Żałosna była ta ostatnia sesja RM.
(Zb. Stós)
2017-10-30
Żałosna była ta ostatnia sesja RM.
Na początku wystąpiła małżonka burmistrza Wawryki i odniosła się do rzekomych enuncjacji na temat ich pożycia małżeńskiego. Nie popisał się w tym momencie Przewodniczący Rady, bo dopuścił do jej wystąpienia na początku sesji, no bo w jakim trybie? Wystarczy popatrzeć na porządek obrad zaanonsowany przed sesją, aby zobaczyć, że nie przewidziano w nim takiego "wydarzenia", a pkt "Wolne wnioski i zapytania" przewidziany był dopiero jako 20. No cóż, są równi i równiejsi. Jedni goście mogą zabrać głos, kiedy chcą, a inni muszą czekać kilka godzin.
Abstrahując od treści wystąpienia, które powinno mieć miejsce u prokuratora, a nie na sesji Rady Miejskiej, zastanawiające jest, czemu miało ono służyć? Kto wie o domniemanych kłopotach małżeńskich burmistrza? Sami to chcą nagłaśniać? Dla postronnego obserwatora wyglądało to na ekshibicjonizm. I miało miejsce w imię, no właśnie czego - proszę sobie dopowiedzieć samemu. Pan burmistrz dodał także parę zdań od siebie mówiąc: "Ale tej sprawy tak nie zostawimy, podejmiemy stosowne kroki prawne i mam nadzieję, że osoby za to odpowiedzialne poniosą konsekwencje.”
Jak się nieoficjalnie dowiedziałem, jak na razie, to na wniosek UM i obecnego dyr. BOSiR-u prokuratura zleciła policji z Brzeska prowadzenie śledztwa przeciwko autorowi kilku artykułów zamieszczonych na portalach społecznościowych, traktujących o obecnej działalności krytej pływalni.
Patrząc jak wystąpienie to jest nagłaśniane (informacja na stronie internetowej UM i innym komercyjnym portalu brzeskim, niewykluczone, że także zostanie opublikowane w lokalnych gazetach i w następnym BIM), trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to zorganizowana akcja PR-owska. Pytanie tylko czy osoba, która nakłoniła burmistrzową do takiego kroku, a nie wysłała jej prosto do prokuratora, działa na korzyść jej męża, czy chce mu zaszkodzić?
Wydarzenia na początku sesji spowodowały, że nawet moja wyobraźnia nie jest w stanie antycypować tego, co się będzie działo w trakcie następnych miesięcy przed wyborami. Zapowiada się totalna wojna pełna świństw najwyższej próby z paroksyzmami i sądowymi pozwami. Niektórzy w Brzesku zwariowali.
Trudno się więc dziwić, że zmiana nazwy ul. Wincentego Zydronia na ul. "Ciepłą" zeszła na drugi plan. Jak było do przewidzenia, uchwała została przyjęta głosami dziewięciorga radnych z klubu PiS: B. Babicza, B. Borowieckiej, E. Chmielarz-Żwawej, M. Ciureja, G. Kolbusza, A. Kwaśniaka, K.Ojczyka, J. Sorysa, P. Wyczesanego i jednego radnego z klubu Wspólnoty Samorządowej - K. Stępaka. Dwaj radni z klubu PiS nie brali udziału w głosowaniu - A. Smołucha był nieobecny na sesji a K.Bogusza nie było na sali w momencie głosowania.
Od głosu wstrzymało się czworo radnych ze Wspólnoty Samorządowej: S. Góra, L. Klimek, M. Kucia, A. Lubowiecka, a przeciw głosowała jedynie radna M. Kądziołka z tego samego ugrupowania.
Trzech członków klubu Wspólnoty: J. Gawiak, E. Knaga, K. Sproski oraz radny z PO F. Brzyk nie wzięli udziału w głosowaniu. Nie wiadomo, czy chcieli przez to pokazać, że jest im zupełnie obojętne, jaki będzie wynik głosowania, czy też była to forma protestu.
Sam przebieg dyskusji nad uchwałą był więcej niż żenujący. Nie popisali się lokalni działacze PSL. Zwrócili się do rady niby w obronie, a praktycznie nie broniąc swojego partyjnego kolegi W. Zydronia, bo jedynie zaapelowali się do radnych, aby nie nazywać ulicy "Ciepła", tylko zaproponowali nazwiska trzech innych byłych działaczy ludowych. Tak wspaniale stanęli w obronie człowieka, który tyle dobrych rzeczy zrobił dla miasta. Być może i ich życiorysy wkrótce zostaną zlustrowane przez gorliwych radnych, a wówczas też pies z kulawą nogą bronić ich nie powinien.
Prezes Miłośników Ziemi Okocimskiej usiłował przedstawić zasługi W. Zydronia dla miasta i opinię o jego postawie, w której trudno odnaleźć rzeczy dyskredytujące go jako zasłużonego mieszkańca dla naszego miasta i powiatu. Prezes Franciszek Brzyk tłumaczył się, że robi to między innymi dlatego, że ja się do niego zwróciłem. Rzeczywiście, wysłałem do niego maila (W.Z. urodził się w Okocimiu) następującej treści: "Wyczytałem na brzesko.pl, że na najbliższej sesji RM radni mają zmienić nazwę ul. Wincentego Zydronia na ul. Ciepłą. Komu przeszkadza obecna nazwa?" Radny Franciszek Brzyk nie raczył na tego maila odpowiedzieć. Puentując swoje wystąpienie, stwierdził, że sprawa jest i tak przesądzona, bo "jeśli nie uchwalimy uchwały, to i tak zrobi to wojewoda".
I radni oczywiście tę kuriozalną uchwałę "klepnęli", traktując dorobek człowieka jak "puch marny". Raz, przed 11 laty był zasłużony i wspaniały, a obecnie już nie jest.
Dla mnie jest to świadectwo poziomu niektórych radnych, gdzie lenistwo i zwykła ignorancja albo co jeszcze gorsze, skrajny oportunizm, są głównym motorem działania. Dlaczego nie pokazali, że potrafią szanować swoich przodków i nie doprowadzili do sytuacji, by to właśnie wojewoda wydał taki "polityczny wyrok"? Tym samym wzięli odpowiedzialność na siebie i pokazali, co potrafią.
Nasuwa się pytanie co dalej? Czy aby w całej Polsce, gdzie jest dziesiątki ulic innego działacza ludowego - Wincentego Witosa, nie należy go tak samo potraktować? Przecież można równie absurdalnie podnieść jego udział w powstaniu PSL (był jego pierwszym prezesem) czy Krajowej Radzie Narodowej, bo zrobili go wówczas wiceprezydentem prezydium KRN (okazja, aby wykazał się radny Krzysztof Bogusz), podobnie jak Stanisława Grabskiego z endecji. Czy to początek wariactwa i licytacji, kto wytropi kolejne wydumane postacie do zgnojenia? Pochopne oceny i ferowanie wyroków to pole do popisu dla dyletantów, a tych jak widać, znaleźć nietrudno.
Zbigniew Stós
P.S. Poza ul. Ciepłą radni nadali jednej z dróg wewnętrznych nazwę Kalinowa. Dziwne, że ta nazwa nie wzbudziła protestu radnych. Czy nie wydaje wam się, że jest taka za bardzo ruska?
|