NAGRODY ZA KSIĄŻKI:
W 1991 był stypendystą Svenska Institutet w Sztokholmie, a w rok później otrzymał stypendium na wyjazd do Szwecji z Fundacji Wspierania Niezależnej Nauki i Kultury Polskiej w Paryżu.
W maju 2000 czytał swoje wiersze w gmachu ONZ w Nowym Jorku w spotkaniu poetów polskich (Baran, Żurakowski, Lebioda) i amerykańskich (Kunitz, Stern, Taylor).
W październiku 2001 reprezentował poezję polską na XXI Światowym Kongresie Poetów w Sydney.
Poeta obecny w wielu antologiach krajowych i zagranicznych.
Jego wiersze były śpiewane przez Stare Dobre Małżeństwo i Grupę pod Budą, a także przez Elżbietę Adamiak, Mirosława Czyżykiewicza, Olę Maurer.
Osobne tomiki wierszy J.B. ukazały się w przekładach w Rosji i w USA. Pojedyncze wiersze zostały przełożone na prawie wszystkie języki słowiańskie; na niemiecki, galijski, hebrajski, szwedzki, arabski, węgierski. W latach 1998 - 2002 wiceprezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Z ważniejszych filmów o jego twórczości warto wymienić 45 - minutowe widowisko telewizyjne: "Sztuka – Wieczność – Dom", autorstwa Piotra Słowikowskiego, z udziałem Anny Dymnej i Jerzego Treli, emitowane w II pr. TV (1999).


Publikacje książkowe.:
Lata 70. i 80.

LATA 90. i ostatnie:

GLOBALNA WIOSKA BORZĘCIN

 

 Z Józefem Baranem, pochodzącym z Borzęcina poetą znanym na wielu kontynentach rozmawiają Adam Kwaśniak i Piotr Kania.

 Jest Pan jednym z liderów Poezji Polskiej rozpoznawanym w wielu krajach Europy i za oceanem, kiedy tak naprawdę zaczęła się przygoda z poezją.

 - Pisanie wynika zawsze najpierw... z czytania. Można więc powiedzieć, że moja przygoda z literaturą zaczęła się od pasienia krów, przy których z nudów przeczytałem pól borzęckiej biblioteki. Pasałem krowy od piątego roku życia i było to dość uciążliwe zajęcie. Dziś, gdy krowy na wsi są „na wyginięciu”, a łąk nie ma kto kosić – trudno pewnie młodym ludziom wyobrazić sobie na czym ta lekcja cierpliwości, którą każde dziecko wiejskie pobierało – polegała... Trudno się też dziwić, że uciekałem wtedy wyobraźnią i marzeniem za horyzonty wiejskich opłotków – w świat książek...A od czytania już krok do myśli o pisaniu...Ale prawdziwe pisanie zaczęło się, gdy studiowałem w Krakowie i gdy - w 1968 r.- mój ziomek z Sikorzyc i sławny już wówczas pisarz Tadeusz Nowak wydrukował mi w „Tygodniku Kulturalnym” dwa wiersze: „Dom” i „Siedem pustych kłosów”... więcej -->>