Kolejna odsłona spektaklu radnych pt. "Rękami i nogami bronimy się przed imiennym głosowaniem".
(Zb. Stós)
2017-04-03
Kolejna odsłona spektaklu radnych pt. "Rękami i nogami bronimy się przed imiennym głosowaniem".
Temat imiennego głosowania, który po raz pierwszy pojawił się na sesji RM w Brzesku w 2005 r. za sprawą ówczesnego radnego Krzysztofa Ojczyka, ponownie został podniesiony 30.11.2016 r. przez młodego radnego Grzegorza Kolbusza [1].
W obu przypadkach propozycje zmiany statutu i wprowadzenia do niego zasady imiennego głosowania na komisjach i sesjach rady miejskiej zostały przez radnych odrzucone, a dokładnie mówiąc nawet nie głosowano nad tym pomysłem, zasłaniając się zapisami obwiązującej ustawy o samorządzie. Moja polemika w tym temacie z Krzysztofem Ojczykiem, obecnym Przewodniczącym Rady Miejskiej ([2],[3],[4],[5],[6]), który po latach okazał się sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, odbiła się dość dużym echem wśród mieszkańców miasta.
Pani Janina Daniłowska, mieszkanka Brzeska i jak sama deklaruje zagorzały sympatyk PiS, czynnie włączyła się w działania mające zapewnienie przejrzystości działań radnych brzeskich.
Na spotkaniu z wiceminister zdrowia i brzeską posłanką Józefą Szczurek-Żelazko, zorganizowanym z okazji Dnia Kobiet, Janina Daniłowska, opierając się na mojej polemice z Krzysztofem Ojczykiem, poruszyła ten temat. W krótkiej dyskusji, jaka się wywiązała, zabierała głos między innymi Barbara Borowiecka, radna z PiS, która, o dziwo, okazała się nastawiona sceptycznie do tej inicjatywy. Zaskoczyła wszystkich oponentów reformy głosowania Justyna Wójtowicz-Woda, sekretarz rady w gminie Dębno, która podała do wiadomości, że w Dębnie głosują imiennie!
Idąc za ciosem, Pani Janina odbyła rozmowę z Krzysztofem Ojczykiem oraz wysłała pismo na ręce Jarosława Sorysa - szefa klubu radnych PiS przy Radzie Miejskiej w Brzesku:
Z niepokojem i obywatelską powinnością śledzę (na dziś, niestety publiczną!) dyskusję na temat imiennego głosowania! Rząd PiS z determinacją i szlachetnym uporem realizuje obietnice transparentności we wszystkich działaniach! A jak to jest u nas? Czemu i komu służy "akademicka" dyskusja o zbędności imiennego głosowania, które w znaczący sposób podniosłoby wiarygodność i identyfikację radnego z danego okręgu! Czyżby radni umocowani "na stołkach" powoli tracili wrażliwość społeczną, lekceważąc wolę i głos wyborców? Tkwić w uporze i samozadowoleniu to wielki błąd, który szkodzi wizerunkowi PiS, zwłaszcza że władza nie jest dana raz na zawsze. Wystarczy wziąć przykład z innych samorządów i bez zwłoki przeciąć "węzeł gordyjski", i wreszcie zrozumieć, że wielkim nadużyciem jest sprowadzenie roli wyborcy tylko do zbierania podpisów i głosowania ... Kopię pisma otrzymali: posłanka Józefa Szczurek-Żelazko, Krzysztof Ojczyk oraz radny Adam Kwaśniak. W ubiegły piątek (31 stycznia br.) na sesji Rady Miejskiej przewodniczący Rady Krzysztof Ojczyk poddał oficjalnie pod głosowanie wniosek zmieniający zasady głosowania na sesjach, uzasadniając to następująco: "w związku z licznymi wnioskami mieszkańców dotyczącymi odnotowywania w protokole Gminy, w jaki sposób poszczególni radni głosują nad wniesionymi sprawami pod obrady RM, proponowana zmiana jest konieczna, aby wniosek mógł być zrealizowany."
Dyskusja nad wnioskiem trwała godzinę i była bardzo burzliwa.
Jak przewidywałem już w styczniu, większość obecnych radnych wyrosłych w czasach PRL-u i dalej hołdująca praktykom w tamtych czasach stosowanych zagłosowała przeciwko temu wnioskowi.
Przeciwko wnioskowi głosowali radni Wspólnoty Samorządowej (całkowicie i bez reszty oddani Burmistrzowi), nawet Jerzy Gawiak, który od lat był zwolennikiem stosowania programu e-sesja, a jak przyszło do konkretów, to nie był za wprowadzeniem tego w praktyce, oraz, niestety, także niektórzy radni należący do klubu PiS. Pod pozorem stosowania się do prawa absolutne "nie" wyrazili w długich przemowach Bogusław Babicz, Barbara Borowiecka i Adam Smołucha, chociaż mieli wypowiedzi podparte informacjami, jak to działa w innych samorządach. Pomogła im w tym radca prawny – Stanisława Dziadoszczyk, która przez tydzień nie miała czasu, aby zaopiniować ten wniosek.
Za wnioskiem zagłosowali jedynie: Krzysztof Bogusz, Grzegorz Kolbusz, Adam Kwaśniak, Krzysztof Ojczyk, Jarosław Sorys i Piotr Wyczesany.
Po głosowaniu radni podjęli zobowiązanie (nie uchwałę) powrotu do tematu na następnej sesji.
Podzielam optymizm pani Janiny Daniłowskiej, która liczy na to, że temat zostanie pozytywnie zamknięty jeszcze w tej kadencji samorządu, chociaż w obecnej sytuacji decydujący głos w tej sprawie będzie miał Burmistrz Wawryka.
Pani Janinie Daniłowskiej należą się wyrazy uznania za jej postawę.
Zbigniew Stós
|