Jak dawniej w Mokrzyskach przeżywano okres wielkiego postu

Post wielkanocny nazywany jest wielkim, ponieważ poprzedza uroczyste obchody Wielkanocy.Rozpoczyna się w Środę Popielcową, która kończy czas wesołych zabaw, wesel, swatania par, kuligów. Ostatnie trzy dni zapustów nosiły dawniej nazwę „mięsopust” (pożegnanie mięsa). Poprzedzał je tzw. „tłusty czwartek” okres ten nazywano później ostatkami.

Środa jako pierwszy dzień wielkiego postu wielkanocnego, nazywana była w Polsce środą wstępną, rozpoczynała bowiem uroczystości wielkopostne, przygotowujące do wielkich wydarzeń wielkanocnych.

Obecnie wielki post trwa sześć tygodni, a niekiedy nieco dłużej i jak wszystkie posty chrześcijańskie ma znaczenie oczyszczające.

We wszystkich kościołach w Polsce podczas nabożeństw posypuje się głowy wiernych popiołem z ubiegłorocznych palm wielkanocnych. Księża sypiąc popiół na głowy przypominają wszystkim o śmierci i znikomości rzeczy ziemskich słowami:

„ Pamiętaj człowieku, że z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.”

Wielkopostny rytuał posypywania głów popiołem został wprowadzony do liturgii kościoła powszechnego około IV wieku i  aż do X wieku obowiązywał wyłącznie osoby publiczne, odprawiające pokutę. Po tej ceremonii pokutnicy musieli opuścić kościół, a progi świątyni wolno im było przekroczyć dopiero po spowiedzi świętej wielkanocnej w Wielki Czwartek, obchodzony jako dzień odpuszczania grzechów i pojednania z kościołem.

W obecnych czasach sypanie popiołu na głowy stosuje się wobec wszystkich wiernych obecnych na mszy i dotychczas jest znakiem pokuty, żalu za grzechy, gotowości do wszelkich rozważań i umartwień.  

W przeszłości w XVIII , IX wieku a nawet początkach XX wieku księża dawali popiół na głowę jednej najważniejszej osobie z rodziny np. ojcu czy dziadkowi, sypiąc także trochę popiołu do modlitewnika. Ci zaś po powrocie z kościoła,  uroczyście i z namaszczeniem  dawali popiół na głowę swym bliskim.

Obrzędy kościelne Środy Popielcowej wprowadzały ludzi w ciszę, skupienie, powagę na dni Wielkiego Postu.

Pierwsze wzmianki źródłowe o poście poprzedzającym Wielkanoc i o Wielkanocy zawdzięczamy Tertulianowi rzymskiemu pisarzowi chrześcijańskiemu, żyjącemu w II wieku, dotyczą one liturgii dwudniowego wówczas postu obowiązującego w Wielką Środę i Wielki Piątek.

O tygodniowym poście wielkanocnym, odprawianym w Galii około 190 roku, pisał inny autor wczesnochrześcijański św. Ireneusz.

W VII wieku Środa Popielcowa została wyznaczona na pierwszy dzień liturgii Wielkiego Postu. 

Zgodnie z nauką kościoła Wielki Post powinien być czasem umartwień , rozmyślań, wzmożonej pobożności i dobrych, miłosiernych uczynków. Ma on przybliżyć wiernym najważniejsze tajemnice wiary i przygotować ich do godnego uczestnictwa w wielkim święcie Zmartwychwstania Pańskiego. Ma nas nakłonić do poważnego i głębokiego zastanowienia się nad sensem życia.

Przodkowie nasi nie tylko gorliwie wypełniali zalecenia kościoła na Wielki Post , ale także sami dobrowolnie narzucali sobie różne umartwienia.

Starym zwyczajem w Środę Popielcową gospodynie myły i parzyły garnki, aby nie pozostał na nich nawet ślad mięsa czy tłuszczu, wynosiły je i wieszały na płocie lub chowały w komorze. W kuchni zostawały dwa garnki, na żur i ziemniaki.

Żur postny kiszono na żurowniku, który stawiano na przypiecku.            

W żurowniku znajdował się zaczyn z mąki żytniej lub owsianej i wody z dodatkiem skórki z czarnego chleba i paru ząbków czosnku. Żur postny jest najbardziej znaną i najczęściej jadaną polewką polską w okresie wielkopostnym.

Chowano cukier i miód, w wielu domach nie używano również nabiału. Żywiono się jedynie żurem postnym, ziemniakami, polewką z suszonych śliwek i jabłek, postną kapustą, niekiedy śledziami. Potrawy skąpo maszczono olejem lnianym. Mieszkańcy Mokrzysk i okolicznych wsi kupowali olej przed wojną u Góry na Buczu zwanego popularnie „ Olejarzem”, który wyrabiał go z nasion lnu.

Żur postny „królował” we wszystkich domach. Układano o nim również żartobliwe wierszyki i piosenki:

„ A jakże się masz mój panie Żurowski,

A sprawię ja tobie czerwone pończoszki.

Czerwone pończoszki, zielone porteczki,

Będziesz mi tańcował mój panie Żurowski”

Tylko w niedzielą pozwalano sobie na trochę lepsze i obfitsze jedzenie, poza tym przez cały post przykładnie poszczono. W niektórych domach nawet gdy ktoś zachorował zastanawiano się czy można mu podać garnuszek przegotowanego mleka.

Poszczono również na dworach szlacheckich i magnackich, chociaż post nie był tak uciążliwy, ponieważ spożywano ryby przyrządzane na różne sposoby, mleko, jajka. Chętnie jadano też polewkę piwną zwaną „ gramatką” z z jasnego piwa i rozgotowanego w nim chleba z odrobiną masła i przyprawioną kminkiem, cukrem i solą.

Nasi przodkowie w Wielkim Poście wyrzekali się wszelkich przyjemności. Odkładano więc do schowków fajki i woreczki z tytoniem i machorką, zamykano instrumenty muzyczne, niedozwolona była muzyka, wszelkie zabawy, spotkania. Dzieci i młodzież karcono nawet za głośniejsze krzyki i śmiechy. W domach wieczorami wspólnie odmawiano różne modlitwy, a tam gdzie ktoś z domowników umiał czytać słuchano pobożnych modlitw.

W okresie Wielkiego Postu pomimo dużej odległości do Kościoła w Szczepanowie mieszkańcy Mokrzysk, Bucza, Przyborowa licznie uczestniczyli w rozważaniach Męki Pańskiej, Gorzkich Żalach i Drodze Krzyżowej. Szli na sumę, po niej zostawali na Drogę Krzyżową a następnie Gorzkie Żale. Nie krzywdzili sobie, robili to przecież dla zbawienia swojej duszy.

W modlitwie, umartwieniach i ciszy przygotowywano się do wielkiej tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa.

Opracowała Maria Góra

5 luty, 2008