Mój list otwarty do radnych miasta Brzeska w sprawie Okocimskiego
(Zb. Stós)
2016-01-18
Dziennikarz sportowy i wieloletni działacz Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, obecny Prezes Zarządu Ryszard Niemiec zamieścił w Internecie list otwarty do radnych miasta Brzeska, czytaj » Z listu Pana Niemca wynika, że mentalnie żyje on niestety nadal w wirtualnej rzeczywistości PRL-u, stąd jego krytyka działań firmy "Carlsberg", która w 1998 r. wycofała się ze sponsorowania - wówczas II-ligowej - drużyny piłkarskiej "Okocimskiego". Firma "CAN-PACK" podjęła obecnie podobną decyzję, tym samym Zarząd stanął w obliczu konieczności wycofania klubu z rozgrywek ligowych. Krytyka „CAN-PACK” jest mniej ostra, ale tylko dlatego, że pan Niemiec ma nadzieję, że zakład jednak zdecyduje się na dalsze sponsorowanie piłkarzy. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że przykre dla klubu decyzje, zanim zostały podjęte, poprzedzono analizami i oceną specjalistów finansowo-marketingowych obu firm. Niestety w świecie biznesu nie ma sentymentów i liczy się brutalny rachunek ekonomiczny. Dla niezorientowanych warto przypomnieć, że od momentu powstania klubu, koszty jego utrzymania ponoszone były przez rodzinę Goetzów, natomiast w czasach PRL-u przez PAŃSTWOWY Browar i wówczas to większość zawodników była pracownikami tego zakładu. Śmiało można powiedzieć, że był to zespół amatorski, kontynuujący tradycje swoich kolegów - założycieli klubu. Od początku istnienia klubu do czasów PRL, w klubie istniało wiele sekcji, nie tylko piłka nożna. Zainteresowanym tematem polecam serię artykułów o historii klubu, jakie ukazały się na tym portalu, czytaj » Stara to prawda, że zdecydowanie najłatwiej rozporządzać pieniędzmi nie swoimi, stąd Ryszard Niemiec wielkodusznie ogłosił się orędownikiem mieszkańców miasta oraz powiatu. Jednocześnie i w ich imieniu i interesie, tylko czy, aby na pewno? – zwraca się z "prośbą" do radnych, pisząc: "Byłoby pożądanym krokiem ze strony Rady Miasta podążenie śladem wielu polskich samorządów, które łożą na sport klubowy niewyobrażalne środki, daleko wykraczające poza owe sakramentalne granty na sport dzieci i młodzieży. Warto przy okazji wspomnieć, że przepisy zezwalają na celowe wydatki samorządu ukierunkowane także na wyczyn seniorski." Niestety i tu trudno się nie zgodzić z przedstawioną sytuacją, że faktycznie wiele polskich samorządów tak niefrasobliwie wydaje publiczne środki! Jednocześnie zastrzega się: "Nie mam zamiaru wzywać Państwa do reinterpretacji waszego stanowiska w sprawie wypełniania obowiązku odpowiedzialności samorządu za stan kultury fizycznej na terenie miasta Brzeska, mój list nie ma ambicji nacisku na politykę finansową zarządu miasta, jest jedynie głosem obawy przed zagrożeniem unicestwienia dorobku sportowego pokoleń i zmarnowania ćwierćwiekowych wydatków Waszych poprzedników w Radzie." Otóż panie Ryszardzie, zachęcony i zainspirowany pańskim przykładem, również pozwalam sobie zaapelować do radnych miasta Brzeska, aby nie zawracali sobie więcej głowy wydawaniem pieniędzy na zawodowych piłkarzy, w dodatku w zdecydowanej większości niezwiązanych z Brzeskiem. Jeżeli znajdzie się w przyszłości jakiś sponsor, który będzie chciał prowadzić akurat klub piłki nożnej w Brzesku (czemu nie, okolica bardzo ładna), to nich to robi za własne pieniądze, jak w nieodległej Niecieczy. Wspierany ewentualnie pieniędzmi brzeskich prywatnych przedsiębiorców. W obecnej "kapitalistycznej" Polsce do jedyne racjonalne rozwiązanie. Z uwagą przeczytałem wspomnianą "odezwę do radnych" i zgadzam się z Panem Prezesem, że klub z takimi tradycjami powinien dalej istnieć, np. jako OKS Brzesko. I tu jest pole do popisu dla radnych, nie tylko miejskich, ale i powiatowych. Mamy tysiące młodych ludzi uczęszczających do szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich. Są duże hale sportowe, których jeszcze kilka lat temu nie było, istnieją więc doskonałe warunki, aby wrócić do dawnych tradycji klubu i zachęcić młodzież do uprawiania takich sportów jak siatkówka, piłka ręczna, koszykówka czy nawet lekkoatletyka. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w klubie istniała także amatorska sekcja piłki nożnej na poziomie III-IV ligi. Jestem pewien, że nieliczni zagorzali kibice piłkarscy (średnia frekwencja na stadionie OKS w rundzie jesiennej to 268 osób) po chwilowym szoku, ubiorą getry piłkarskie i zamiast kibicować, zaczną grać w piłkę nożną. A już na pewno z ochotą przyjdą na mecze, aby dopingować własne dzieci czy wnuki, względnie krewnych i sąsiadów, zamiast wyrobników "legii cudzoziemskiej", których z Brzeskiem poza "kasą" nic nie łączy. Nie będę tu pisał o rozwiązaniach administracyjnych, chociaż warto wspomnieć o pomyśle, jaki pojawił między innymi na Forum, żeby zarządzanie klubu oddać w ręce BOSiR-u. Zastrzegam, że nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie i czy w ogóle możliwe z punktu prawnego, ale gdyby tak było, to może warto się nad tym pomysłem pochylić. Jako władze gminy macie już zapewne dokładne rozeznanie i bilans ekonomiczny dotychczasowej działalności BOSiR-u. Sami wiecie najlepiej, jakie środki przeznaczacie na budżet tej jednostki, zwłaszcza po przejęciu na swój garnuszek kortów tenisowych przy stadionie i doświadczeniach w tym zakresie. A może znajdziecie inne lepsze rozwiązania. Do zarządzania i trenowania potrzebna jest fachowa kadra, rzecz w tym, by byli to ludzie z autentyczną pasją, dla których dobro brzeskiego sportu to nie pusty slogan. I na koniec parafrazując Ryszarda Niemca: Drodzy Radni, od Państwa decyzji zależy, czy pieniądze przeznaczycie na dalsze utrzymywanie kilkunastu piłkarzy i działaczy, w tym także w Małopolskim ZPN, czy też przeznaczycie te środki na rozwój sportu w Brzesku oparty na młodzieży szkół pod egidą OKS, którego losy spoczywają w Państwa sercach i sumieniach! Zbigniew Stós
|