W czwartkowym (29 X 2015) wydaniu „Gazety Krakowskiej” znalazł się bezpłatny dodatek, w którym przedstawiono 178 sylwetek rządzących gminami i miastami w Małopolsce. Oczywiście w tym zestawieniu znalazł się miłościwie nam panujący od 2008 roku burmistrz Grzegorz Wawryka. Poza podstawowymi danymi o dotychczasowej działalności oraz opisem zainteresowań w/w znalazły się też zdania, które w jakiś sposób korespondują z tytułem tego tekstu.
Jak napisał MAW, burmistrz „Za duży sukces uważa budowę zjazdów z autostrady w Brzesku: północnego, który został ostatnio otwarty i południowego – który zostanie ukończony jeszcze w tym roku. W planach ma kontynuację budowy południowego zjazdu w kierunku Nowego Sącza. W tej sprawie prowadzi już rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.” Jednak MAW nie wyjaśnia, do czego właściwie naszemu burmistrzowi potrzebna jest wspomniana wyżej instytucja. Może chodzi o to, żeby nie przeszkadzała w tak świetnie rozwijających się inwestycjach?
A plany włodarz miasta ma rozległe. „Burmistrz – pisze WAM - chciałby modernizować starą lub wybudować nową oczyszczalnię ścieków, która obsługiwałaby całą gminę. Zapowiada kolejne inwestycje w poprawę stanu dróg lokalnych i budowę chodników, zdając sobie sprawę, że poprawi to bezpieczeństwo mieszkańców.”
Z kolei w piątek, 30 X 2015, w internecie, na stronie głównej Urzędu Miasta można było przeczytać o tym, że w Buczu powstanie strefa aktywności gospodarczej. Wprawdzie nastąpi to w ciągu najbliższych lat, ale, jak zaznacza Grzegorz Wawryka, „Gmina ma już gotowy wniosek o dofinansowanie prac mających na celu uzbrojenie działek.” (www.brzesko.pl)
Czyli wszystko ze strony Gminy zapięte na ostatni guzik, teraz pozostaje tylko czekać na ogłoszenie naborów wniosków, gdyż Unia Europejska przeznacza sporo pieniędzy na organizację stref aktywności gospodarczej, i burmistrz liczy na to, że uda się coś z tej kasy uszczknąć. Ponoć zainteresowanie tymi terenami, a to blisko 40 hektarów, jest duże. Jednak jest mały szkopuł w tych planach, bowiem aby dojechać z niedawno otwartej obwodnicy Mokrzysk do planowanej strefy, potrzeba jeszcze wykonać około półkilometrową drogę. Władze województwa nie kwapią się do jej wykonania, chociaż, jak wynika ze słów Grzegorza Wawryki, już cztery lata temu proszono o to Zarząd Dróg Wojewódzkich, także w czerwcu tego roku z podobnym apelem zwróciła się Rada Miejska. W dalszym ciągu bez skutku. Chyba nie trzeba być bardzo bystrym, żeby domyślić się, dlaczego Województwo odmawia.
Jest takie powiedzenie, że szef ma zawsze rację i jeśli coś mówi, to wie, co mówi. A skoro tak, to jak po powyższych deklaracjach burmistrza Wawryki należy rozumieć słowa skarbniczki Urzędu Miejskiego w Brzesku, Celiny Łanochy, jakie wypowiedziała 24 września 2015 roku na posiedzeniu Komisji Gospodarki Finansowej Rady Miejskiej: „Od przyszłego roku chcemy już spłacać swoje zadłużenia, a wskaźnik jest na poziomie 3-4%, a przy spłatach jest wymagany 6-7%, więc my nie spełniamy tego warunku i nie będzie można uchwalić budżetu. Jeśli gmina zdecyduje się na program naprawczy, to wówczas można uchwalić budżet z tymi warunkami, ale są to bardzo poważne obwarowania tj. przez trzy lata nie zrobimy nic, a u nas to oznacza zero inwestycji. Można się starać o środki unijne, ale trzeba mieć na wkład własny. Tylko 3 gminy w Polsce zdecydowały się na program naprawczy, czyli zwiększenie dochodów i zmniejszenie wydatków bieżących. Jest to trzy lata wegetacji, a taki program uchwala Rada Miejska.” (Protokół Nr 8/2015, www.brzesko.pl)
Kto wciska nam kit? Burmistrz, który widać jest święcie przekonany, że jego zamierzenia inwestycyjne uda się zrealizować, czy strażniczka miejskiej kasy, która być może nie zauważyła, że kasa jednak nie jest tak pusta, jak się jej wydaje? Ponoć wiara czyni cuda i nawet góry potrafi przenosić. A może rzeczywiście doczekamy się w Brzesku cudu?
(ndw)