"Losy splątane" Z cyklu wspomnienia internautów Opowiem historię dwóch rodzin wywodzących się z Brzeska. Historię która, splątała nas i nasze rodziny. Spotkały się w Szczecinie w latach 70-tych, daleko od Brzeska, gdzie ich korzenie. Nazywam się Halina Kogut z d. Stós. Urodziłam się i mieszkam w Szczecinie wraz z mężem Bogdanem. Moi rodzice, Stanisława z domu Pajor i Edward Stós pochodzą z Brzeska. Podobnie rodzice mojego męża. Matka Kogut z domu Grzywna i ojciec Edward Kogut. Kiedy II wojna światowa zbliżała się ku końcowi młody Edward Kogut poznał Wiktorię Pajor (Wisia). Młodzi pokochali się i planowali wspólna przyszłość. Niestety, los chciał inaczej. Wisia zachorowała poważnie i w 1947 r. zmarła. W miedzyczasie siostra Wisi, Stanisława Pajorówna wyszła za Edwarda Stósa. W roku 1946 moi rodzice wyjechali na "Ziemie Odzyskane" do Szczecina. Tam też w roku 1952 przyszłam na świat. Natomiast Edward Kogut poznał Olgę Grzywnę mieszkającą w Okocimiu i w roku 1948 pobrali się. Z Brzeska wyjechali do Gliwic, gdzie w roku 1950 urodził się im syn Bogdan - mój obecny mąż. Dorastaliśmy w swoich miastach, nie przeczuwając, że los złączy nas i nasze rodziny. Od najmłodszych lat mój mąż zafascynowany był literaturą marynistyczną co miało wpływ na wybór jego drogi życiowej. Dostał się do Marynarki Wojennej. Po odsłużeniu trzech lat nie wrócił już na Śląsk, ale pozstał w Szczecinie. Tam też, poznaliśmy się. Kiedy się sobie przedstawialiśmy, mąż słysząc nazwisko Stós bardzo się zaciekawił i od razu spytał czy moja rodzina pochodzi z Brzeska.
Oczywiście! Tak! Jakież było zdziwienie moich rodziców, kiedy poznali Bogdana, który mówił, że nazwisko Stós było mu znane jeszcze jako małemu chłopcu, któy przyjeżdżał na wakacje do Okocimia. Opowiadaniom nie było końca. Okazało się bowiem, że w czasie okupacji moi rodzice, mój wuj Józef Pajor, ojciec Bogdana oraz reszta rodziny znała się dobrze i przyjaźniła. A najbardziej znaną historią tamtych lat, była miłość pomiędzy ojcem Bogdana, Edwardem i siostrą mojej mamy, Wiktorią. Jednak tego związku los nie złączył. Natomiast po 25 latach od wyjazdu naszych rodziców z Brzeska w dwie różne strony, odnalazł i połączył nas. W 1973 roku pobraliśmy się. Mamy dwoje, dorosłych dzieci - Sebastiana i Patrycję. Na dowód tej historii przedstawiam fotografie z czasów młodości naszych rodziców. Co ciekawe, te same fotografie zawsze znajdowały się w zbiorach rodzin Kogutów i Stósów. Po latach, oglądając je z mężem, z niedowierzaniem wymienialiśmy i rozpoznawaliśmy nasze rodziny na tej samej fotografii w kolorze sepii.
Mój mąż powiada, że nie przypadkiem spotkaliśmy się. On wierzy, że to czego nie spełnił jego ojciec Edward względem Wisi - spełnił jego syn biorąc mnie za żonę. Wierzy, że ja to jakby reinkarnacja Wisi. Ale to już jego wybujała fantazja. Kto chce wierzyć niech wierzy. A jednak coś w tym jest! Halina Kogut, Szczecin, maj 2009 r. |