałem nieprzypadkowo, bowiem dzięki nim mieliśmy kontakt z szablą turecką i węgierską, które wywarły wpływ na wykształcenie się szabli polskiej. Pod rządami Stefana Batorego miecz, jako broń ciężka i nieporęczna, nabiera właściwie już tylko wartości symbolicznej (np. miecz koronacyjny), a szabla staje się podstawowym rodzajem uzbrojenia.


Szabla Stefana Batorego
(Wikipedia)


„Węgrzyn – mówiło się niegdyś – tnie na odlew, Moskwicin z góry, Turczyn ku sobie, a Polak na krzyż macha swoją szablą.” (*) Najbardziej cenione w Europie były szable wykonane ze stali damasceńskiej. Jej nazwa pochodzi od Damaszku w Syrii. W okolicach tego miasta istniało wiele warsztatów produkujących z tej stali białą broń o unikatowej w średniowieczu jakości. „Ale i nasze wyroby były doskonałe. Bywało, że szablą ciachnęło się klamkę czy przykróciło flachę. A przy tym szabla u nas, bardziej niż gdzie indziej, spotkała się ze szczególnym przyjęciem i wkrótce po pierwszych kontaktach z nami, jakby tracąc swe wieloepokowe i wielonarodowe universum, stała się poczciwą swojaczką, ową <polską szablą>, z którą zaczęto niemal powszechnie łączyć militaria, obyczaje i charaktery naszych szlachetnie urodzonych, a potem wszystkich nas bez wyjątku.” (*)

To przecież w najsłynniejszym i najwspanialszym mazurku została ona umieszczona, żeby pod komendą generała Henryka Dąbrowskiego odegrać niepoślednią rolę w obronie przed niewolą i przemocą:

Co nam obca przemoc wzięła...
Szablą odbierzemy...


Historia ciągle zmuszała nas do wojowania, żeby przypomnieć tylko najazdy Tatarów, bitwę z Krzyżakami pod Grunwaldem, szwedzki potop czy odsiecz wiedeńską. Gdy wynikła potrzeba, szlachta siadała na koń, często nie rozstając się z rynsztunkiem bojowym przez miesiące, a nawet lata. „Rynsztunek ów składał się z nieodłącznej towarzyszki szabli tudzież postronka do wiązania jeńców, w sakiewce żołnierskiej znajdowała się łyżka, nić, szydło, brzuch zaś szlachcica wyprawiającego się w bój był obwiązany często pergaminowym pasem, na którym mrowiły się literki modlitw i magicznych znaków mających ratować przed śmiercią.” (*)

A bitwy bywały straszne. „...głos trąbek, łomot bębnów, krzyż czyniony na piersiach i z huczącym <Jezus Maryja!> ruszano do boju, aby dopełnić obowiązku walki, opromienić swój ród jakimś wiekopomnym wyczynem, a w przypadku wiktorii skorzystać z należnych łupów i wziąć na postronek jeńca. Dookoła buchała krew. Krew ludzka, krew końska, rozchlapana, przemieszana, anonimowa krew wojenna. Bitwa przestawała być malowanką i tchnęła grozą, niezależnie od tego, jakimi ceremoniałami poprzedzano ją w różnych epokach. Zresztą te ceremoniały, często przejęte jeszcze z turniejów rycerskich, ustępowały szybko lub zmieniały swój łagodny, niemal urokliwy tok w obliczu coraz brutalniejszych wymogów taktyki i wzrastającej techniki wojskowej.” (*)



Henryk Pillati, „Stefan Czarniecki pod Monasterzyskami”
(Wikipedia)


W bitwach używano zwykłych szabel, o prostej rękojeści i czarnej, skórzanej pochwie, skąd wzięła się ich nazwa „czarna”. Słynne karabele to broń paradna, wysadzana drogimi kamieniami, świecąca złotymi i srebrnymi zdobieniami, bardziej niż do boju nadawała się na sejm, zjazd konfederacki, elekcję czy mszę, na której w czasie podniesienia należało według zwyczaju chwycić za rękojeść i wpół wysunąć broń z pochwy, aby w ten sposób zaznaczyć swoją cześć i gotowość do obrony wiary.

Szable polskich ułanów walczących u boku Napoleona wsparły lance – lekkie, sprawne, choć blisko trzymetrowe krewniaczki kopii, których z takim powodzeniem używała husaria. Jednak biada temu, kogo zmylił przytroczony do lancy proporczyk, który nadawał jej trochę zabawnego wyglądu, bo okazała się bronią groźną „i dzielnie wsparła, a nawet dyskretnie, jakby z taktem w obliczu pełnej zasług starości, poczęła zastępować szablę-weterankę. Razem figurowały w rejestrach pułków ułańskich, szwoleżerskich czy lansjerskich, razem uczestniczyły w tych samych potyczkach, bitwach i kampaniach. Jednakże to lanca przede wszystkim rozbijała uformowane na dawną modłę czworoboki piechoty albo znęcała się nad jazdą ciężką, aby w końcu całkowicie podważyć jej skuteczność.” (*)



Juliusz Kossak, „Potyczka”
(Wikipedia)


Na skutek coraz to nowszych osiągnięć techniki wojskowej zmieniały się sposoby walki, jednak szabla „Nie przerażała się przez dziesiątki lat wrzaskliwym pochodem broni palnej czy nowymi, coraz skwapliwiej wymyślanymi koncepcjami z zakresu taktyki i innych sztuk wojskowych. Jako oręż pochwytny, sieczny, a przy tym opromieniony chwałą, niejako szlachetniejszy niż reszta narzędzi zabijania, dotrwała aż do naszych czasów i zgoła ze swym wiernym druhem, koniem, zamierzała sprostać epoce czołgów i samolotów.” (*)



Mariusz Kozik, „Polski Ułan z 1939 r.”
(Wikipedia)


W opublikowanym w 1934 roku dziele pt. „Przyszła wojna. Jej możliwości i charakter oraz związane z nią zagadnienia obrony kraju” Władysław Sikorski, pośrednio zwracając się do polskiego rządu, postulował rozwijanie lotnictwa, wojsk pancernych, ciężkiej artylerii i piechoty zmotoryzowanej, ale nie chciał, by pozbyto się kawalerii, gdyż przyznawał tej formacji sporo walorów. Jeszcze w Kampanii Jesiennej 1939 roku tu i ówdzie szabla okazała się skuteczną bronią, ale jej bojowy charakter dobiegł końca, przeistaczając się bezpowrotnie „w rekwizyt z obrazów Kossaka, przedmiot muzealny lub pamiątkowe decorum pod ryngrafem na jakimś wypłowiałym rodzinnym kilimku.” (*)

Dzisiaj szabla „jest świadkiem naszej historii, a choć lubiła herby, widziała różne momenty, wplątywano ją w burdy na sejmikach czy pchano do krewkich zajazdów, to przecież świecąc nadszczerbioną głownią nie przypomina nam tylko groteskowego <wymachiwania szabelką>.” (*) I jako świadek tej naszej historii bierze udział w uroczystościach przypominających najważniejsze wydarzenia, aby pamięć o nich nigdy nie zginęła.



Warszawa, 3 września 2011 roku.
Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego podczas obchodów Święta Kawalerii Polskiej.

(Wikipedia)


Na podstawie tekstu „...Szablą odbierzemy...” [W:] Szczypka Józef, „Kalendarz Polski”, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1980 – opracował Jacek Filip.

Wszystkie oznaczone gwiazdką cytaty pochodzą z w/w tekstu.

comments powered by Disqus


Copyright © 2004-2024 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com