Jak starosta i jego zausznicy z Czchowa dr. Franciszka Janczy'ego ze stanowiska wyrzucili.
(Zb. Stós)
2016-07-25
Nazwisko Franciszka Janczy było mi całkowicie nieznane do przedwczoraj, kiedy to Marek Sukiennik (znany brzeski kolekcjoner) przysłał mi skan pocztówki wysłanej w 1936 r. do osoby o tym nazwisku przez brzeskiego malarza pokojowego Stanisława Dziuka.Stanisław Dziuk informuje w swej korespondencji dr. Franciszka Jarnczy'ego, ile kosztować go będzie malowanie parteru domu (od frontu i podwórka), sieni i ganku (20 zł robocizna i 5 zł materiał). Nic nie wiadomo o lokalizacji tych pomieszczeń, natomiast z treści można wywnioskować, że może chodzić o pomieszczenia wynajmowane przez dr. Janczy'ego w jednym z budynków należących do pana Landaua, który "nie dał mi żadnych pieniędzy, powiedział, że go wydatki nie obchodzą".Pocztówka ta zainspirowała mnie do poszukiwań informacji o dr. Janczym i znalezienia odpowiedzi na pytanie co mieszkańca Nowego Sącza łączyło z Brzeskiem?Z wiadomych względów nie zamierzam pisać biografii doktora, ale mam nadzieję, że moje ustalenia zainspirują kolejne osoby do uzupełnienia historii tej ciekawej postaci.Dr Franciszek Janczy ur. się 1 lutego 1867 roku. W 1895 r. objął posadę lekarza gminnego w Czchowie a w 1897 r. został mianowany lekarzem okręgowym. Tak o dr. Janczym napisał dr Szymon Bernadzikowski, lekarz z Brzeska: "Z natury rzutki i czynny, a przy tem wrażliwy na wszelkie plugastwa polityczne, wnet oburzył na siebie wszystkich matadorów powiatowych i gminnych. Rozpoczęła się więc walka przeciw niemu - naprzód podjazdowa ze strony szumowin miejscowej ludności przez zarzucanie mu czynów niemoralnych, a nawet zbrodniczych. Gdy pierwsze te ataki zostały unicestwione, a winni oszczerczych zarzutów odpokutowali w więzieniu, zorganizowała klika miejscowa w r. 1904 atak, z góry obmyślany, na zgniecenie niesfornej jednostki (Sprawa trafiła także na łamy gazet stołecznych, [3] - przypis Zb.S.). Udział w tej robocie uważał za stosowne wziąć p. Trzaskowski, starosta brzeski."
Cała historia prześladowania dr. Janczy'ego została opisana w "Głosie Lekarzy" z 1907 r. Zachęcam wszystkich interesujących się "polityką lokalną" do przeczytania obu artykułów przedrukowanych poniżej.Na skutek działań starosty Trzaskowskiego i jego zauszników dr Janczy został zwolniony ze stanowiska lekarza okręgowego, ale nie dostosował się do politycznej decyzji Wydziału Krajowego z roku 1907 i pozostał w Czchowie, prowadząc praktykę prywatną. Nie wiadomo, czy apel dr. Bernadzikowskiego do innych lekarzy o bojkot konkursu na opuszczone przez dr. Janczy'ego stanowisko (patrz wspomniane artykuły poniżej) odniósł skutek oraz jak długo dr Janczy praktykował jeszcze w Czchowie.Z informacji prasowych wynika, że przed I w.ś. prowadził praktykę w Brzesku, czytaj »Jego nazwisko figuruje na stronie internetowej Muzeum Wojska Polskiego jako oficera WP w latach 1918-1921.W roku 1922 dr Franciszek Janczy praktykował w Nowym Sączu [4]. Nie wiadomo, czy przeniósł wtedy całą swoją praktykę do Sącza, czy też równocześnie kontynuował ją także w Brzesku. Być może, że utrzymywał dalej gabinet w Brzesku, stąd ta wspomniana na początku korespondencja dotycząca malowania wynajmowanych pomieszczeń?Zbigniew StósPiśmiennictwo:[1] Dr. Szczepan Mikołajski, Potrzeba pragmatyki służbowej dla lekarzy okręgowych. "Głos Lekarzy" 1907 R.5 nr 18, czytaj » [2] Dr. S. Bernadzikowski, Przestroga dla kandydat6w na lekarzy okręgowych., "Głos Lekarzy" 1907 R.5 nr 18, czytaj »[3] Notatka prasowa Kurjer Warszawski. R. 85, 1905, nr 53, str 4Przed sądem przysięgłych toczyła się rozprawa karna o występek obrazy czci przeciw p. Ludwikowi Szczepańskiemu, odpowiedzialnemu redaktorowi Nowin. Oskarżał dr. Franciszek Janczy, lekarz w Czchowie, któremu w kilku notatkach Nowin r. z . zarzucono szereg czynów niehonorowych. Wiadomości o tych czynach dra Janczego dostarczył p. Szczepańskiemu pisarz gminny z Czchowa, p. Ludwik Mikło, który również zasiadł na ławie oskarżonych. Rozprawie przewodniczył radca sądu krajowego, p. Błonarowicz; w imieniu oskarżyciela prywatnego występował adw. dr. Gertler; obwinionych bronił adw. dr. Włodzimierz Lewicki. Oskarżony, p. Szczepański, na rozprawie wziął zupełną odpowiedzialność za zamieszczenie notatki i podjął się przeprowadzić dowód prawdy. Gdy tak obrona, jak oskarżyciel prywatny zacytowali szereg nowych świadków dowodowych i odwodowych, trybunał odroczył wyrok, odsyłając akta sędziemu śledczemu do dalszych dochodzeń.[4] Dziennik Urzędowy Województwa Krakowskiego. 1922, nr 8
|