Misjonarka Miłosierdzia z Ziemi Brzeskiej Rozmowa z siostrą Kazimierą vel Salvatoris Smaluch – misjonarką ze Zgromadzenia sióstr św. Józefa. Tak się składa, że parafia USZEW rzadko ma okazję spotykać swoją siostrę - rodaczkę. Korzystając z okazji, że przebywa siostra na urlopie, chciałem porozmawiać o powołaniu, służbie, codziennej pracy i planach na najbliższe lata. Faktycznie ostatnio rzadko przyjeżdżam do mojej rodzinnej parafii, bo - od trzech lat - pracuję na misjach w Brazylii. Z tego co mi wiadomo, to ukończyła siostra studia na wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Krakowskiej. Można powiedzieć, że już sam kierunek studiów jest „nietypowy” jak na kobietę, a do tego jeszcze całkowite odejście od wyuczonego zawodu inżyniera. Zawsze lubiłam kontakt z naturą, fascynowało mnie piękno przyrody - jaką Bóg stworzył, dlatego też wybrałam taki kierunek studiów. Po ukończeniu wspomnianych studiów, pracowała siostra również, jako nauczycielka. W 1980 roku, podjęłam pracę w Szkole Podstawowej w Szynwałdzie, jako nauczyciel matematyki, fizyki i geografii; A zatem proszę powiedzieć, jak i kiedy narodziło się powołanie do życia zakonnego ? Już od czasów licealnych, czułam bardzo silne powołanie do służby Bogu. Jednocześnie - znając swoje słabości - miałam pewne obawy, że nie podołam zadaniom, jakie Bóg postawi na mojej drodze, gdyż miałam bardzo wyidealizowany wizerunek siostry zakonnej. Po prostu uznałam, że jestem niegodna. Wewnętrzny głos, który mi wskazywał kierunek drogi życiowej, dodawał mi jednocześnie sił do realizacji zadań, jakie Pan Bóg dla mnie wyznaczył. Jaką drogę posługi zakonnej przemierzyła siostra dotychczas ? Po złożeniu ślubów wieczystych, pracowałam w Dzięcięcym Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Wierzbicach k/ Wrocławia, następnie pracowałam w Domu Dziecka w Krośnie. Przez 12 lat pełniłam funkcję mistrzyni nowicjatu w Kluczborku. Jeżeli już siostra zdecydowała się wstąpić do zakonu, to dlaczego wybrała siostra właśnie Zgromadzenie św. Józefa ? Na pewno jednym z powodów był fakt, iż w naszej parafii od lat pracowały również siostry Józefitki. Ponadto czułam, że charyzmat zgromadzenia św. Józefa jest mi najbardziej bliski. Przystępując do sakramentu bierzmowania, wybrałam sobie imię Weronika. Do dziś nie potrafię sobie wyjaśnić, dlaczego - w ostatniej chwili – podałam szafarzowi sakramentu imię Józefa, mając na myśli św. Józefa - oblubieńca Matki Bożej. Potem zrozumiałam, że był to kolejny znak głosu Bożego, który mnie wzywa do swojej służby. Czy obecność sióstr Józefitek pracujących przy uszewskiej parafii, miała jakiś wpływ na podjętą decyzję życiową ? Zdecydowanie tak. Siostry zakonne z naszej parafii, były dla mnie zawsze wzorem ideału do naśladowania. Ich dom zakonny, który był miejscem spotkań, dawał mi odczuć prawdziwą atmosferę serdeczności, jaka panuje we wspólnocie zakonnej. Był to kolejny etap kształtowania drogi mojego powołania. Dlaczego siostra wybrała – jako imię zakonne – właśnie Salwatoris ? Słowo „salwator”, z łacińskiego znaczy Zbawiciel. Dlatego wybrałam to imię, ponieważ zawsze chciałam i nadal chcę być gorliwą służebnicą Zbawiciela. Jak można w skrócie scharakteryzować Wasze zgromadzenie zakonne? Zgromadzenie Sióstr Świętego Józefa, o popularnej nazwie Siostry Józefitki (nazwa pierwotna: Siostry Miłosierdzia Świętego Józefa), założone zostało przez Św. Ks. Zygmunta Gorazdowskiego. Zgromadzenie nasze jest instytutem zakonnym, habitowym, apostolskim, na prawie papieskim. Jaki jest charyzmat Waszego zgromadzenia ? Charyzmat Zgromadzenia jest darem Ducha Świętego uzdalniającym Siostry do życia słowami Jezusa Chrystusa: Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem. Po tej miłości, którą będziecie darzyć jedni drugich, wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi (J 13, 34b-35). Charyzmat ten wyraża się w konkretnych czynach miłosierdzia pełnionych wobec ubogich Chrystusowych dla miłości Bożej. Innymi słowy nasze zgromadzenie niesie pomoc ludziom najbardziej potrzebującym. Minęło już prawie dwadzieścia lat, jak złożyła siostra wieczystą profesję. Jak siostra ocenia - z perspektywy czasu – zmiany w charakterze życia zakonnego ? Istota życia zakonnego jest ponadczasowa i nie ulega zmianom. Mając jednak na uwadze dynamiczny rozwój kultury i postęp techniczny można powiedzieć, że zmieniły się formy duszpasterstwa - odpowiednie do potrzeb XXI wieku. Jak widać - od ponad 20 lat - parafia Uszew nie miała ani księdza, ani siostry zakonnej. Co zdaniem siostry jest przyczyną spadku powołań kapłańskich i zakonnych ? O ile wiem, to dwóch alumnów z naszej parafii przygotowuje się do sakramentu kapłaństwa. Jeżeli chodzi o powołania zakonne, to faktycznie coraz rzadziej do furty klasztornej stukają młode dziewczyny, które chciałyby całe swoje życie poświęcić Panu Bogu. Moim zdaniem przyczyną takiego stanu rzeczy jest nadmierny konsumpcjonizm, hedonizm - czyli życie dla przyjemności. Ogólnie obserwujemy spadek powołań zakonnych, nie mniej jednak jest wyraźny trend wzrostowy - jeżeli chodzi o powołania do zakonów kontemplacyjnych (klauzurowych). To oznacza, że młode dziewczęta nie tylko umieją pokochać Pana Boga, ale są także gotowe do poświęcenia i wielu wyrzeczeń. Z tego co wiem, to obecnie przebywa siostra na misjach w Brazylii. Co skłoniło siostrę do opuszczenia kraju i wyjazdu na kontynent Ameryki Południowej ? Wyjazd do Brazylii to była moja osobista decyzja, bowiem od samego początku mojego powołania, zawsze miałam chęć wyjazdu na misje. Przed trzema laty, pojawiła się właśnie w naszym Zgromadzeniu potrzeba takiego wyjazdu. Czy wyjeżdżając na misje do Brazylii miała siostra jakieś obawy ? Generalnie, nie miałam większych obaw związanych z wyjazdem. Mogę powiedzieć, że jedynie obawiałam się problemów związanych z opanowaniem języka portugalskiego, który jest tam językiem urzędowym. Moja radość z wyjazdu na misje była tak duża, że przekroczyła „skalę” obawy przed tym wyjazdem - i to dodawało mi sił. Lekarstwem na wszystko - czego mamy doświadczać - jest ciągła modlitwa. Jestem człowiekiem szczęśliwym gdyż czuję, że życie zakonne jest moim prawdziwym powołaniem i mogę - tutaj w Brazylii, wśród ubogich dzieci - głosić Chrystusa, jako jedyną drogę do zbawienia. Z pomocą łaski Bożej, jakoś mi się to udaje ! Jak wygląda codzienne życie misyjne Waszego zgromadzenia ? W Brazylii mamy trzy swoje wspólnoty zakonne. W mieście CURITYBA mamy nowicjat i prowadzimy przedszkole - w którym ja również pracuję. Dwie nasze siostry pracują na fawelach (slumsach), czyli najuboższych dzielnicach Rio de Janeiro. Dwie kolejne siostry pracują, jako pielęgniarki w szpitalu miejskim również w Rio de Janeiro. Od dwóch lat mamy również swoje placówki w MONCAO k. Sao Louis na północy Brazylii. Jest to jeden z najbiedniejszych regionów tego kraju, gdzie warunki klimatyczne i mieszkaniowe, są zbliżone do Afryki. Przeważającą ludność tego regionu stanowią - w 90-ciu procentach - dawni potomkowie czarnoskórych niewolników. Jakie problemy występują w Waszej pracy misyjnej ?
Brazylia jest krajem wielo-kulturowym i
wielo-wyznaniowym. Mimo iż większość mieszkańców jest ochrzczona, to
jednak najpoważniejszym problemem są sekty, które powstają „na bazie”
kultury afrykańskiej i azjatyckiej i - w znacznym stopniu - osłabiają
wiarę w Jezusa Chrystusa. Przeciętny brazylijski Katolik, ma bardzo
słabo rozwiniętą dojrzałość chrześcijańską. Proszę sobie wyobrazić, że
Brazylijczyk rano potrafi pójść do kościoła na mszę - nawet przyjmie
komunię święta, a wieczorem już uczestniczy w jakimś egzotycznym
„kościele”, pod szyldem którego kryje się sekta - głosząca często
odmienne wartości niż Kościół Katolicki.
Czy występują jeszcze jakieś inne problemy, np. logistyczne ? Owszem. Ze względu na potencjalny brak księży i sióstr zakonnych, przede wszystkim mamy utrudnioną komunikację z poszczególnymi kaplicami, należącymi do naszych parafii - głównie z powodu zbyt odległego ich rozmieszczenia. Jednym ze środków lokomocji - zwłaszcza na północy Brazylii - jest rower, którym dojeżdżamy do 96 wiosek. Co chciałaby siostra przekazać czytelnikom portalu www.brzesko.ws ? Przede wszystkim chciałabym zachęcić młode dziewczyny - nie tylko z Polski, ale również mieszkające w Chicago - do odważnego pójścia za Chrystusem, który jest „drogą, prawdą i życiem” i ofiarowania Jemu swojej posługi dla całego Kościoła Powszechnego, w tym także misyjnego. Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę. Szczęść Boże; Szczęść Boże; rozmawiał: Marek Białka 26 lipiec, 2007 |