Pasterka k/Kłodzka; 9 lipiec 2011 Góry Stołowe – masyw górski w Sudetach stanowi jedno z nielicznych w Europie wypiętrzeń płytowych (płyty piaskowców ciosowych ułożone są poziomo i stąd też nazwa gór, bo są płaskie jak stół). Zachodnia część Gór Stołowych leży na terenie Czech, to Broumovskie Steny. W 1993r. utworzono tam Park Narodowy Gór Stołowych. Leżą w płd.-zach. Polsce w okolicy Kłodzka i Kudowej-Zdrój. Wioska o wdzięcznej nazwie Pasterka licząca zaledwie kilka domostw usytuowana jest na jednym ze szczytów. Dalej asfaltu już nie ma… Tuż obok schronisko górskie spod , którego wyruszyliśmy na trasę górskiego maratonu z cyklu Salomon Trial Running. Krzysztof Holik, maratończyk i autor reportażu (fot. Monika Holik) Ponad 42 km szlaków głównie po czeskiej stronie, 2500 m przewyższeń (1300m w górę\1200m w dół), kręte ścieżki usiane kamieniami wielkości telewizora, częstokroć zamiast ziemi plątanina korzeni. Wąskie skalne przesmyki znienacka przechodzą w bagno z kładeczką, balansując w biegu wśród turystów nietrudno o upadek. Zaraz potem ledwo zipiesz pod górę i marzysz o kawałku płaskiego. Jeśli biegniesz 20 metrów w dół jest fajnie ale kiedy pojawia się kilkusetmetrowy zbieg zapomnij o relaksie. Czterogłowy uda aż jęczy od hamowania, kolana trzeszczą, a i mięśnie brzucha non stop napięte- istny hardcore! Na 10, 20 i 30 km bufety z wodą, izotonikiem, bananami, rodzynkami i choć czym. Tam też punkty kontrolne z pomiarem czasu. Zwycięzca pierwszą dychę pokonał w 52 min, po płaskim biega ją w 33 min- to wiele mówi o skali trudności. Zabrałem ze sobą „camelbaka”, tj. plecak z 2 litrowym workiem wypełniony izotonikiem, z którego popijałem w biegu przez rurkę z ustnikiem. W upalny dzień lepiej żeby mi nie brakło płynu. Za odwodnienie organizmu można sporo zapłacić, przegrzany organizm to jak brak płynu w chłodnicy- daleko nie zajedziesz.
Bieg inny niż wszystkie, ekscytujący w swej scenerii i charakterze. Dla mnie to nowość, co prawda raz w tygodniu trenuję podbiegi na Garbatce ale powtórzenia 10x300 metrów to nie to samo. Ostatnie kilometry przyszło mi pokonywać z miejscowości Karłów, leżącej u podnóża Szczelińca Wielkiego (919m n.p.m.) na samą górę. A dzięki dawnemu sołtysowi Karłowa chwile te pozostaną na długo w mojej pamięci. Bo to z jego inicjatywy w XIII w. powstały skalne schody prowadzące na szczyt, gdzie usytuowana była meta Maratonu Gór Stołowych. A jest ich dokładnie 665! Żebyście widzieli zdziwione miny turystów pukających się w głowy, z życzliwym uśmiechem na twarzy, kiedy mijałem ich ledwo żywy krzycząc: „przejście proszę!”.
Limit czasu na pokonanie tej trasy wyznaczony został na 8 godzin. Z 250 śmiałków, 216 udało się tego dokonać, wśród nich wiele kobiet. Dotarłem do celu po blisko 5 godzinach , totalnie wyczerpany ale jaki szczęśliwy. Równocześnie ze mną na mecie pojawił się Piotrek Sawicki z 9 Dywersyjnej, ultra biegacz dobrze mi znany z Kaliskiej Setki, zwycięzca tegorocznego biegu 24-godzinnego (przebiegł tam 205 km). Chwilę później dobiegł mój sąsiad zza miedzy Marcin Topolski z Jadownik. Na trasie maratonu (fot. Monika Holik) Zwycięzcy II Maratonu Gór Stołowych Kobiety: 1. Anna Celińska (Byledobiec Anin) 2. Magda Bartoszewicz (Salomon Suunto) 3. Kasia Zając (Salomon Suunto) Mężczyźni: 1. Marcin Świerc (Salomon Suunto) 2. Piotr Łobodziński (AZS UW) 3. Piotr Karolczak (Imperium Kontratakuje) ….. 14. Krzysztof Holik (Fundacja Promocji Zdrowia) Brzesko 31. Marcin Topolski (biegajznami.pl) Jadowniki Pełne wyniki -->> Strona organizatora biegu: www.maratonygorskie.pl Krzysztof Holik |