(Lucjan Kołodziejski)
1
Jedną z
feudalnych powinności istniejących w Borzęcinie od XV w. do połowy XIX w. była
pańszczyzna. Obowiązek jej odrabiania wiązał się z powstaniem gospodarki
folwarcznej w XV w. Polegała ona na przymusowej, bezpłatnej pracy chłopów na
rzecz właściciela ziemskiego w zamian za „nadział” (przydział) gruntu.
Odrabiana była na „pańskich polach” w Borzęcinie, Radłowie lub Biskupicach
Radłowskich. Rozpoczynała się wraz ze wschodem słońca, a kończyła z zachodem.
Wykonywano pańszczyznę sprzężajną, czyli
konną, lub pieszą. W miarę rozwoju gospodarki folwarcznej zwiększały się zobowiązania
chłopów na rzecz folwarku. Wymiar pracy na pańskim liczył 3-4 dni tygodniowo od
jednego gospodarstw kmiecego; zagrodnicy i chałupnicy pracowali mniej.
Notatka w Księdze
Zmarłych z dnia 4 kwietnia 1833 r. o śmierci Bartłomieja Chachaja.
Wiktoria
Chachaj:…przed karczmą w Borzęcinie
Górnym [obecnie jest tam budynek GOK Borzęcin – L Kołodziejski] pachołcy dworscy zabili…pradziadka za
niewykonanie pańszczyzny u dziedzica. Zdarzyło się to podczas krwawo
wykonywanej chłosty, że skazanych na nią chłopów ogarnęło przerażenie.
Pradziadek…w momencie gdy kładł się na pniaku do bicia, padł martwy [4].
Chłop w dybach
Wawrzyniec Rędzina:…pachołcy
dworscy zabrali chłopa, który nie odrobił pańszczyzny. Pojechali z nim do
głównego zarządu „państwa radłowskiego”
w Radłowie. Podczas jazdy tłukli nieszczęśliwego tak, że zanim dojechali do
Radłowa chłop skończył życie [5].
2
Bratko: W poniedziałek 10 grudnia 1832 r. chłopi
odmówili odrabiania pańszczyzny i nie wrócili do pracy na „pańskim” polu. Wobec
chłopów zastosowano namowę. Nic to jednak nie pomogło. Przewodził im Jan Schmidt. Trudno powiedzieć o nim coś
więcej. Zapisano, że był „urlopnikiem”, czyli żołnierzem przebywającym na
urlopie. Również na terenie Radłowa miał on podburzać chłopów
[7].
Trudno obecnie ustalić, skąd pochodził [8].
3
W Księdze Zmarłych zapisano:
17 Decembris.
Jacobus filius Simonis Płachno, miles de
Regimento Minutillo Infanteriae ex Compagnia 15. provisus Sacramentis, natus
atque mortuus in Borzęcin, celebs sepelivit Laurentius Guzik, Cooperator.
Notatka w Księdze Zmarłych o śmierci Jakuba Płachno
17
grudnia [1832 r. w Borzęcinie] zmarł
[24 letni] Jakub, syn Szymona Płachno, żołnierz 15 kompanii Pułku Piechoty [pod
dowództwem Feldmarschalleutnanta Friedricha Freiherra von] Minutillo. Urodził
się i zmarł
w Borzęcinie. Pogrzebał go wikariusz Wawrzyniec Guzik.
Nie rozwiązaną zagadką jest
przyczyna jego śmierci. W rubryce MORBUS & QUALITAS MORTIS [CHOROBA, RODZAJ
ŚMIERCI] zapisano: ordinaria, czyli śmierć
zwykła, zwyczajna, tj. wskutek starości. Jeszcze wcześniej podano: provisus Sacramentis, czyli zaopatrzony
św. sakramentami. Niezwykła to informacja, aby tak normalnie umierać w wieku 24
lat!
Atmosfera niepokoju i grozy
była powszechna. Oczekiwano…plotkowano.
A karczmy były wówczas podstawowym źródłem wiadomości i plotek…Ta zagadka
historyczna nadal czeka na wyjaśnienie.
Huzar z Huzarskiego Pułku nr 1
[9]
4
Bratko: [We wtorek
] 18 grudnia tegoż roku, przyjechał z
cyrkułu w Bochni komisarz Schilder wraz z przedstawicielami wojska. Wezwano
chłopów do dworu i tam próbowano ich skłonić do pójścia na „pańskie”, ale
chłopi nie dali się złamać. Przeciwnie, wołali głośno: „Krzywdę cierpimy wielką, oddajcie nam nasze prawo”. Kiedy nie udało
się przywrócić chłopów do odrabiania pańszczyzny, ani namową, ani rozkazem, ani
zastraszeniem, postanowiono złamać ich siłą za pomocą wojska.
5
Bratko: W poniedziałek
2 stycznia 1833 r. przyjechał do Borzęcina sam starosta Bern z Bochni z
wojskową jednostką węgierską.
Strona tytułowa
Liber Mortuorum Parochiae Borzęcinensis
Nieco światła na nazwę owej jednostki wojskowej oraz
jej rozmieszczenie rzuca również Liber
Mortuorum [Księga Zmarłych], tom II, z lat 1823-1837].
Zapisano w niej: Gabriel Gall ex
Hungaria villa Berecske, miles ex Regimine pedestri Baron Margasi ex 5ta
Compania ob frequentem mentis perturbationem seipsum est trajectus, Religionis
catholicae sacramentis non provisus, mortuus in villa Borzęcin.
Celebs, gregarius. Sepelivit
Laurentius Guzik, Cooperator.
Die 14-a Februar 1833 ob frequentare mentis perturbationem prout apparuit ex
obductionem per medicum D[omi]num Schneider sclopeto se occiderat, sed ob
dictas causus in publico Coemeterio more Christiano sepultus fuit.
Notatka
o śmierci Gabriela Galla
Huzarzy
węgierscy nie wyjechali po wykonaniu chłosty, lecz przebywali na terenie
Borzęcina celem zapobieżenia wzrostowi buntu. Dodatkową karą dla mieszkańców
Borzęcina był obowiązek żywienia żołnierzy przez zbuntowane rodziny.
Ów 18
letni Gabriell Gall przebywał w domu oznaczonym numerem 184. Bynajmniej nie był
to odosobniony przypadek, lecz celowa austriacka działalność. W niedalekim
Rajbrocie zastosowano podobna metodę [11].
Żołnierze zostali skierowani nie do przypadkowych domów; sporządzono zapewne
listę opornych, buntujących się chłopów.
Dlaczego wybrano Węgrów?
6
Bratko:
We
wtorek 3 stycznia 1833 r. rano kwaterujący żołnierz zabierał niespodziewającego
się niczego złego gospodarza i prowadził go na miejsce zbiórki.
Bratko:
Takim to podstępem spędzono chłopów do dworu
i obstawiono wojskiem. We dworze już był starosta ze sztabem urzędników,
dziedzic i ekonomowie dworscy. Wszyscy byli
pewni, że po przemówieniach, nawołujących do zaniechania oporu tak wysokich
urzędników, wobec obecności wojska i przygotowanych do bicia kijów, chłopi się
zastraszą i zachwieją w swoim postanowieniu odmowy pracy
pańszczyźnianej. Na wszystkie apele chłopi twardo odpowiedzieli, że na
„pańskie” nie pójdą.
Wtedy
starosta zarządził egzekucję. Dowodzący oddziałem wojska oficer dobył szabli,
błysnął nią w powietrzu zapowiadając, że zmusi wszystkich do pracy na
„pańskim”, albo zostaną zmiażdżeni. Była to ostateczna groźba, po której
spodziewano się zwycięstwa nad chłopami. Ale odpowiedzią na nią był tylko mocny
pomruk gromady chłopskiej „nie”.
I
rozpoczęła się katownia. Kładziono po kolei na pniaku chłopa i bito
przygotowanymi kijami z całych sił. Bili żołnierze z jednostki wojskowej. Co
pewien czas pytano bitego, czy pójdzie do pracy. Pierwsi sześciu wzięli po sto
kijów i odmówili pójścia do pracy. Bito ich dalej, a gdy stracili przytomność,
wtedy zmasakrowanych, ociekających krwią odrzucano na kupę jak łachmany
ludzkie. Dopiero siódmy po stu kijach jęknął, że podejmie pracę. I tak bito po
kolei po 25, 50, 80. 100 kijów otrzymywał chłop do czasu, kiedy wyraził
gotowość pójścia do pracy. Ani jeden nie załamał się, ażeby przed samą groźbą
bicia wyraził zgodę na pracę. Jak czytałem w starej kronice parafialnej, już
w czasie bicia „wielu chłopów z wielkiej boleści straciło mowę”
[12].
Z imienia i nazwiska znamy dwóch buntowników, którzy
zapłacili najwyższą cenę.
1) Franciszek Olexy, zwany
też Kołodziejem, lat 43, zamieszkały w domu nr 294.
Notatka o śmierci
Franciszka Oleksego 2) Sebastian Mytnik, lat 29, zamieszkały pod numerem domu 337.
Notatka
o śmierci Sebastiana Mytnika
Komisja
z Cyrkułu [bocheńskiego] przybyła [do Borzęcina] 2 stycznia 1833r.
z powodu odmowy wykonania pracy pańszczyźnianej przez chłopów. Odmawiający
pracy pańszczyźnianej Sebastian Mytnik przez żołnierzy jazdy węgierskich
huzarów ukarany został 90 kijami. Skutkiem częstych i bardzo mocnych uderzeń
była jego późniejsza śmierć. Zarządzeniem Dominium Radłowskiego z dn. 28 lutego
i zgodnie z tego rodzaju praktykami pochowany został dnia 1 marca na cmentarzu
w Borzęcinie
[14].
Bratko:
Rezultatem
tego barbarzyńskiego sposobu przymuszania do niewolniczej pracy była wielka
ilość tak zbitych, że pozostali kalekami do śmierci. Już nie wołano ich na
„pańskie”, bo nie mieli sił do pracy, nie mogli się utrzymać
w postawie stojącej, lecz chodzili schyleni do przodu, nie mieli pośladków, bo
całe ciało zsiekane kijami zgniło i opadło z nich. Pozostali szkieletami
ludzkimi.
9
W Borzęcinie jeszcze w kwietniu kwaterował 1 szwadron
10 Pułku Huzarów Węgierskich, zwany po niemiecku Husarenregiment Friedrich
Wilhelm III. König von Preuβen Nr 10.
Zapis z Księgi Zmarłych: Dnia
9 kwietnia 1833 r. zmarł na skutek
apopleksji
Jan Zsivoš, szeregowiec
należący do 1 szwadronu 10 Pułku Huzarów Węgierskich. 10 kwietnia 1834 r.
lekarz wojskowy Hartman wykonał obdukcję na cmentarzu w Borzęcinie. Zmarły
został pochowany po katolicku. Z powodu nagłej śmierci nie mógł przyjąć
sakramentów
[15]
Kolejna informacja dotycząca pobytu wojska węgierskich pochodzi z 3 czerwca 1833 r., a zawarta została w Liber
Naturom [Księdze Urodzonych]. W 2.
niedzielę Wielkiego Postu odbył się chrzest urodzonego w tym samym dnu Jana,
syna Jana Kalo, szeregowca z 10. Pułku Huzarów Księcia Wilhelma, i Julianny
Tykos, urodzonej na Węgrzech. Dla jasności wywodu dodam, że rodzicami
chrzestnymi byli: arendarz /dzierżawca karczmy w Borzęcinie i „czcigodna Pani
Julianna Hang, żona kapitana węgierskich huzarów”.
Metryka chrztu Jana Kalo
Innym „skutkiem” pobytu wojska węgierskiego w
Borzęcinie przez wiele miesięcy były narodziny i chrzty dzieci urodzonych poza
małżeństwem, zwanych wtedy bękartami. O ile w roku 1832 było ich 7, to w 1833
aż 17.
1. Wszystkie robocizny i inne poddańcze powinności tak
gospodarzy gruntowych, jako też chałupników i komorników ustać mają z dniem 15
maja 1848 r.
2. Trwające służebnictwa [służebności, obowiązki]
pozostają nienaruszone, atoli za to obowiązani są poddani, o ile prawa
służebnictwa na pańskim gruncie wykonywać zechcą, uiszczać stosowną zapłatę,
której ustanowienie zostawia się przed wszystkim dobrowolnej umowie poddanych
ze swoimi panami. [...]
3. W tych wszystkich ulgach znajdą dóbr właściciele
częściowe wynagrodzenie za utratę robocizny i innych danin poddanych, które przy
wymierzeniu wynagrodzenia przez skarb najwyższy przyjęto w jednej trzeciej
części wartości byłych dotąd powinności porachowane być ma [...].
7. Środki i sposoby pokrycia podług cen urbarialnych
wyrachować się mającego wynagrodzenia, które skarb najwyższy dziedzicom
zapłacić ma, w drodze konstytucyjnej bliżej wyjaśnione będą.
W poniedziałek 15 maja 1848
r. chłopi w Borzęcinie przestali odrabiać pańszczyznę na „pańskich polach”.
Epoka feudalna w Borzęcinie przeszła więc do historii.
13
Czytelnikom zainteresowanym podobną tematyką polecam też lekturę tekstów
dyskusji, jaką prowadzili ze sobą na stronie www.brzesko.ws : Zbigniew Stós, Janusz Kwaśniak i Jarosław
Rubacha, a noszącą nazwę "Dyskusja
na kanwie listu Szkota - Alexa Cochrana wysłanego z Brzeska w 1834 roku do jego siostry w Edynburgu".
Inspiracją do napisania powyższego artykułu była
lektura Dziejów Borzęcina
J. Bratki. Zdjęcie na początku – autor J. Bodziach – przedstawia fragment dawnej
bramy wejściowej na cmentarz parafialny w Borzęcinie Górnym. Składam podziękowanie ks. prof. Romanowi Darowskiemu
SJ z Ignatianum w Krakowie za odczytanie z rękopisów i przekład kilku
łacińskich tekstów, a Marii Nowrotek za życzliwe uwagi i korektę tekstu. Za
udostępnienie ksiąg: Liber Mortuorum
oraz Liber Natorum składam
podziękowania ks. Czesławowi Paszyńskiemu, proboszczowi z Borzęcina Górnego.
![]()
16 lutego 2011 r.
Piśmiennictwo:
[1] J. Bratko, Dzieje Borzęcina, 1364-1939, maszynopis, część I, s. 56.
[2] J. Cierniak, Zaborowska nuta, s. 82.
[3] M. Pagacz, A. Pagacz – Pociask, Bucze koło Brzeska Dzieje wsi i parafii,
Bucze 2010, s.78.
[4] J. Bratko, Dzieje Borzęcina…, s. 52
[5] Tamże, s. 52.
[6] Tamże, s. 52.
[7] J. Hampel, W czasach zaboru austriackiego 1772-1918, s. 359, [w:] Radłów i Gmina Radłowska, pod red. F. Kiryka.
[8] Por. H. Żaliński, M. Ptak, Ruchy społeczne i polityczne [w:] Bochnia. Dzieje miasta
[9] http://pl.wikipedia.org/wiki/K.u.k._Husaren
[10] Ten i dalsze dwa teksty odczytał z
rękopiśmiennych ksiąg metrykalnych i przełożył z języka łacińskiego ks. Roman
Darowski SJ z Ignatianum w Krakowie.
[11] http://www.rajbrot.ovh.org/kom1.html
[12] Niestety „stara kronika” zaginęła
prawdopodobnie jeszcze przed II wojna światową (wg Anastazji Staśko).
[13]
Liber Mortuorum, 1823-1838, s. 92.
[14] Tamże, s. 94.
Przekład Autora.
[15] Tamże, s. 106. j/w. |