Doświadczyliśmy ale czy jesteśmy doświadczeni? (Zbigniew Stós) "Pakt Ribbentrop-Mołotow – umowa międzynarodowa - formalnie pakt o nieagresji pomiędzy III Rzeszą Niemiecką i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich z 23 sierpnia 1939 r., faktycznie zaś - zgodnie z tajnym protokołem dodatkowym stanowiącym załącznik do oficjalnego dokumentu umowy i faktyczną treść paktu - rozbiór terytoriów lub rozporządzenie niepodległością suwerennych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii przez ZSRR i III Rzeszę. Na mocy tego traktatu armia czerwona wkroczyła 17 września na terytorium Polski. Napaść doprowadziła do masowych prześladowań narodowościowych na przyłączonych do ZSRR (w wyniku Paktu o granicach i przyjaźni pomiędzy III Rzeszą a ZSRR z 28 września 1939 r. i jego tajnego protokołu) terenach wschodnich II Rzeczypospolitej – aresztowań i osadzeń w obozach koncentracyjnych, egzekucji, morderstw i powszechnych deportacji." (wikipedia.pl) To co wydarzyło się w dniu 17 wrzesnia 1939 roku, przez wiele lat było tematem tabu w PRL-u. Na lekcjach historii wspomnnano jednym zdaniem o pakcie Robbentrop-Mołotow. O Katyniu nie mówiono wcale, zarówno w szkole jak i w domach większości rodzin polskich. Pierwszy raz dowiedziałem się o IV rozbiorze Polski z ust mojego ojca. Rozmowa została sprowokowana przeze mnie a stało się to za sprawą Pana Antoniego Herberta. Pan Antoni z zawodu introligator, był osobą głuchoniemą. Mieszkał wraz z rodziną w małym domku przy ulicy Ogrodowej. Dwa lata temu domek rozebrano a niedawno postawiono na jego miejsce wielopiętrowy budynek (koło Przedszkola Nr. 4). Pan Herbert miał jedną pasję. Był filatelistą i to powodowało, że często go odwiedzałem aby móc pooglądać "egzotyczne" znaczki niedostępne na co dzień w urzędach pocztowych. Któregoś dnia Pan Herbert ofiarował mi znaczek (zdjęcie poniżej). Wykonał przy tym dwa gesty. Najpierw położył palec na ustach a następnie skierował go w kierunku swojej głowy. Zrozumiałem je jako "zachowaj milczenie" i "pomyśl". Byłem wtedy w 4-tej klasie i nie potrafiłem przeczytać opisu na znaczkach. Zwróciłem się o pomoc do starszego o parę lat kolegi. Opis "Oswobodzenie bratnich narodów" i data 17.IX.1939 nic nie mówiły koledze. Zdecydowałem się poprosić o wyjaśnienie mojego taty. Wtedy dowiedziałem się o agresji armii czerwonej na Polskę. Przy okazji wyszła sprawa Katynia i to, że rosjanie rozstrzelali tam kwiat inteligencji polskiej. Dziś mija 70 rocznica tych tragicznych w skutkach dla naszej Ojczyzny wydarzeń. Przykre jest to, że po tylu latach nasi przedstawiciele w Sejmie wzbraniają się nazwać wydarzenia z tamtych lat po imieniu. Czyżby spełnić się miało i w tym przypadku chińskie przysłowie "Nie wystarczy doświadczyć aby być doświadczonym"? "Oswobodzenie bratnich narodów" Znaczek radziecki wydany w roku 1940 z okazji "powrotu zachodniej Ukrainy i Białorusi" 17.9.1939 do ZSRR. (Częśc 4-ro znaczkowej serii upamiętniającej to wydarzenie)
Zbigniew Stós 17 września 2009 r. |