Kultura odzyskana
BRZESKIE JUDAICA
"I jest
w powietrzu tak jakby oddychało
ich ostatnim tchnieniem"
(J. Ficowski, List do Marca Chagalla)
Trudno już dzisiaj wyobrazić sobie Brzesko z
przed ponad pół wieku. Nie ma większości żydowskich domów z piętrzącymi
się drewnianymi przybudówkami, małych żydowskich sklepików i salonów
handlowych, prowadzonych przez Hirscha, braci Biondel, Brucha,
Silbermanna i innych. Brak cukierni sióstr Neumann, restauracji Szyje
Sznura, czy też Rosenzweiga, składu opałowego należącego do Them i synów,
a także drukarni i księgarni Krautera. Ciszy nie zagłuszają już krzyki i
nawoływania żydowskich handlarzy zachwalających swój towar, ani
zawodzące modły i śpiewy w bożnicy, bądź w chasydzkich sztibłach przy ul.
Głowackiego i Długiej. Nie ma też zgiełku nad Uszwicą, gdzie w czasie
obrzędu Taszlich Izraelici modlili się w pierwszy dzień Nowego Roku. Po
domach i podwórkach nie czuć już charakterystycznego zapachu czosnku,
cebuli i gęsiego smalcu, a po ulicach nie chodzi tłum odziany w długie,
czarne chałaty, jarmułki i peruki, przekrzywiające się przy bardziej
ożywionych dyskusjach. Do historii przeszedł również romantyczny klimat
wieczornego Brzeska w dzień Szabasu kiedy to Żydzi po pośpiesznym
zamknięciu sklepików i warsztatów, umieszczali w oknach zapalone
szabasowe świeczki, które rozświetlały mdłym blaskiem, ciemne i
zapuszczone zakamarki miasta. Płonące w oknach świece w połączeniu z
postaciami wyznawców Mojżesza, przyodzianymi w rytualne stroje,
kroczącymi na modlitwy do bożnicy lub odprawiającymi je we wnętrzach
mieszkań oświetlonych i widocznych z zewnątrz, stwarzały niezwykły,
uroczysty, tchnący zamierzchłymi wiekami nastrój. Nikt już dziś prawie
nie pamięta żydowskich mieszkańców miasta: Jampollerów, Wassermanów,
Kennerów, Klapholzów, Siedliskierów, Birnbaumów, Riegellhauptów,
Einhomów, Goldmanów, Ullmanów, Gellbergów, Steinlaufów, Fischlerów,
Brandsdorferów, Loblów, Reinholdów, Verdeberów, Landauów, Winschów,
Brochów, Honigów, Weissbardów, Crossów, Reichbergów i wielu innych. Cały
ten egzotyczny, ruchliwy tłum, dodawał miastu malowniczości i swoistego
kolorytu, oraz tworzył barwny folklor żyjący w symbiozie dwu kultur -
chrześcijańskiej i żydowskiej, przesycony ponadto atmosferą
historycznych wspomnień i tajemniczych legend.
Izraelici osiedlili się w Brzesku najprawdopodobniej w końcu XVII
stulecia. Początkowo zamieszkiwali tzw. Dolne Miasto, położone na wschód
od pierwotnego, średniowiecznego centrum, w rejonie dzisiejszego placu
PKS, przy ul. Zielonej i Brzezowieckiej. Tam też zapewne w XVIII wieku
wznieśli pierwszą bożnicę (nie zachowaną), a w końcu wieku XVII założyli
cmentarz, (również nie zachowany). Drugi cmentarz, istniejący mimo
zniszczeń do dnia dzisiejszego powstał przed połową XIX w. W XIX w. i
początku w. XX Żydzi zamieszkują już rejon Rynku i przyległe ulice.
Wznoszą wówczas nową murowaną bożnicę (1904 r.), budynek siedziby kahału
i rytualnej Jaźni. Ponadto w okresie międzywojennym postępowi Żydzi
wznieśli kolejną bożnicę na rogu ul. Asnyka i Wyszyńskiego. Część kwoty
na jej budowę ok. 60 tys. zł pożyczyli od ks. Jakuba Stosura. Bożnica ta
zniszczona podczas wojny, została rozebrana w 1945 r.
Brzesko należało do najbardziej żydowskich miast we Wschodniej Galicji.
W 1765 r. zamieszkiwało tu 187 Żydów, w 1880 r. mieszkało ich już 1974
(ok. 67% ludności miasta), w 1939 r. - 2100, co stanowiło ponad połowę
ludności, natomiast w 1941 r. - 3093. W miarę spokojna symbioza
chrześcijan i starozakonnych trwała do listopada 1918 r., kiedy to z
chwilą uzyskania niepodległości w mieście rozpoczęły się rozruchy
anarchistyczne. Doprowadziły one do wystąpień antyżydowskich, które
wywołali byli żołnierze austriaccy z Jadownik. Żydzi brzescy sprowadzili
dla swojej ochrony Legię Żydowską, liczącą 80 osób. To właśnie żydowskie
wojsko stało się obrazą dla żołnierzy z Jadownik. Zarzucili oni bowiem
członkom Legii, że nie walczyli na froncie, lecz kryli się po lazaretach,
natomiast oni musieli walczyć o głodzie i chłodzie. Mieszkańcy Jadownik
pierwszy raz napadli na Brzesko 12 listopada 1918 r. Rozbroili Legię
Żydowską, zrabowali i zdemolowali wiele żydowskich sklepów, warsztatów i
mieszkań. Czterech Żydów poniosło śmierć, a cztery domy ogień obrócił w
zgliszcza. Próby opanowania sytuacji przez miejscowego komendanta
rotmistrza Władysława Cygę nie dały żadnych rezultatów. Sytuację
ustabilizował dopiero przybyły z Krakowa pociąg pancerny i oddział
rzeszowskich legionistów, który ustanowił doraźny sąd i zaprowadził lad
w mieście. Następne napady Jadowniczan miały miejsce przeważnie w dni
targowe i ograniczały się do demolowania i rabowania mienia żydowskiego.
Zostały one uśmierzone w niedługim czasie przez nowego starostę Tadeusza
Spissa.
|
Wrzesień 1939 r. był początkiem końca brzeskiej społeczności żydowskiej.
Okupacja hitlerowska przyniosła nie tylko planową eksterminację narodu
polskiego, ale także totalną zagładę Żydów i Cyganów. Już we wrześniu
1941 r. lokalne władze okupacyjne nakazały ludności starozakonnej
zajmującej się rolnictwem przenieść się do specjalnie wyznaczonych na
terenie powiatu miejscowości. Do nich należały: Brzesko, Szczurowa i
Zakliczyn. W Brzesku dn. 17 i 18 września tego roku Żydzi ci zostali
umieszczeni w dwóch oddzielnych dzielnicach miasta: po obu stronach ul.
Wapiennej (dziś Berka Joselewicza) oraz w rejonie ul. Solskiego,
Uczestników Ruchu Oporu, Ogrodu Jordanowskiego, Chopina i placu
Kazimierza Wielkiego. Skupienie Żydów w gettach, miało ułatwić
okupantowi podjęcie na szerszą skalę akcji eksterminacyjnej. Nim jednak
rozpoczęło się biologiczne niszczenie Żydów, niemieckie władze
okupacyjne wydały szereg zarządzeń zmierzających do psychicznego,
moralnego i materialnego ich pognębienia. Taki charakter miały
zarządzenia: przymusowego noszenia znaku rozpoznawczego w postaci opaski
w gwiazdą Dawida, oznakowania wszystkich sklepów i przedsiębiorstw
żydowskich, zakazu wstępu do nieżydowskich restauracji i kawiarni,
zakazu zwolnienia wszystkich Żydów zatrudnionych w aryjskich
restauracjach, kawiarniach, sklepach i składach. Następne zarządzenia
wprowadziły dla Żydów przymus pracy, blokadę żydowskich kont bankowych i
depozytów. W celu ułatwienia realizacji zarządzeń władze niemieckie
ustanowiły w każdej gminie żydowskiej judenraty (Rady Żydowskie). W
Brzesku prezesem judenratu był Gross.
W maju
1942 r. Niemcy zlikwidowali getta w Szczurowej i Zakliczynie, a resztki
pozostałych przy życiu Żydów przetransportowano do dzielnicy żydowskiej
w Brzesku, gdzie przebywało wówczas, na niewielkim skrawku miasta ok. 6
tys. ludzi. Stamtąd hitlerowcy wywozili ich na miejsce straceń w
Zbylitowskiej Górze.
W dniach 17 i 18 września 1942 r. (5703 r. wg kalendarza żydowskiego)
nastąpiła likwidacja brzeskiego getta. Spędzono wówczas na Rynek
wszystkich Żydów. Nakazano im klęczeć od rana do południa z rękami
podniesionymi do góry, a następnie, po zabraniu kosztowności, załadowano
do pociągów, które zawiozły ich do komór gazowych Bełżca. Chorych,
kaleki i starców niezdolnych do transportu rozstrzeliwano na miejscu.
W mieście pozostawiono jedynie 200 Żydów, którym zlecono uporządkowanie
terenu brzeskiego getta. Dn. 7 października 1942 r., po ukończeniu pracy
przewieziono ich do Tarnowa i zamknięto w dzielnicy żydowskiej. W zwózce
mebli z getta do budynku Sokoła wzięli udział zgodnie z zarządzeniem
landkomisarza chłopi z gromad: Okocim, Słotwina, Jadowniki, Jasień i
Poręba Spytkowska. Tak zakończyła się ponad 250-letnia historia Żydów -
obywateli miasta Brzeska.
Na
zakończenie niniejszego szkicu warto przypomnieć niektóre sylwetki
brzeskich Żydów. Najwybitniejszym z nich był Dawid Mordechaj
Bradstaetter, dziad zmarłego w 1987 r. pisarza Romana Brandstaettera,
którego rodzina osiadła w naszym mieście w końcu XVII stulecia. Dawid
Mordechaj urodził się w Brzesku w 1844 r. i tutaj uczył się u rabina
Landaua, następnie zaś u rabina w Limanowej. Jako 16 letni młodzieniec
opuścił Brzesko, żeniąc się z córką tarnowskiego kupca. Reb Mordechaj,
choć był "heretykiem", bo golił brodę, był postacią niezwykle szanowaną
i cieszącą się dużą estymą swojego środowiska. Był poetą i pisarzem -
prekursorem literatury nowohebrajskiej. Dzieła Brandstaettera zostały
wydane w 3 tomach w Warszawie w 1910 r., a następnie przetłumaczono je
na język angielski, niemiecki, rosyjski i żydowski. Dawid Mordechaj
zmarł w maju 1928 r. w Tarnowie i tam został pochowany.
W samym Brzesku, a także i okolicy wielkim szacunkiem cieszyli się
mieszkający tu rabini: Arie Lejbusz, syn Chaima Halbersztama z Nowego
Sącza (zm. 1846 r.), jego syn cadyk Meszulam Zolman Jonatan (zm. 1855
r.) i Towi, wnuk Lejbusza (zm. 1912 r.).
Popularną postacią był również Henoch Klapholz, który pełnił funkcję
wiceburmistrza miasta już w 1888 r., a w r. 1904 został jego
burmistrzem. Dzięki żydowskiemu burmistrzowi nastąpiła szybka rozbudowa
miasta, które padło pastwą pożaru w 1904 r. Klapholz był także gorącym
orędownikiem powołania w Brzesku gimnazjum. Z inicjatywą tą wystąpił na
posiedzeniu Rady Miejskiej już w 1907 r., lecz jego projekt doczekał się
realizacji dopiero w 1910 r. Od chwili założenia brzeskiego gimnazjum
był jednym z członków Towarzystwa Gimnazjalnego, które nadzorowało pracę
szkoły. Również jego córka, Julia, w 1910 r. organizowała Gimnazjum w
Brzesku, w którym uczyła w latach 1910-1911. |
Trzykrotni
umarli kirkutu:
śmiercią,
rozbitym nagrobkiem,
zapomnieniem
(Piotr Matywiecki, Kalkomania)
Pamiątek żydowskich w Brzesku zachowało się
niewiele na wskutek wojny i planowanych działań władz miejskich tuż po
jej zakończeniu. W dużej mierze brak w panoramie miasta
charakterystycznych budynków mieszkalnych, a te, które pozostały uległy
znacznym przebudowaniom i przekształceniom, co pozbawiło je swoistego
klimatu.
Ważnym źródłem dotyczącym społeczności, w tym także żydowskiej są
cmentarze.
Obyczaj żydowski grzebania zmarłych w ziemi jest znany od bardzo dawna,
a pierwszym pogrzebem zanotowanym w Biblii jest pochowanie Sary, żony
Abrahama. Miejsca pochówku, zazwyczaj na własnej ziemi, oznakowane
początkowo były jedynie białym, bezimiennym kamieniem. Od II w. p.n.e.
kamienie nagrobne oznaczano na wzór helleński imieniem zmarłego. W ciągu
wieków ustalił się kształt stojącej płyty nagrobnej (macewy, maceby),
urozmaiciła się jej ornamentyka i wzbogaciła ikonografia. Macewa stanowi
najprawdopodobniej transfigurację tylnej ściany helleńskiego sarkofagu.
Posiada z reguły łukowate, prostokątne lub trójkątne zakończenie części
górnej. Boki stanowią ramy lub częściej półkolumny korynckie, toskańskie
lub inne motywy dekoracyjne np. sploty pędów winorośli. Centralną i
dalszą część płyty wypełnia hebrajski tekst zawierający na początku
personalia zmarłego i datę jego śmierci, dalej następuje na ogół dość
długie i pompatyczne epitafium, określające charakterystyczne zalety
zmarłego.
Ale nie tylko zmarli zaludniają kirkuty i posiadają znaczone macewami,
miejsca spoczynku. Mają je także stare, zużyte lub uszkodzone zwoje Tory
i innych Świętych, którym wyprawiano pochówek jak człowiekowi.
Cmentarze żydowskie, tradycyjnie zwane kirkutami lub kierkutami (z
niemieckiego Kirchhoff) byty zawsze lokowane poza terenem zabudowy
zwartej. Szukano więc miejsc poza miastem, czasem dość odległych. Trzeba
jednak pamiętać, że cmentarze żydowskie, zgodnie z tradycją, nie są tak
często odwiedzane przez rodziny zmarłych, jak chrześcijańskie.
Zawsze zresztą sprawiały wrażenie "powrotu do przyrody" - szczególnego
zaniedbania, nie było na nich wyznaczonych alejek, a roślinność
rozwijała się swobodnie. Rzadko też dotrzymywano geometrycznego planu
rozmieszczenia nagrobków. Wszystko to sprawiało wrażenie malowniczości,
bowiem przyroda sama komponowała wygląd tych "dobrych miejsc" jak je
określała tradycja żydowska.
Najstarszy cmentarz w Brzesku powstał zapewne w końcu XVII wieku po
przybyciu Żydów do Brzeska i po zorganizowaniu tu pierwszej gminy.
Lokowany był na Dolnym Mieście, przy dzisiejszej ul. Głowackiego.
Jedynym zachowanym po nim śladem jest fragmentaryczny kamienny mur, z
bramą umieszczoną w dawnym otworze bramy cmentarnej, okalającej plac
należący obecnie do przedsiębiorstwa miejskiego. Cmentarz ten był
przedmiotem sporu, jaki zaistniał między członkami kahału a właścicielem
Brzeska, hrabią Witem Żeleńskim. Konflikt ten został uwieczniony przez
pisarza Romana Brandstaettera, w jednym z opowiadań pt. "Śmierć
rozwiązała wszystkie sprzeczności". Historia ta dotyczyła jego dziada,
rabina Izaaka, który przeklął miejscowego dziedzica za sprofanowanie
żydowskiej nekropolii. Klątwa rzucona przez rabina, okazała się tak
skuteczna, że Żeleński zmarł, a rodzina zaniechała dalszej dewastacji
cmentarza. Stary brzeski kirkut już w połowie XIX wieku był przepełniony
- istniał jednak nadal, choć mocno zaniedbany do czasów II wojny
światowej. W czasie okupacji hitlerowskiej, został mocno zdewastowany,
lecz pozostało na nim jeszcze kilkanaście macew. Zniszczono je lub
skradziono już po wyzwoleniu miasta.
Nowy cmentarz założyli Żydzi przed polową XIX wieku. Zlokalizowano go na
północ od centrum miasta, na lekkim wzniesieniu, przy obecnej ul.
Czarnowiejskiej. Ma on kształt zbliżony do prostokąta i powierzchnię ok.
1,45 ha. Materiałów do jego historii zachowało się niewiele. Jedną z
nielicznych wiadomości jest przekaz, mówiący, że w 1902 roku dokonano
jego powiększenia. Cmentarz otoczony jest betonowym i ceglanym murem
(niedawno otynkowanym). Od południa, od strony miasta posiada żelazną
bramę z Gwiazdą Dawida symbolizującą judaizm. Od bramy prowadzi aleja,
stanowiąca główną oś cmentarza. Na brzeskim kirkucie zachowało się
kilkaset macew, kilkanaście zdewastowanych nagrobków sarkofagowych oraz
ohel (po hebrajsku - namiot), prosty budynek z drzwiami i okienkami,
wykonany z suporeksu, który wzniesiono na miejscu wcześniejszego,
zniszczonego podczas wojny. Ohele wznoszono zazwyczaj na grobach
słynnych rabinów bądź cadyków - duchowych mistrzów chasydyzmu. W
brzeskim ohelu pochowani są: rabin Arie Lejbusz, syn Chaima Halbersztama
z Nowego Sącza (zm. w 1846 r.), jego syn cadyk
Meszulam Zolman Jonatan (zm. w 1855 r.) i Towi, wnuk Lejbusza, którego
inskrypcja na macewie określa jako potomka cadyka Reb Cwi Naftalego z
Ropczyc.
Macewy brzeskiego kirkutu są zróżnicowane zarówno w odniesieniu do formy
architektonicznej jak i epitafijnej. Płyty nagrobne posiadają
najczęściej zaokrąglone części górne, sporadycznie z niewielkimi
bocznymi wcięciami i gzymsikami. Często występują po bokach macew
półkolumny podobne do korynckich, toskańskich, czy o mniej bogatych w
kształcie głowicach zbliżonych do jońskich czy doryckich. Rzadziej
spotykane są płyty prostokątne. Swoją kompozycją sprawiają wrażenie
podobieństwa do bramy, wejścia do "domu życia", jak się określa kirkut w
tradycji żydowskiej. Najczęstszym motywem ikonograficznym na grobach
kobiet jest menora ze złamanymi, bądź dopalającymi się świecami. Kobieta
bowiem zawsze zapalała szabasowe świece. Puszka ofiarna z ręką oznacza
dobroczynność. Księgi, zbiór ksiąg w szafie otwartej lub zamkniętej, są
symbolem uczoności w piśmie, wizerunek lwa można interpretować jako znak
imienia (Arie, Lejb) lub symbol przynależności do plemienia Judy. Znak
ten zaczerpnięty został z błogosławieństwa Jakuba "Szczenię lwie, Juda,
któż go spłoszy ?". Dzban i misa to symbol Lewitów, obmywających
kapłanom ręce przed błogosławieństwem.
Korona jest znakiem Tory, może też oznaczać głowę rodu według słów:
"Biada nam, spadła korona z naszych głów". Orzeł jest symbolem
wieloznacznym, ale może np. ilustrować werset z Przypowieści Ojców "Bądź
wytrzymały jak tygrys, a lekki jak orzeł, rączy jak jeleń, a silny jak
lew, aby móc wypełniać wolę Ojca twego w niebiosach".
Często występują także motywy winnej latorośli oraz inne elementy
florystyczne trudne do bliższego sprecyzowania. W północno-wschodniej
części cmentarza znajduje się kwatera wojskowa z I wojny światowej,
zaprojektowana przez Austriaka Roberta Motke. Jest to wojenny cmentarz
austriacki nr 275, na który składają się: jedna betonownia, duża macewa
i trzy rzędy mniejszych stel nagrobnych, dziś powalonych i zarośniętych
trawą. Pochowano tu w osobnych grobach 21 żołnierzy armii
austro-węgierskiej wyznania mojżeszowego.
Na cmentarzu znajduje się też
kilka powojennych nagrobnych pomników, ustawionych ku pamięci
pomordowanych lub też stojących nad mogiłami ze szczątkami ekshumowanych
ofiar. Są to m.in. pomnik wystawiony w 1947 r. przez A. Grünberga i S.
Brandsdorfera upamiętniający ok. 200 Żydów zamordowanych 18 czerwca 1942
r., pomnik fundacji Hermana Sperbera poświęcony rodzinie Sperberów
zamordowanej w Dębnie 26 października 1942 r. oraz pomniki poświęcone
rodzinom Glassnerów i Waissbergerów, zamordowanych w Dołach w dn. 28
lipca 1943 r., a także członkom rodziny Pinkasów zgładzonych 29 kwietnia
1942 r.
Niestety nie dotrwała do naszych czasów najstarsza murowana bożnica,
którą wzniesiono na miejscu dzisiejszego placu autobusowego. Zachował
się natomiast kompleks bożniczo-kahalny przy dawnej ul. Łaziennej (ob.
Puszkina), wzniesiony po pożarze miasta w 1904 roku. Składają się nań:
murowana bożnica (ul. Puszkina 2) z ciekawym szczytem od strony
zachodniej oraz rytualna mykwa (łaźnia), w której znajdowała się również
siedziba kahału. Nowa synagoga przetrwała do ostatnich dni II wojny
światowej. Przed opuszczeniem miasta hitlerowcy zniszczyli świątynię i
zbezcześcili ołtarz. Resztę dokończyli lokalni wandale. Synagogę brzeską
po wojnie przekształcono i przebudowano, zachowując jej zewnętrzny
kształt, wnętrze natomiast zaadaptowano na Miejską Bibliotekę Publiczną.
Łaźnia natomiast pełniła różne funkcje, w tym ostatnio warsztatów
spółdzielni "Robotnik". Ponadto zachowały się również budynki, w których
niegdyś znajdowały się domy modlitwy m.in. przy ul. Głowackiego 13 (w
pomieszczeniach po lewej stronie korytarza), gdzie znalazł także miejsce
cheder (szkoła religijna) i przy ul. Długiej 1.
Po wzniesionej w latach trzydziestych synagodze postępowych Żydów do
dzisiaj nie pozostał żaden ślad, gdyż została rozebrana już w 1945 roku.
Jerzy Wyczesany
zródlo: Przewodnik
Multimedialny Brzesko 2001 wydany przez: ZETO
SA, Biuro Promocji i Rozwoju Urzedu Miejskiego w Brzesku oraz Redakcje
BIM-u |