Syndication
Statistics
Entries (238)
Archives
September, 2024 (2)
|
July, 2024 (1)
|
June, 2024 (1)
|
April, 2024 (1)
|
February, 2024 (2)
|
November, 2023 (2)
|
October, 2023 (1)
|
September, 2023 (4)
|
August, 2023 (1)
|
June, 2023 (1)
|
April, 2023 (4)
|
November, 2022 (5)
|
October, 2022 (1)
|
September, 2022 (1)
|
July, 2022 (3)
|
June, 2022 (3)
|
May, 2022 (1)
|
March, 2022 (3)
|
February, 2022 (1)
|
January, 2022 (1)
|
November, 2021 (2)
|
October, 2021 (2)
|
September, 2021 (1)
|
July, 2021 (1)
|
June, 2021 (1)
|
April, 2021 (4)
|
March, 2021 (1)
|
January, 2021 (2)
|
December, 2020 (5)
|
November, 2020 (2)
|
September, 2020 (3)
|
August, 2020 (2)
|
June, 2020 (1)
|
May, 2020 (5)
|
April, 2020 (3)
|
March, 2020 (3)
|
February, 2020 (2)
|
November, 2019 (2)
|
June, 2019 (1)
|
February, 2019 (3)
|
January, 2019 (2)
|
August, 2018 (1)
|
June, 2018 (2)
|
May, 2018 (1)
|
December, 2017 (1)
|
October, 2017 (3)
|
July, 2017 (2)
|
May, 2017 (1)
|
April, 2017 (1)
|
March, 2017 (3)
|
January, 2017 (1)
|
December, 2016 (1)
|
November, 2016 (1)
|
September, 2016 (1)
|
May, 2016 (1)
|
April, 2016 (1)
|
January, 2016 (1)
|
December, 2015 (1)
|
November, 2015 (1)
|
August, 2015 (1)
|
July, 2015 (1)
|
June, 2015 (1)
|
May, 2015 (2)
|
April, 2015 (2)
|
March, 2015 (4)
|
February, 2015 (1)
|
November, 2014 (2)
|
October, 2014 (3)
|
September, 2014 (3)
|
August, 2014 (3)
|
July, 2014 (2)
|
June, 2014 (1)
|
May, 2014 (5)
|
April, 2014 (5)
|
March, 2014 (3)
|
February, 2014 (2)
|
January, 2014 (7)
|
November, 2013 (5)
|
October, 2013 (2)
|
September, 2013 (2)
|
August, 2013 (5)
|
July, 2013 (1)
|
June, 2013 (1)
|
May, 2013 (1)
|
October, 2012 (2)
|
September, 2012 (2)
|
July, 2012 (2)
|
June, 2012 (1)
|
April, 2012 (3)
|
March, 2012 (1)
|
February, 2012 (2)
|
December, 2011 (2)
|
November, 2011 (8)
|
October, 2011 (2)
|
September, 2011 (4)
|
July, 2011 (3)
|
May, 2011 (1)
|
March, 2011 (1)
|
December, 2010 (2)
|
November, 2010 (2)
|
September, 2010 (1)
|
June, 2010 (1)
|
May, 2010 (1)
|
April, 2010 (1)
|
February, 2010 (1)
|
December, 2009 (1)
|
October, 2009 (2)
|
September, 2009 (1)
|
June, 2009 (1)
|
April, 2009 (1)
|
December, 2008 (1)
|
October, 2008 (2)
|
September, 2008 (2)
|
July, 2006 (1)
|
April, 2006 (2)
|
March, 2006 (1)
|
|
Wake, czyli "Czuwanie przy zwłokach zmarłego"
Dwa tygodnie temu zmarł ojciec naszej znajomej. Dostaliśmy od niej telefoniczną wiadomość o tym smutnym wydarzeniu wraz z zaproszeniem na "wake". Gdyby ktoś, kto nie zna języka angielskiego, chciał dowiedzieć się o znaczeniu tego słowa z popularnej witryny wikipedia.org, to korzystając z tłumaczenia polskiego, dowiedziałby się, że chodzi o "Stypę”, czyli: "u Słowian uroczysta uczta organizowana z powodu śmierci kogoś bliskiego lub znanej osoby, wojownika albo wodza”. Z tego, co pamiętam, to w Polsce uczta (może w obecnych czasach lepiej nazywać to posiłkiem) organizowana była w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół w domu zmarłego tuż po pogrzebie. Obecnie i ten zwyczaj przechodzi ewolucję, o czym miałem okazję przekonać się, i to aż dwa razy, podczas mojego jesiennego pobytu w Polsce, kiedy trafiłem przypadkiem na stypy odbywające się w restauracjach.
Wake w Stanach to coś bardziej zbliżonego do polskiego "czuwania" przy zwłokach zmarłego. Czuwanie to odbywa się w domu pogrzebowym, przeważnie w dniu poprzedzającym pogrzeb. W tym dniu zwłoki zmarłej osoby wystawiane są w otwartej trumnie przez okres od 4 do 6 godzin, zwykle w godzinach popołudniowych. Przy trumnie zmarłego czuwają przez ten czas członkowie najbliższej rodziny a przyjaciele i znajomi odwiedzają zmarłego w miarę swoich możliwości czasowych.
Była to już kolejne "czuwanie", w którym brałem udział po tej stronie wielkiej wody. Zmarły, Polak z pochodzenia, był kombatantem wojny koreańskiej, dlatego też na sztalugach ustawionych wzdłuż jednej ze ścian sali pogrzebowej można było, poza zdjęciami rodzinnymi zmarłego, zobaczyć jego zdjęcia i odznaczenia z czasu tej wojny. Na stoliku leżała księga kondolencyjna a obok koszyk na koperty z ofiarą dla rodziny zmarłego.
Wszystkie "czuwania”, w których brałem udział, przebiegały podobnie. Odwiedzający zatrzymywali się na chwile przy trumnie zmarłego. Wielu z nich zapewne się modliło, a na pewno wszyscy w ciszy i skupieniu żegnali przyjaciela, kolegę czy znajomego. Następnie składało się kondolencje członkom rodziny. Nie było żadnych modlitw zbiorowych (z tego, co pamiętam, w Polsce sąsiedzi, przyjaciele i rodzina bardzo często zbierali się w domu zmarłego, aby wspólnie modlić się za spokój jego/jej duszy).To akurat było dla mnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę wielokulturowość odwiedzających zmarłego znajomych i przyjaciół. Po oddaniu hołdu zmarłemu część odwiedzających wracała do domu, część wykorzystywała okazję do porozmawiania z dawno niewidzianymi znajomymi lub członkami rodziny. Rozmowy, zaczynające się zwykle od wspominania zmarłej osoby, szybko schodziły na tematy związane z problemami życia codziennego. Co kraj to obyczaj. Do dziś pamiętam moje zażenowanie i zdumienie, kiedy biorąc udział pierwszy raz w takiej uroczystości (kilkanaście lat temu), dwudziestoparoletni syn zmarłego, stojąc niedaleko od leżącego w trumnie ojca, skarżył mi się na problemy ze swoim komputerem, popijając sodę i zajadając pizzę.
P.S. Pogrzeby zwykle odbywają się w godzinach przedpołudniowych, stąd też biorą w nich udział tylko członkowie rodziny i najbliżsi przyjaciele. Po uroczystościach kościelnych (jeżeli takowe są), kawalkada samochodów udaje się za karawanem z trumną zmarłego na miejsce spoczynku. Tradycją jest (przynajmniej w okolicy, w której mieszkam), że taka kawalkada pogrzebowa przejeżdża obok domu, w którym mieszkała zmarła osoba; jest to symboliczne pożegnanie z domem i sąsiadami. Kondukt pogrzebowy ma pierwszeństwo w ruchu drogowym. Każdy samochód konduktu wyposażony jest w pomarańczową chorągiewkę i kiedy samochód z ciałem zmarłego przejeżdża skrzyżowanie ulic, na których działa sygnalizacja świetlna, wszystkie pozostałe samochody również przekraczają to skrzyżowanie, nawet gdy światła sygnalizacyjne zmieniły się w międzyczasie na czerwone.
|
piątek grudnia 9 2011 07:51
|
|