„Rogale
Świętomarcińskie” Od pewnego czasu, przy okazji obchodów uroczystości odpustowych ku czci patronów parafii i kościołów naszego dekanatu brzeskiego i nie tylko dekanatu, rozprowadzane są „rogale świętomarcińskie”, z których dochód – uzyskany z dobrowolnych ofiar Wiernych - przeznaczony jest na budowę nowej świątyni w parafii św. Marcina w Gnojniku.
Kościół p.w. św. Marcina w Gnojniku Mało kto uświadamia sobie to, że ten niewielki kościół parafialny w Gnojniku, któremu od ponad sześciuset lat patronuje Święty Marcin, jest najstarszym - zachowanym w całości - zabytkiem architektury, nie tylko w gminie Gnojnik i w brzeskim powiecie, ale także w całej wschodniej części województwa małopolskiego. Zbudowany bowiem w 1380 roku, przetrwał do czasów współczesnych w niemal niezmienionej formie. To jedyny w naszej części Małopolski, jeden z nielicznych już w Polsce średniowiecznych kościołów parafialnych, które zachowały cechy budowli obronnych. Obecny kościół p.w. Świętego Marcina, powstał jako fundacja ówczesnego dziedzica wsi, księdza Marka Żegoty - kustosza sandomierskiego i kanonika krakowskiego. Stanął on na miejscu istniejącego tu dawniej niewielkiego kościółka drewnianego. Jak już wyżej wspomniałem, obecny kościół ma cechy budowli obronnej, a zatem łatwo się domyśleć, że jego grube mury powodują, iż tzw. powierzchnia użytkowa jest niewystarczająca na aktualne potrzeby Ludu Bożego i parafii. Stąd też powstała inicjatywa rozpoczęcia budowy nowej świątyni – odpowiadającej potrzebom duszpasterskim XX wieku. Tego zaszczytnego dzieła podjął się obecny proboszcz parafii ks. Marian Zapiór, który objął obowiązki duszpasterskie w parafii w połowie 2002 roku, po niespodziewanej śmierci ks. Andrzeja Ogrodnika – poprzedniego proboszcza, który do dziś pozostaje w naszej pamięci. Mamy nadzieję, że przy pomocy Łaski Bożej i wszystkich ludzi dobrej woli, nasze zamiary i cele staną się wkrótce dziełem Bożym. W dniu 30 października br. o
godz. 10.00, Jego Ekscelencja
ks. biskup Stanisław Budzik dokona uroczystego poświęcenia placu pod
budowę nowej kościoła.
Ks. Marian Zapiór – proboszcz parafii św. Marcina na tle głównego ołtarza i prezbiterium Wielkopolska, jako region historyczny kształtowała się w ciągu przeszło tysiąca lat. Początki chrześcijaństwa na ziemiach polskich kierują nasze oczy w kierunku Gniezna, gdzie na słynnym Zjeździe Gnieźnieńskim Mieszko I przyjął chrzest, który przez historyków nazywany jest Chrztem Polski. Tradycja wypieku „rogali świętomarcińskich” także wywodzi się z Wielkopolski. W dzień św. Marcina, przypadający 11 listopada, w Poznaniu powszechnie piecze się tzw. "rogale świętomarcińskie" z białym makiem, podczas gdy na dawnej wsi w dzień św. Marcina zabijano i jedzono gęś, którą wcześniej uroczyście odzierano z pierza, czyniąc przy tej okazji różne wróżby. Dla Poznania najważniejszym pod względem handlowym był i jest nadal Jarmark Świętojański, na którym sprzedawano właśnie owe słynne rogale. Jarmark odbywa się w centralnym punkcie miasta jakim jest Rynek. Jarmarki, czyli targi doroczne, w Polsce pojawiły się już w XIV w. Były one jedną z najważniejszych form wymiany towarowej między miastem a wsią, oraz ośrodkami handlu w kraju a nawet za granicą. Wymiana towarów wolna była od cła i innych opłat, a miasto zapewniało bezpieczeństwo handlującym tzw. pokój jarmarczny. W Poznaniu tradycyjnie już corocznie, odbywa się Jarmark Świętojański. Punktem honoru dla każdego Poznaniaka jest kupić podczas jarmarku i skosztować „rogala świętomarcińskiego”.
Św. Marcin, jako biskup przygarniający żebraka Święty Marcin to obok - patronów miasta Poznania - Piotra i Pawła najpopularniejszy poznański święty. Pomimo iż w ówczesnych czasach był zwyczaj, że chrześcijanin nie mógł służyć w wojsku, w wieku 17 lat Marcin obrał stan żołnierski - został legionistą. Jednak po krótkim pobycie św. Marcin chciał ze służby zrezygnować. Gdy dawano mu przed bitwą podwójny żołd dla zachęty, św. Marcin poprosił by zamiast żołdu zwolnić go z wojska. Dowódca kazał go wtedy aresztować. Wówczas Marcin zażądał, by w czasie bitwy pozwolono mu być w pierwszym szeregu, a on bez broni będzie walczył jedynie znakiem krzyża. Tak się też stało, ale właśnie wróg poprosił o zawarcie pokoju. Chrześcijanie widzieli w tym wyraźny znak Boży. W roku 338 garnizon św. Marcina przeniesiono do Galii, gdzie miało miejsce symboliczne wydarzenie: napotkał zimą na pół nagiego żebraka i oddał mu połowę swego płaszcza. W nocy we śnie pojawił mu się Chrystus odziany w jego płaszcz i miał przemówić do aniołów: "Patrzcie, jak mnie Marcin Katechumen przyodział". Po zwolnieniu ze służby wojskowej Marcin powrócił na Węgry, by odwiedzić swoich sędziwych rodziców. Następnie udał się do francuskiego miasta Poitiers i wyznał biskupowi, że chce poświęcić się na wyłączną służbę Bogu w charakterze ascety. Biskup wydzielił mu pustelnię, w której Marcin zamieszkał. I tak święty Marcin stał się ojcem życia zakonnego we Francji. Jego świątobliwy tryb życia rozniósł się po całej okolicy. 4 lipca 371 roku otrzymał święcenia kapłańskie oraz sakrę biskupią. Na stolicy biskupiej zasiadał 26 lat. Nadal żył nader skromnie, prowadząc ascetyczne życie oraz często odprawiając pokuty i posty. Zawsze szedł z pomocą bliźniemu. Oto niektóre z dowodów świadczących o jego złotym sercu. Kiedy przebywając w Lutecji, napotkanego trędowatego ucałował i dał mu opiekę. Kiedyś przy drzwiach katedry w Tours pewien żebrak prosił go o jałmużnę – a Ten mu ją dał, spostrzegł jednak, że ów biedny miał same łachmany na ciele. Polecił więc jednemu ze swoich diakonów, by mu przyniesiono nowe ubranie. Kiedy zaś diakon polecenie zlekceważył, oddał żebrakowi własną tunikę, a wdział - ku zdumieniu obecnych - łachmany żebraka. Stawał też w obronie niewinnych i niewinnie aresztowanych. Doprowadził do załagodzenia sporu pomiędzy duchowieństwem a wiernymi, który wybuchł w 387 roku. 8 listopada 397 lub 401 roku oddał „ciało ziemi a duszę Bogu”, a 11 listopada jego szczątki sprowadzono do Tours. Dzień 11 listopada w Kościele Katolickim jest obchodzony ku czci św. Marcina biskupa. W Poznaniu, kościół
Św. Marcina należy do najstarszych w mieście (ufundowany został w XII
wieku - w/g niektórych źródeł nawet w XI.) Wtedy też obok kościoła
wykształciła się podmiejska osada zamieszkana przez rzemieślników,
zwana od patrona - Św. Marcin. Na miejscu dawnego traktu wytyczono
ulicę, która jest do dziś jedną z głównych arterii miasta. Ulica
nabrała wielkomiejskiego charakteru na początku naszego wieku, kiedy u
jej wylotu, w miejsce dawnych fortyfikacji okalających miasto, powstał
zamek cesarski. Prawdopodobnie to właśnie na odpuście w parafii,
pojawiły się „świętomarcińskie rogale”. Jeden z
poznańskich cukierników odpowiadając na apel miejscowego proboszcza o
dary dla biednych i ubogich, upiekł ich 3 blachy i przyniósł pod
kościół.
W Polsce św. Marcin należy do najbardziej popularnych świętych. Wystawiono około 200 kościołów ku jego czci. Przedstawia się go jako kapłana z mieczem i płaszczem żołnierskim u nóg lub jako rycerza na koniu rozcinającego płaszcz żołnierski i podającego go żebrakowi. Święty Marcin jest ponadto patronem sukienników, a także patronem narodowym Francji. Oto magiczny przepis na
osławione „rogale świętomarcińskie”
Korzystając z okazji, pragnę – w imieniu wszystkich Parafian – złożyć staropolskie Bóg Zapłać za złożone dotychczas ofiary na powyższy cel i wyrazić wdzięczność wszystkim dobrodziejom i ofiarodawcom, którzy w jakikolwiek sposób wspierali i nadal wspierają inicjatywę budowy nowego kościoła parafialnego w Gnojniku. W naszych modlitwach polecamy Bogu intencje wszystkich ofiarodawców, którzy przyczyniają się do powstania nowej świątyni. Niech miłosierny Bóg, który doskonale zna Wasze serca wynagrodzi wszystkim, którzy – odpowiednio do swoich możliwości – wspierają nasz zaszczytny cel, dokładając każdy symboliczny grosik. Wierzymy, że wszyscy ofiarodawcy kierowali się motywami solidarności w budowaniu Domu Bożego, który dla nas – mieszkańców Gnojnika – będzie domem modlitwy, a dla Kościoła Powszechnego stanie się miejscem trwale poświęconym na chwałę Bogu. Niech słowa Jezusa Chrystusa „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych – Mnieście uczynili”, będą dopełnieniem naszej wdzięczności. Marek
Białka |