Ostatnie pożegnanie ks. Ignacego Piwowarskiego, duszpasterza Solidarności
(Aleksandra Pagacz-Pociask)
2017-11-05
Ostatnie pożegnanie ks. Ignacego Piwowarskiego, duszpasterza Solidarności Nieuchronność śmierci wpisana jest w naszą ludzką biologiczną naturę. Jednak czas i sposób jej nadejścia w przypadku ks. Ignacego Piwowarskiego jest dla wierzących znakiem szczególnej łaski Bożej, znakiem Opatrzności. Ksiądz kanonik Ignacy Piwowarski odszedł do Wieczności w dniu Wszystkich Świętych 2017, w dniu, w którym bramy nieba są otwarte... Dzień wcześniej, mimo nasilających się już od dłuższego czasu dolegliwości zdrowotnych, pełnił do późnych godzin wieczornych posługę duszpasterską spowiadając wiernych w kościele parafialnym w Buczu. Uroczystości pogrzebowe ks. Ignacego Piwowarskiego, zwanego "beskidzkim Popiełuszką" odbyły się w dniu 4 listopada 2017 roku w Jego rodzinnej miejscowości Bucze koło Brzeska.  Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ks. bp Jan Styrna, koncelebrowali ją ks. bp Leszek Leszkiewicz, liczne grono kapłanów z diecezji tarnowskiej i rzeszowskiej oraz księża rodacy: ks. Jan Jarosz i ks. prof. Kazimierz Marek Wolsza.  Listy kondolencyjne nadesłali Pan Andrzej Duda – Prezydent RP oraz Pan Jarosław Kaczyński – prezes Prawa i Sprawiedliwości. Słowa pożegnania wygłosili: Pan Wojciech Grzeszek – przewodniczący Zarządu Regionu Małopolskiego NSZZ Solidarność, Pan prof. Włodzimierz Bernacki (UJ) – w imieniu parlamentarzystów RP oraz Pan prof. Mieczysław Ryba (KUL) zabrał głos jako przedstawiciel wychowanków ks. Ignacego. W imieniu Rady Parafialnej z Bucza, Zmarłego pożegnali Pani Maria Lis i Pan Alfred Baniak. Podziękowanie ks. Ignacemu Piwowarskiemu za wieloletnie wsparcie w sprawowaniu posługi duszpasterskiej złożył ks. Ryszard Pluta, proboszcz parafii Bucze koło Brzeska.  Wśród żegnających nieformalnego kapelana "Solidarności" byli przedstawiciele związku, parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych oraz tysiące ludzi z parafii i miejscowości: Szarwark, Rzochów-Mielec, Dąbrowa Tarnowska, Tarnów, Radgoszcz, Gorlice, Lipinki, Pagorzyna, Bednarskie, Rozdziele, Łącko, Krynica, Berest, Polany i inne.  Ostatnie pożegnanie ks. Ignacego Piwowarskiego było niezwykłą manifestacją patriotyczną, hołdem złożonym niezwykłemu człowiekowi i Kapłanowi. Wzruszającą homilię pogrzebową wygłosił ks. bp Jan Styrna, kolega Zmarłego z seminarium tarnowskiego. Jej treść przybliżyła obecnym osobę ks.Piwowarskiego. "Pełne nadziei jest słowo Boże, czytane na tej mszy św. pogrzebowej: "Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga. Nadzieja ich pełna nieśmiertelności. Bóg przyjął ich jako całopalną ofiarę. Łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych"; Z Księgi Apokalipsy: "Błogosławieni, którzy w Panu umierają, niech odpoczną od trudów swoich, bo ich czyny idą wraz z nimi". Z Ewangelii według św. Jana: "Jezus mówi: niech się nie trwoży serce wasze, w domu Ojca mego jest mieszkań wiele, idę przecież przygotować wam miejsce, zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie ja jestem. Ja jestem drogą, prawdą i życiem". Powtarzam czytania wydobywając te istotne akcenty, które szczególnie oddziałują na nas, budzą w nas nadzieję. Śp. ksiądz Ignacy tą nadzieją żył, drogami tych Bożych słów starał się wędrować przez swoje ziemskie życie. Mamy taką ufność, że z nadzieją przechodził granicę między życiem ziemskim a Wiecznością. Wielu z nas może się pochwalić tym, że znali dobrze księdza Ignacego, ale zapewne są wśród nas i tacy, którzy nie mieli tej możności, z powodu różnicy wieku, miejsca życia, zainteresowań. Dlatego pozwólcie, że przypomnę pokrótce rys, w jakim mieści się jego życie. Urodził się 7 sierpnia 1941 roku w Buczu, w rodzinie, która się rozwijała, w której przybywały kolejne dzieci. O ile się nie mylę, było ich 12. Dzisiaj, gdy ktoś usłyszy taką liczbę, to mówi, jak to jest możliwe? A wtedy, w zwykłej rolniczej rodzinie, niezamożnej, ale pełnej wiary miały swoje miejsce kolejne dzieci. Wśród nich Ignacy, ochrzczony trzy dni po swoich narodzinach, w kościelne w Szczepanowie, gdzie była wtedy parafia. Potem uczęszczał do siedmioklasowej szkoły podstawowej, następnie do liceum ogólnokształcącego w Brzesku, gdzie w 1959 roku zdał maturę. Następnie wstąpił do seminarium duchownego w Tarnowie, które wybrał w okresie, kiedy urzędowe wychowanie nie sprzyjało takim wyborom. Wprost przeciwnie, próbowano odstraszać. A jednak łaska Boża była silniejsza a jego serce otwarte wystarczająco szeroko. W seminarium duchownym spotkałem Ignacego na jednym roczniku. Z 40 przyjętych osób, do święceń kapłańskich doszło nas w Tarnowie 28. Wśród nich byliśmy i my dwaj. W 1965 roku w Buczu odbyły się prymicje ks. Ignacego. Warto wspomnieć, że wtedy w Buczu było 3 prymicji. Obecnie niejedna diecezja na Zachodzie, a i w Polsce, nie ma tylu powołań w ciągu roku, ile wtedy miało samo Bucze. Umiejmy to docenić i widzieć hojność Boga i odwagę tych młodych ludzi. Wzrastał ks. Ignacy w licznej, zdrowej rodzinie, w której pracowitość była czymś oczywistym, w której było otwarcie na ludzi, gotowość służenia i pomocy. Wzrastał w swoim środowisku parafialnym, była to nowa parafia, której korzenie były w parafii szczepanowskiej. Rozwijała się, a w niej mogli się rozwijać parafianie. Miał szczególny charyzmat dany od Boga, że był człowiekiem bardzo otwartym na sprawy środowiska, na sprawy społeczne, na sprawy Ojczyzny, na prawdę historyczną, która wtedy była rozmazywana i zniekształcana, zastępowana kłamstwem. Miał dany od Boga dar odczytywania tego, co nazywamy znakami czasu. Z tego powodu już w szkole średniej miał pewne polityczne kłopoty. Również w seminarium próbowano "deptać mu po piętach". Został kapłanem i szedł tam, gdzie go Kościół posyłał, do parafii w Szarwarku w Rzochowie, w Lipinkach, w Tarnowie-Mościcach, w Łącku... i znowu w Lipinkach przed koronacją Matki Bożej Lipińskiej. Potem był proboszczem w Bereście i po jedenastu latach w Radgoszczy. W 2006 roku wrócił do swoich korzeni, do Bucza, do swojego rodzinnego domu. Wydawałoby się, że to takie zwyczajne dla kapłana. Człowiek jednak różni się od innych. Są ludzie, którzy mają szczególnie wyrazistą osobowość, szczególnie twórczą przynajmniej w pewnych dziedzinach. Z okazji 50-lecia święceń kapłańskich wyszła książka pt. "Ksiądz Ignacy Piwowarski w służbie Bogu, Ojczyźnie i ludziom". Kto chce się zapoznać bardziej szczegółowo z tą wyrazistością postaci i służby ks. Ignacego, może spokojnie sięgnąć po tę książkę. Ksiądz Ignacy był człowiekiem bardzo otwartym. Jest takie powiedzenie, że "ludzie zazwyczaj mają serce, ale często nie mają oczu". Ksiądz Ignacy to był człowiek, który miał serce i miał oczy. Połączenie tych dwóch cech owocowało. Miał też odwagę, aż do daleko idącego ryzyka – w służbie ludziom, w służbie Ojczyźnie. Umiał zatrzymać się przy potrzebującym człowieku, umiał zrezygnować z zaspokajania własnych zwyczajnych potrzeb, aby zająć się kimś drugim, aby przenieść to, czym sam mógł się cieszyć na bardziej naglące potrzeby innych ludzi. Nie lękał się pracy fizycznej, wszędzie gdzie był włączał się w zwyczajne fizyczne prace parafialne razem z ludźmi. Taka postawa pociągała wiernych, pozwalała mu zapoznać się z nimi i zyskać ich zaufanie. Był człowiekiem poszukującym prawdy i przekazującym tę prawdę, zwłaszcza młodemu pokoleniu, młodzieży, także dzieciom oraz tym, wśród których żył, ich których problemami żył. Sprawy Ojczyzny, patriotyzm – to było coś oczywistego, czym nie można się nie zająć, nie można pozostać biernym, nie można szukać tzw. świętego spokoju. Znacząca część jego działalności duszpasterskiej, tak charakterystycznej u niego, to była służba rodzinie, praca dla rodzin. Sam umiał docenić swoich Rodziców, swoją rodzinę i wartość rodziny. Dlatego nie trzeba go było przekonywać, że warto zająć się rodzinami, że warto zająć się przygotowaniem młodzieży do życia rodzinnego. We wspomnianej książce pewna osoba tak pisze o ks. Ignacym: "Najbardziej ceni sobie to, że jest kapłanem i swoim Kapłaństwem autentycznie się cieszy, co daje się zauważyć widząc, jak z wielkim entuzjazmem i gorliwością pełni swoją posługę kapłańską". To spostrzeżenie, które nam mówi, że źródłem i nieustannym motorem jego działalności społecznej była jednak służba kapłańska. To była motywacja, która wskazywała mu, jak szukać pełnego dobra człowieka, tego, co służy duszy, tego, co służy słusznym ludzkim prawom tu na ziemi. Był człowiekiem modlitwy, adoracji Najświętszego Sakramentu i wielkiej czci i miłości wobec Matki Bożej. To o niego prosił ksiądz proboszcz z Lipinek, aby wrócił do tej parafii drugi raz, aby mógł włączyć się i pomóc w przygotowaniu uroczystości, trudnym na owe czasy, koronacji Matki Bożej Lipińskiej. Ksiądz Ignacy nie szukał awansów, nie szukał pochwał, szedł i służył tam, dokąd był posłany: posłany przez Kościół, przez miłość do Ojczyzny, przez miłość do ludzi. Kiedy teraz, po zakończeniu Jego życia, wspominamy – po ludzku mówiąc Jego "awanse", to wiemy, że nie one były istotą i motywacją Jego działania. Chociaż trzeba dodać, że dobrze, że jednak zauważa się tę cichą, nieraz niepozorną pracę, to ryzykowanie i narażanie się, niekiedy aż po śmierć. To były przecież czasy, które zostawiły i takie zdarzenia po sobie. Ks. Ignacy miał kontakty z ludźmi zwyczajnymi, prostymi, zasklepiającymi się w swojej rodzinnej wiosce, ale też z ludźmi o szerokich horyzontach, wśród nich był bp Ignacy Tokarczuk. Dzisiaj czytamy świadectwa Jego [ks. Ignacego Piwowarskiego] wychowanków, Jego współpracowników, czytamy świadectwa ludzi, którzy wtedy doznawali Jego życzliwej, mądrej, odważnej współpracy i pomocy. Dzisiaj, na pogrzebie chcemy okazać szacunek, za to ściśle kapłańskie działanie, i za to społeczne, patriotyczne. Pokazujemy wdzięczność naszą obecnością, naszą modlitwą, świadectwami – wydawanymi, czy to na piśmie, czy w postaci znaków mówiących o Jego zasługach. Dziękujemy Księdzu Ignacemu, ale przede wszystkim dziękujemy Bogu. Jego trumna stoi przy ołtarzu w kwiatach, ale On jest przy Chrystusie. Tak blisko będzie za chwilę Pan Jezus na ołtarzu, ukrzyżowany i zmartwychwstały, ten który obiecuje nam miejsce w domu Ojca, jeśli będziemy szli według Chrystusowej drogi prawdy i życia. Św. Augustyn napisał kiedyś: "Życie jest po to, aby szukać Boga, śmierć aby go znaleźć, a wieczność, aby Go posiadać". Takie kolejne stopnie..., mamy nadzieję, że sprawdzają się w osobie Księdza Ignacego. Modlimy się o to. Nasz poeta Franciszek Karpiński napisał: "Niedługo bracie z Tobą się ujrzymy, jużeś tam doszedł, my jeszcze idziemy". Obyśmy wszyscy szli i spotkali się domu w Ojca. Amen" Ciało śp. ks. Ignacego Piwowarskiego zostało złożone na miejscowym cmentarzu parafialnym. Spoczywaj w pokoju Księże Kanoniku! 
GALERIA ZDJĘĆ Aleksandra Pagacz-Pociask Tarnów, 5 listopada 2017 roku Czytaj takźe:
Marek Białka, "ks. I. Piwowarski uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla Ojczyzny" [2016-10-29]
|