Spacerkiem
po cmentarzu parafialnym w Szczepanowie
Szczepanów szczyci się wieloma zabytkami, które należy poznać, podobnie
jak historię tej miejscowości, z której wywodzi się główny Patron
Polski Święty Stanisław.
Jednym z miejsc godnych odwiedzenia jest cmentarz parafialny otaczający
kościół świętego Stanisława. Założony został w tym miejscu pod koniec
XIX w., na polecenie władz austriackich. Wydany przez Cesarza Józefa II
dekret (1787 r.) nakazywał zamykanie grobów i cmentarzy znajdujących
się między zabudowaniami. Cmentarz winien leżeć poza wsią lub gęstą
zabudową, na terenie nie zagrożonym powodzią, o odpowiednim gatunku
gruntu.
Na cmentarz wyznaczono teren okalający kościół św. Stanisława
znajdujący się po zachodniej stronie wsi. Początkowo miejsce to
ogrodzone było drewnianym płotem. W roku 1870 wybudowano 100 m muru, w
kilka lat później, w roku 1876, nad bramą cmentarną wzniesiono małą
dzwonnicę, w której umieszczono trzy dzwony średniej wielkości (zostały
one skradzione podczas wojny). W roku 1877 cmentarz został powiększony
i od strony zachodniej obwiedziony murem. W północnej części wybudowano
drewniany budynek z małymi oknami zwany kostnicą. Wzbudzał on duże
zainteresowanie nieletnich chłopców, którzy starali się zobaczyć, co
jest w środku. Opowiadali później różne nieprawdziwe historie, strasząc
w ten sposób dziewczyny (wspomnienia).
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że wcześniej grzebano zmarłych na
cmentarzu przy kościele Marii Magdaleny zwany również Długoszowskim.
Gdy wchodzimy na obecny cmentarz od strony wschodniej, tuż przy bramie
zatrzymujemy się na chwilę przy pomniku upamiętniającym zamordowanych
przez Niemców mieszkańców szczepanowskiej ziemi.
We
wschodniej części cmentarza znajduje się też niewielki obszar na
którym mieszczą się mogiły żołnierskie z I wojny światowej. Spoczywa tu
87 Austriaków z 55 pułku piechoty, 2, 16, 32 pułku piechoty landwery,
35 Rosjan, są to mogiły pojedyncze i zbiorowe. Na resztkach tablic
odczytujemy daty śmierci: 22 XI i 19 XII 1914 r. W murze widnieją trzy
pomniki z kamienia, zwieńczone krzyżami. Środkowy zwieńczony trójkątnie
z kulami kamiennymi. U jego stóp znajdują się nagrobki oficerów. Jeden
z nich ufundowała rodzina poległego 19 XI 1914 r. porucznika Leopolda
Mondla z 16. Pułku Piechoty Landszturmu. Na innych mogiłach są niskie
betonowe cokoły z krzyżami lub pomniczki, zniszczone i zaniedbane.
Jeszcze parę lat temu cmentarzem opiekowali się uczniowie okolicznych
wsi, porządkowali teren, dbali o jego otoczenie, zapalali znicze,
składali kwiaty. Obecnie stanowi on niechlubny przykład zaniedbanej
kwatery wojennej. W Święto Zmarłych tylko nieliczni starsi ludzie
zapalają znicze i prowadzą tam swoje wnuki. Gdy zwiedzamy inne kraje,
jesteśmy zadowoleni, że cmentarze, gdzie spoczywają Polacy są zadbane,
a co my robimy w tym kierunku?
„Śmierć
żołnierza jest święta
i wszelki nakaz nienawiści maże.
Czy wrogiem był czy bratem,
niech nikt nie pamięta.
Jednaką cześć i miłość
winniśmy im w darze”.
Spacerując alejką w stronę kościoła, warto zwrócić uwagę na przepiękne
figurki, których na cmentarzu jest dosyć dużo, jedne zachowane w
dobrym, inne w gorszym stanie. Są one częściowo zniszczone upływem
czasu i napisy są nieczytelne. W dobrym stanie zachowała się figura
rodziny Dudów znajdująca się po prawej stronie głównej alejki. Na uwagę
zasługuje jej ciekawa bryła.
Po lewej stronie alejki
prowadzącej do kościoła widzimy nagrobek z tablicą upamiętniającą
zamordowanego w Oświęcimiu pracownika poczty, Wojciecha
Cisaka (1943 r.), pochodzącego z Mokrzysk. Dalej grobowiec ks.
Stanisława Kołka, a za nim uwagę naszą przyciąga nagrobek, na którym
umieszczona jest sporych rozmiarów postać. Spoczywa tu ostatnia
właścicielka dóbr mokrzyskich – Teresa Kuhno.

Po przeciwnej stronie znajdują się nagrobki nauczycieli:
Wincentego Dobrowolskiego - nauczyciela w Mokrzyskach i Szczepanowie,
Wandy Pikulskiej i Elżbiety Wodowej – także nauczycielek. Tuż przy
wejściu głównym, po lewej stronie mieści się grobowiec, w którym
spoczywają: Jan Figiel – wizytator w Tarnowie oraz Jego żona, Maria –
nauczycielka w Tarnowie, rodzice dwóch synów zamordowanych w
Oświęcimiu. Z prawej strony jest grób Ś. P. Władysława i Marii Turlej –
siostry ks. Józefa Cisaka. W nastrój i zadumę nad tymi, co
tutaj spoczywają, nad sensem życia, wprowadzają nas potężne dęby i szum
liści, które powoli spadają na ziemię. Stara część cmentarza
ma w sobie coś takiego, co każe nam tu przyjść, zadumać się i
chodzić powoli alejkami poznając nazwiska i
zawody, wiek życia ludzi, którzy tu spoczywają.
Idąc powoli dochodzimy pod kościół świętego Stanisława. Ufundował go w
roku 1781 Stanisław Lubomirski – herbu Szreniawa, Marszałek Wielki
Koronny. Lubomirscy byli właścicielami Szczepanowa i Mokrzysk w latach
1720 – 1783. Kościół murowany stanął na miejscu gdzie, od XVI w.
wznosił się drewniany kościółek, upamiętniający miejsce, gdzie kiedyś
stał dom Wielisława i Bogny – rodziców św. Stanisława. Kościół
charakteryzuje się prostą bryłą i dość skromnym zdobieniem
elewacji. Nad wejściem głównym (strona zachodnia) z kamiennym portalem
umieszczony jest kartusz z herbem Lubomirskich i książęcą
mitrą.

Po obu jego stronach rozmieszczone zostały ślepe okna i dwie tablice
erekcyjne potwierdzające fundację. Kościół posiada prostokątne
prezbiterium, zakrystię i chór, a na nim organy z XVIII w. oraz trzy
ołtarze marmurowe. W środkowym widnieje kopia obrazu św.
Stanisława. Obraz z XV w. po konserwacji został przeniesiony (2002 r.)
do kościoła parafialnego. Boczne ołtarze przedstawiają sceny z życia
św. Stanisława. Przy kościele od strony południowej stoi misyjny krzyż
z 1879 roku upamiętniający jubileusz 800-lecia śmierci św. Stanisława.
Zatrzymujemy się przy kościele i czytamy epitafia znajdujące się na
murze kościelnym i nagrobkach.
Tu w kryptach spoczywają zmarli szczepanowscy proboszczowie: ks.
Szczepan Kossecki herbu Rawicz (1893 – 1932), który odbudował
zniszczony w czasie I wojny Kościół Długoszowski. Za jego
proboszczowania wybudowano nowy kościół parafialny. Tablice
upamiętniają również ks. Zbigniewa Sumarę. Ks. Władysława Mendralę –
(1932-1970), który szerzył kult św. Stanisława, rozśpiewał parafię
pieśniami ku czci św. Rodaka. Lubił katechizować dzieci i
przygotowywać je wcześnie do I Komunii Świętej. Liczne powołania
kapłańskie to w dużej mierze Jego zasługa. W roku 1936 z okazji
900-lecia urodzin św. Stanisława, zorganizował diecezjalną uroczystość
odpustową, w której udział wzięło pięciu biskupów z ks.
prymasem Augustynem Hlondem na czele. Kiedy proboszczem był ks.
Władysław Bielatowicz, w kościele św. Stanisława przeprowadzono
elektryfikację i radiofonizację. Wyremontowano również organy
pochodzące z XVIII w., dach i strop świątyni.
Przez wiele, wiele lat kościół otwierany był tylko w czasie majowego
odpustu ku czci św. Stanisława oraz w dniu Wszystkich Świętych. Od paru
lat odbywają się w nim nabożeństwa pogrzebowe. Za kościołem od strony
południowej stoi prosty nagrobek ks. Józefa Cisaka oraz rodziny ks.
Władysława Mędrali. W niewielkiej odległości od kościoła w kierunku
północnym znajdują się najstarsze, okazałe grobowce pochodzące z
drugiej połowy XIX w.: Łasińskich – ostatnich właścicieli dóbr
przyborowskich (pierwszy pochówek w 1863 r.), Górów – stary
ród z Zagród (początki pochodzenia 1865 r.), Zacharów – stary ród z
Mokrzysk (początki pochodzenia 1885 r.), Wszołków, Wodów, Wolników,
Koczwarów (warto podejść bliżej i poczytać napisy).
 |
 |
W środkowej kwaterze starego cmentarza pochowany jest proboszcz
szczepanowski latach 1850 -1893 ks. Wojciech Bobek, ur. 1808 r., zmarł
w 1893 r. Bardzo ceniony przez parafian kapłan. Troszczył się zarówno o
Kościół Długoszowski jak i św. Stanisława. W roku 1861 na miejscu
starej drewnianej kaplicy upamiętniającej miejsce narodzin świętego
Rodaka, wybudował nową murowaną kaplicę neogotycką (po drugiej stronie
drogi). W jej wnętrzu, nakrytym sklepieniem kolebkowym, znajduje się
pień dębu, w cieniu którego miał przyjść na świat przyszły męczennik i
święty.
Na kamiennym cokole wmontowany jest wysoki metalowy krzyż z
wizerunkiem Jezusa Ukrzyżowanego. Całość otoczona została metalowym
łańcuchem umocowanym na czterech kamiennych słupach. Nagrobek
ufundowali parafianie w podzięce za gorliwą pracę
duszpasterską. Na tablicy widnieje napis: Ks. Wojciech Bobek
1808-1893, proboszcz szczepanowski - Jubilat. Nagrobek został częściowo
zniszczony.
W tej części cmentarza w większości spoczywają mieszkańcy Mokrzysk.
Mogiły tutaj ułożone są w różnych kierunkach – stąd też, gdy na grobach
ziemnych zrobiono nagrobki, dojście do grobów jest utrudnione. Rośnie
tu też sporo drzew. Według opowiadań najstarszych mieszkańców, sadzono
na mogile drzewko, znacząc w ten sposób miejsce pochówku. Idąc alejką
od strony zachodniej zarówno po prawej jak i lewej stronie mijamy
mogiły mieszkańców Mokrzysk: Żurków, Pasulów, Stolarzów, Górów,
Gibałów, Kaniów, Banasiów, Smulskich, Komęzów, Zacharów, Chruścieli,
Dubielów, Łopatków, Dalów, Wielgoszów.
Przy końcu alejki, w drugim rzędzie, znajduje się niczym nie
wyróżniający się nagrobek płk Józefa Koczwary - wielkiego patrioty,
którego obrał sobie za patrona 1 Batalion Czołgów 21 Brygady Strzelców
Podhalańskich z Żurawicy. Uroczystość odbyła się 24 września 2011 r. w
rodzinnej miejscowości półkownika, Mokrzyskach. Na płycie nagrobnej, w
lewym górnym rogu widnieje Krzyż Virtuti Militari i bukiety
przepasane biało-czerwoną wstęgą. Od paru lat mogiłą opiekują się
harcerze z Publicznej Szkoły Podstawowej w Mokrzyskach, którzy
z okazji Święta Odzyskania Niepodległości, 3 Maja, rocznicy wybuchu
wojny i Święta Zmarłych, składają kwiaty i zapalają znicze. Przychodzą
tu także uczniowie z wychowawcami. Płk Józef Koczwara spoczywa wśród
swoich tj. mieszkańców Mokrzysk: Glonków, Kaniów, Zacharów, Sitków,
Pacurów, Pasulów - tych, którzy go znali i cenili. Niedaleko kościółka,
przed grobowcem Łasińskich spoczywają bliscy z Jego rodziny
Szczepanowski cmentarz kryje też prochy innych synów, którzy
walczyli o wolną i niepodległą Polskę podczas I i II wojny
światowej, wojny polsko – bolszewickiej, przeżyli tortury w
więzieniach, walczyli w partyzantce i AK, sybiracy, którym
udało się przetrwać zgotowane im piekło. Warto również odwiedzić mogiłę
rodziny Stępaków, gdzie umieszczono ziemię przywiezioną z
miejsca, na której zamordowany został porucznik Wojska Polskiego,
nauczyciel: Leopold Stępak. Spoczywają tu także ci, którzy swoją pracą
służyli innym, nieśli pomoc w trudnych sytuacjach, poświęcali się dla
innych.
 |
 |
Na szczepanowskim cmentarzu spoczywają także nauczyciele, którzy
pracowali w mokrzyskiej szkole, p. Maria Chudyba - napis na
nagrobku mówi wszystko: LWOWIANKA
NAUCZYCIELKA SZKOŁY PODSTAWOWEJ W
MOKRZYSKACH POLONISTKA – PATRIOTKA.
Dalej znajdujemy nagrobki: p. Kazimiery Cisak, p. Anny Bartoszek, p.
Rozalii Zachara – nauczycielek z Mokrzysk. W północnej części cmentarza
spoczywa długoletni kierownik szkoły, Tadeusz Wałęga,
inicjator budowy nowej szkoły oraz Jego żona Aleksandra – porucznik
Armii Andersa, państwo Jaroszowie - długoletni nauczyciele w Brzesku,
p. Pagaczowa, kierownik szkoły w Szczepanowie, p. Maria
Ciuruś – nauczycielka w szczepanowskiej szkole. Spotykamy nagrobki: p.
Wojciecha Smulskiego – inspektora oświaty, Stanisława Zachary –
kuratora oświaty, p. Alojzego Kotniewicza –
organisty i Jego żony – nauczycielki.
W nowej części cmentarza natrafimy na grobowiec Małgosi Zachara (1961 –
2008) z napisem: „Uczyła i kochała dzieci”.
Jest też na cmentarzu miejsce bardzo bolesne - przy środkowej alejce,
gdzie znajdujemy grobki z białymi kwiatami – miejsce pochówku dzieci.
Wśród mniej czy bardziej okazałych nagrobków, spotykamy także groby
ziemne, często opuszczone. Świadczą one o historii tego miejsca i mówią
nam, jak szybko upływa czas, ile pokoleń tu spoczywa.
Spacer po cmentarzu to przywoływanie pamięci o tych, którzy
żyli i pracowali na szczepanowskiej ziemi. Kryje on prochy
księży, nauczycieli, profesorów, lekarzy, urzędników, kupców,
rzemieślników oraz tych, którzy ciężką pracą na roli tworzyli historię
swojej wsi. Spoczywają tu biedni i bogaci, często leżą obok siebie.
Ziemia potraktowała wszystkich jednakowo. Stary cmentarz stanowi
cząstkę historii szczepanowskiej parafii i naszego regionu. Warto odbyć
taki spacer i pogłębić wiedzę o tych, którzy już odeszli.
Wielkie zmiany na szczepanowskim cmentarzu nastąpiły w latach, kiedy
proboszczem został zamianowany ks. Władysław Pasiut – sierpień 2001 r.
Położono kostkę wokół kościoła św. Stanisława, zrobiono alejki,
poszerzono cmentarz w kierunku północnym, wykonano kamienne ogrodzenie
od strony zachodniej i wschodniej. Od strony północnej cmentarz
ogrodzono siatką, wyburzono stary drewniany budynek - kostnicę i
postawiono nowy, usunięto drzewa, które niszczyły nagrobki, postawiono
kosze na drobne odpady. Cmentarz jest zadbany.
Już za kilka dni Święto Wszystkich Świętych i Zaduszki. Terminy tych
świąt zostały wyznaczone przez kościół. w roku 835 - papież Jan XI
ustanowił uroczystość Wszystkich Świętych ku czci zmarłych świętych,
już zbawionych i wyniesionych na ołtarze, jak i tych nikomu
nieznanych. W roku 998 ustanowiony został w Kościele Dzień Zaduszny – 2
listopada. Jest to dzień nabożeństw i modłów w intencji wszystkich
zmarłych, a zwłaszcza dusz odbywających jeszcze pokutę czyśćcową.
Święto Zmarłych znaczy sam środek jesieni. Podkreśla tym samym związek
zamierającej przyrody i refleksji nad umieraniem, sensem istnienia,
więzią z tymi, którzy już odeszli, a przecież nadal istnieją gdzieś tam
w zaświatach. Jest to termin, w którym rolnicy powinni zakończyć
ostatnie prace na polach. Drugi dzień listopada to Zaduszki. Dawniej
wierzono, że w noc poprzedzającą Zaduszki wszystkie jeszcze nie
zbawione dusze przychodzą do kościoła i słuchają mszy, którą odprawia
zmarły ksiądz. Wierzono też, że z łaski Bożej dusze mogą odwiedzać
swoje domostwa - stąd zostawiano uchylone furtki, drzwi, na stole
stawiano jedzenie. Obyczaj ugaszczania dusz najdłużej zachował się u
wyznawców prawosławia. Potrawy stawiano nie tylko w noc, ale zanoszono
również w dzień na cmentarz, aby dusze mogły się pożywić. Na mogiły
wylewano także parę kropli wódki. We wszystkich regionach Polski
rozdawano też jałmużnę dziadom kościelnym, prosząc ich o
modlitwę za zmarłych.
Obchody zaduszne są bardzo stare. Pamięć o zmarłych stanowi
wartość dla ludzi na całym świecie. Nie ma takiego miejsca na Ziemi, w
którym nie oddawano by czci swym zmarłym. 1. i 2. listopada na naszych
cmentarzach zapali się tysiące zniczy, groby pokryją kwiaty.
Nie zapominajmy o zapaleniu zniczy także na grobach żołnierskich, na
polnych i leśnych mogiłach, miejscach straceń, przy krzyżach i
figurach, gdzie spoczywają prochy zmarłych; na grobach, na które już
nikt nie przychodzi. Niech na każdej mogile pali się światło.
Światło cmentarne, milczące jak zmarli, może nam tylko promieniem
pomigać. A my stoimy jak dzieci licząc, że szansa jeszcze będzie druga.
„A
nam się nie chce do końca uwierzyć,
że nas dotyczy zimnej ziemi brzemię,
a my się chcemy jeszcze dziś pocieszyć,
„zaczekaj Boże, od jutra się zmienię”.
Lecz cóż, gdy jutra dla nas nie wystarczy?
Nad naszą śmiercią zdziwią się tym razem.
Wiec póki jesteś, bądź w dobrym uparty,
bez lęku zmierzysz się z Bożym rozkazem.”
Monia Jawor z d. Turlej
Pięknie wygląda szczepanowski cmentarz wieczorem w Święto Zmarłych,
gdzie światło palących zniczy łączy się z gałęziami białych brzóz i
połyskuje między liśćmi. Pozostała pamięć o tych, którzy odeszli.
Kiedyś na tym cmentarzu padły takie słowa: gdyby te mogiły mogły mówić,
wiele by nam powiedziały. Zasłuchajmy się więc w to Święto w mowę
mogił, nad którymi będziemy stali.
„U
nas w zwyczaju na mogiłki jechać,
Choćby najdalej było. Zmarłym się pochwalić.
Oni samotni przecież i dla nich uciecha.
Wiedzieć, że gdyby tak z martwych powstali,
To nie znaleźliby swoich starych domów,
Gadek i pieśni nikomu nie zdatnych.
To zobaczyliby nas – swoje wnuki
Jak stoimy odświętnie ubrani
I mszy słuchamy, która za nich idzie,
Nad grobowcem z lastryka, czy pod krzyżem kutym.
U nas w zwyczaju z krewnymi się widzieć
Tymi co żyją i tymi co w grobie.
W ten jeden wieczór powspominać sobie,
Pośmiać się i popłakać – jak nam w życiu idzie.
Rok POLSKI 1978
Opracowała: Maria Góra
Zdjęcia: Ala Pikulska
Wykorzystano:
Andrzej B. Krupiński – Historyczno – artystyczny przewodnik po
Brzesku i okolicy.
Proboszczowie szczepanowscy od 1784 – 2010: oprac. Ks. dr Kazimierz
Talarek
A. Nowak – Słownik bibliograficzny kapłanów diecezji tarnowskiej.
Ziemia, która wydała Świętego – opr. Monika Jawor |