dr Jarosław Rubacha

 

 

 Działania polskich formacji wojskowych w kampanii karpackiej w czasie I wojny światowej.

 

 

 

            Wybuch wojny w 1914 roku, nie był zaskoczeniem dla europejskiej opinii publicznej. Rywalizacja między mocarstwami o strefy wpływów, której szczególne nasilenie przypadło na II połowę XIX stulecia, doprowadziła ostatecznie do wykrystalizowania się dwóch przeciwstawnych bloków polityczno militarnych – Ententy, łączącej Rosję, Francję i Wielką Brytanię oraz Trójprzymierza, w skład którego weszły Niemcy, Austro-Węgry i Włochy. Równocześnie wiele wydarzeń rozgrywających się przede wszystkim w Europie Południowo-Wschodniej[1] – tradycyjnym polu starcia interesów caratu i monarchii habsburskiej – wskazywały, że do konfrontacji między ugrupowaniami mocarstw wcześniej czy później musi dojść. 

 

            Takie przeświadczenie nie było obce również społeczeństwu polskiemu, zwłaszcza że już Mickiewicz modlił się „o wojnę powszechną za wolność ludów”[2], a w takim ogólnoeuropejskim konflikcie zbrojnym polskie kręgi polityczne coraz częściej widziały szansę na wprowadzenie sprawy narodowej na arenę międzynarodową i odzyskanie niepodległości[3]. Równocześnie zdawano sobie sprawę z faktu, że wejście państw zaborczych do przeciwstawnych bloków politycznych spowoduje, iż terenem walk będą ziemie polskie[4], a w związku z tym, zarówno dla Państw Centralnych jak i Rosji, stanowisko miejscowej ludności będzie miało istotne znaczenie[5]. Takie przeświadczenie pozwalało snuć nadzieje, że odpowiednie zaangażowanie się Polaków w działania wojenne zmieni dotychczasowy negatywny stosunek mocarstw zaborczych i doprowadzi do reaktywacji polskiej państwowości. Warto jednak zwrócić uwagę, że naród polski nie był do wojny sposób właściwy przygotowany politycznie. Wśród kręgów politycznych starły się bowiem dwie przeciwstawne orientacje: antyrosyjska i antyniemiecka. Jakkolwiek brak wyraźnego opowiedzenia się społeczeństwa polskiego po którejś ze stron okazało ostatecznie się zjawiskiem dodatnim[6], to już w pierwszej fazie wojny prowadziło do podzielenia wysiłków przy tworzeniu polskich formacji wojskowych. Wydaje się, że tylko szczególnej niechęci Rosji do formowania takich jednostek u swego boku zawdzięczać należy, że polskie oddziały reprezentujące przeciwstawne orientacje polityczne nie starły się na placu boju już w 1914 roku. Równocześnie należy zwrócić uwagę, że zbieg szczególnie sprzyjających okoliczności sprawił, iż Legiony Polskie, wywodzące się przecież z nurtu antyrosyjskiego, położyły największe zasługi na polu zwrócenia uwagi opinii międzynarodowej na sprawę polską.

 

            Formowanie polskich formacji wojskowych u boku Państw Centralnych rozpoczęło się tuż po przerodzeniu się konfliktu serbsko-austriackiego w wojnę europejską. Już 2 sierpnia 1914 roku Józef Piłsudski otrzymał zgodę władz austriackich na mobilizację oddziałów, których żołnierze rekrutować się mieli z kierowanego przez niego Związku Strzeleckiego[7].   

Jako pierwsza, w dniu 6 sierpnia 1914 roku, granicę Królestwa Polskiego przekroczyła I kompania strzelców, tzw. kadrowa, która po opuszczeniu Krakowa skierowała się na Miechów i Kielce. W planach wojskowych i politycznych Józefa Piłsudskiego, na co liczono w Wiedniu i czym motywowano zgodę na formowanie polskich jednostek, było wzniecenie powstania na terenie zaboru rosyjskiego. Nadzieje to pozostały jednak niespełnione. Wkraczające na tereny Kongresówki oddziały zostały przyjęte przez miejscową ludność niechętnie i podejrzliwie, a wobec braku spodziewanych rezultatów, zawisła nad nimi groźba rozwiązania. Widmo to zostało zażegnane w dniu 16 sierpnia, dzięki interwencji polityków galicyjskich z Koła Polskiego w Wiedniu z Juliuszem Leo na czele, a utworzony za zgodą Austriaków Naczelny Komitet Narodowy (NKN) uzyskał możliwość tworzenia nowych jednostek[8]

W ślad za strzelcami Józefa Piłsudskiego na południowe ziemie Królestwa Polskiego wkroczyła także sformowana w okolicach Krakowa austro-węgierska Grupa Armijna dowodzona przez gen. Heinricha Ritter Kummer von Falkenfeld, która do 19 sierpnia, nie napotykając większego oporu rosyjskiego, dotarła w rejon Sandomierza i Annopola. Pod koniec sierpnia 1914 roku pomiędzy Wisłą a Bugiem znalazły się także 1 i 4 Armie austro-węgierskie, z których ta pierwsza po dwudniowej bitwie pod Kraśnikiem zmusiła do odwrotu 4 Armię rosyjską.

Te początkowe sukcesy okazały się jednak zupełnie bezwartościowe w związku z ofensywą podjętą przez Rosjan w Galicji Wschodniej. W dniu 21 sierpnia 1914 r. 8 Armia gen. Aleksieja Brusiłowa przekroczyła graniczną rzekę Zbrucz, a dzień później rozpoczęła ofensywę 3 Armia gen. Dimitrija Ruzskiego. Kontratakująca 3 Armia austro-węgierska została pobita pod Złoczowem i rozpoczęła odwrót na Zachód. W dniu 3 września Rosjanie zajęli Lwów, a następnie w wielkiej bitwie między Rawą Ruską a Lwowem rozbili próbujące ich powstrzymać, ściągnięte naprędce, siły austro-węgierskie. Nie lepiej sytuacja przedstawiała się na południowym krańcu frontu, gdzie wojska rosyjskie błyskawicznie dotarły do łuku Karpat i podjęły próbę sforsowania przełęczy, co umożliwiłoby im wejście na Wielką Nizinę Węgierską[9].

 

Tymczasem, jeszcze w sierpniu, w Krakowie i okolicach formowały się kolejne oddziały polskie, złożone zarówno z członków Związku Strzeleckiego i Polskich Drużyn Strzeleckich, którzy nie zdążyli przybyć do Krakowa przed wyruszeniem I kompanii kadrowej do Królestwa Polskiego, jak i zmobilizowanych w dniu 13 sierpnia członków „Sokoła”. Kontrolę nad nimi przejął NKN, który organizował je w dwóch autonomicznych sekcjach – zachodniej, z siedzibą w Krakowie i wschodniej, z siedzibą we Lwowie[10].  

Efektem tych działań było utworzenie w Krakowie 2 pułku piechoty Legionów Polskich[11] pod dowództwem płk Zygmunta Zielińskiego, w skład którego weszły cztery bataliony piechoty, dwa szwadrony kawalerii i dywizjon artylerii[12] oraz 3 pułku piechoty Legionów. Geneza tej ostatniej jednostki związana jest ściśle z formowanym we Lwowie Legionem Wschodnim. Tworzenie tej jednostki od początku przebiegało bardzo wolno, na co znaczący wpływ miały wewnętrzne tarcia miedzy zwolennikami prorosyjskiej i proaustriackiej opcji w łonie Sekcji Wschodniej NKN. Pod koniec sierpnia 1914 roku, w związku z ofensywą rosyjską, Legion został przeniesiony do Mszany Dolnej, ale prace nad jego rozbudową nie uległy przyspieszeniu. Przyczyną takiego stanu rzeczy była działalność polityków związanych z Narodową Demokracją, siejących defetyzm i zaogniających stosunki z dowództwem austro-wegierskim prorosyjską agitacją. Ostatecznie, decyzją Naczelnej Komendy Armii, w dniu 21 września 1914 roku Legion Wschodni został rozwiązany, a jego żołnierze mieli wejść w skład 3 pułku piechoty Legionu Zachodniego[13]. Jednak prowadzona w okresie wcześniejszym agitacja spowodowała, że ze zgromadzonych w Mszanie 6000 ochotników do przysięgi przystąpiło zaledwie 800, a pozostali ulegli rozproszeniu lub zostali wcieleni do armii austro-węgierskiej[14]. Z tej grupy, wzmocnionej ochotnikami z Podhala i Śląska Cieszyńskiego, utworzono ostatecznie cztery bataliony piechoty[15], a organizację pułku kontynuowano w październiku 1914 roku w okolicach miejscowości Kiralyhaza na Węgrzech, dokąd oba pułki – 2 i 3 – zostały skierowane w związku z ogólną sytuacją na froncie.

 

Klęski poniesione przez Austriaków w Galicji Zachodniej i zepchnięcie wojsk austro-wegierskich poza linię Sanu groziło przedarciem się Rosjan przez słabo bronione przełęcze karpackie na teren Węgier. Nieprzygotowanie monarchii habsburskiej do prowadzenia działań wojennych było wynikiem błędnego założenia, że siły rosyjskie uda się powstrzymać, w przypadku ewentualnych niepowodzeń,  na linii Dniestru i Sanu oraz nadzieje, że do wojny przyłączy się sojusznik z Trójprzymierza – Rumunia, co wydatnie skróciłoby austriacki odcinek frontu. Tymczasem Rumunia ogłosiła swą neutralność, a przygotowane na wypadek konfliktu rumuńsko-rosyjskiego oddziały Grupy Dniestru mogły zostać wykorzystane w operacjach przeciw Austro-Wegrom[16].

 

Pierwsze, początkowo nieliczne, oddziały kawalerii rosyjskiej zaczęły przekraczać przełęcze karpackie: Użocką, Pantyrską i Jabłonicką w drugiej połowie września 1914 roku[17], ale w Wiedniu doskonale zdawano sobie sprawę, że pojawienie się większych sił wroga jest tylko kwestią czasu. Tymczasem wejście Rosjan na Węgry byłoby nie tylko potężnym ciosem politycznym, ale stanowiłoby poważne zagrożenie zaplecza frontów galicyjskiego i bałkańskiego. W związku z tym front karpacki, którego broniła grupa operacyjna gen. Carla Pflanzera-Baltina, postanowiono natychmiast wzmocnić wszelkimi wolnymi jednostkami. Pierwszymi oddziałami, jakie pojawiły się w tym celu na Węgrzech były oddziały legionowe.

 

źródło: opracowanie własne autora

 

W rejon koncentracji w okolicach miejscowości Huszt poszczególne pododdziały 2 i 3 pułków piechoty wraz z Komendą Legionów dotarły w pierwszych dniach października 1914 roku i od razu zostały skierowane do boju[18]. Mimo braków w wyszkoleniu oraz poważnych problemów z zaopatrzeniem i umundurowaniem polskie oddziały doskonale wywiązywały się z powierzonego im zadania, które polegało na sukcesywnym wypieraniu nieprzyjaciela w kierunku granicy. Najważniejszym momentem tej operacji było wyzwolenie przez batalion kpt. M. Januszajtisa miejscowości Marmaros-Sziged, co spotkało się z wyrazami wdzięczności ludności węgierskiej[19], której wyrazem było wręczenie komendantowi Legionów gen. Karolowi Trzasce-Durskiemu ,w grudniu 1914 roku, sztandaru z białym orłem[20].

 

Po oczyszczeniu okręgu marmaroskiego z kawalerii kozackiej oddziały polskie wzięły udział w akcji zaczepnej grupy gen. C. Pflanzera-Baltina, wykonywanej w ramach ogólnej ofensywy austro-węgierskiej w Galicji. Legionom zostało przydzielone zadanie wyprowadzenia natarcia w kierunku miejscowości Rafajłowa i Nadwórna[21]. Wykonanie tego rozkazu nie było łatwe. Dolinę Bystrzycy Nadwórniańskiej, w której położone były obie miejscowości, oddzielały od miejsca koncentracji polskich pułków niedostępne góry, przez które przejście dużej masy wojska z taborami i artylerią nie było możliwe[22]. Nie chcąc rezygnować z elementu zaskoczenia, jaki mogło stanowić przejście oddziałów przez pasmo Pantyru, Komenda Legionów podjęła decyzję o wybudowaniu drogi przez przełęcz Raguzy, znajdującej się na tyłach wroga. W dniach 16-20 października zgrupowanie złożone z Polaków, Hucułów i Austriaków pod dowództwem ppor. Jana Słuszkiericza wybudowało trakt liczący prawie 5 kilometrów, nazwany potem „Drogą Legionów” i postawiło 14 mostów o łącznej długości 227 metrów[23]

 

Wykonanie tej morderczej pracy pozwoliło polskim pododdziałom kompletnie zaskoczyć Rosjan zgrupowanych w okolicach Piniowa i Nadwórnej, których zmusili do panicznej ucieczki w dniu 24 października 1914 roku i zadając im poważne starty[24]. Do 26 października Polacy zajęli Bohorodczany, Mielniki i Fitków, a po zwycięskiej potyczce kawaleryjskiej pod Cucłową 2 szwadron por. Z. Dunina-Wąsowicza otworzył wojskom austro-węgierskim drogę w stronę Stanisławowa[25].  Postępy Legionów w dolinie Bystrzycy Nadwórniańskiej mocno niepokoiły rosyjskie dowództwo, stad też postanowiło ono jak najszybciej je zahamować. Przeciw Polakom, wzmocnionym dwoma batalionami pospolitego ruszenia i jedną baterią artylerii[26], skierowano 71 Dywizję Piechoty, część 34 Dywizji Piechoty oraz pułk kawalerii, co dawało łącznie ponad 16000 ludzi wyposażonych w 48 dział i 32 karabiny maszynowe. Do starcia doszło w dniu 29 października 1914 roku pod miejscowością Mołotków, na północny-zachód od Nadwórnej. W pierwszej fazie bitwy oddziały polskie zdołały odrzucić nacierających Rosjan, a nawet przesunęły się do przodu. Ruch ten, w związku z zupełną bezczynnością stojącej w pobliżu 56 Dywizji Piechoty bardzo niebezpieczny. Już około południa legioniści dostali się pod silny ogień karabinów maszynowych, a przewagi liczebnej przeciwnika dowództwo nie było w stanie zrównoważyć wątłymi odwodami. Mimo heroicznej postawy oddziały polskie zostały ostatecznie zmuszone do wycofania się. Bitwie tej, jednej z najcięższych jakie Legiony Polskie stoczyły w Karpatach, polskie jednostki poniosły bardzo duże starty[27]. W niektórych oddziałach sięgnęły one 25% stanów osobowych. Łącznie było to ponad 200 zabitych, 480 rannych i 200 zaginionych i wziętych do niewoli[28].

 

Po porażce pod Mołotkowem oddziały legionowe zostały rozmieszczone w Rafajłowej i Zielonej gdzie do końca listopada spełniały rolę rygla zamykającego Rosjanom dostęp do przełączy karpackich i wiązanie sił przeciwnika drobnymi walkami.

W tym czasie przed Komendą Legionów pojawił się bardzo poważny problem. Z jednej strony uzupełnienie stanów osobowych poszczególnych pododdziałów przebiegało bardzo wolno, a drugiej strony w tym okresie nasiliły się dezercje i próby opuszczenia szeregów przez żołnierzy w związku z deklarowanym złym stanem zdrowia[29]. Przyczyną takiego stanu rzeczy był zapewne fakt, że legioniści boleśnie odczuwali przelewanie krwi na obcej ziemi. Poza tym w Komendzie Legionów brakowało indywidualności na miarę Piłsudskiego. Ówczesny komendant gen. K. Trzaska-Durski nie cieszył się ogólnym szacunkiem i jakkolwiek nie kwestionowano jego umiejętności wojskowych i odwagi, krytykowano jego zbyt lojalną postawę względem dowództwa austriackiego i brak działań na rzecz zwiększenia samodzielności polskiej jednostki[30]. Tę niebezpieczną sytuację udało się jednak opanować dzięki, prowadzonej z dużym rozmachem akcji agitacyjnej[31]. Jej efektem było wykształcenie się bardzo charakterystycznego dla żołnierzy późniejszej II Brygady Legionów Polskich przeświadczenia, że należy wytrwać do końca wojny bez względu na okoliczności, tak aby w decydującym momencie ułatwić politykom postawienie sprawy polskiej na arenie międzynarodowej[32].

 

W dniu 26 listopada 1914 roku oddziały legionowe zostały podzielone na dwie grupy taktyczne. Pierwsza z nich, złożona z trzech batalionów piechoty, plutonu kawalerii i baterii artylerii, pod dowództwem mjr J. Hallera otrzymała zadanie utrzymywania pozycji w Rafajłowej i Zielonej. Druga, w skład której weszło pięć batalionów piechoty, dwa szwadrony jazdy i dwie baterie dział, pod dowództwem gen. K. Trzaski-Durskiego została skierowana na Huculszczyznę, gdzie wzięła udział w powstrzymani naporu rosyjskiego w głąb Bukowiny[33]. W czasie tej operacji śmiałym wypadem na pozycje nieprzyjaciela pod Cokołówką wyróżniła się grupa mjr M. Januszajtisa. Jednak już 10 i 11 grudnia 1914 roku zgrupowanie gen. K. Trzaski-Durskiego zostało ponownie przerzucone w rejon Huszt na Węgrzech. Tym razem otrzymało ono rozkaz wsparcia XII Brygady piechoty austro-węgierskiej, która broniła pozycji pod miejscowością Ökörmezö przeciw natarciu rosyjskiej 78 Dywizji Piechoty oraz zabezpieczenia 55 Dywizji Piechoty przed oskrzydleniem.

Walki pod Ökörmezö trwały prawie miesiąc – od 12 grudnia 1914 do 10 stycznia 1915 roku[34]. Mimo przewagi liczebnej przeciwnika i znacznych strat legioniści wykonali powierzone im zadanie. Wprawdzie nie udało im się odrzucić przeciwnika od swoich pozycji, ale natarcie rosyjskie zostało powstrzymane. Warto podkreślić, że walki pod Ökörmezö prowadzone były w szczególnie ciężkich warunkach bojowych. Wiele dni oddziały spędziły pod gołym niebem podczas ciągłych deszczów, bez namiotów i możliwości przygotowania ciepłych posiłków[35]. Ostatecznie w dniu 10 stycznia 1915 roku zgrupowanie gen. Trzaski-Durskiego przekazało swój odcinek przybyłym oddziałom austro-węgierkim i zostało przerzucona na Bukowinę, na prawe skrzydło grupy gen. C. Pflanzera-Balyina. Tutaj rozlokowano go w okolicach miejscowości Kirlibaba, przez którą przebiegała główna arteria komunikacyjna łącząca Bukowinę z Węgrami. Strategiczne znaczenie tej trasy było tym większe, że z początkiem stycznia 1915 roku naczelne dowództwa Państw Centralnych ustaliły przeprowadzenie wiosną tego roku uderzenia z Karpat w kierunku północnym, które doprowadziłoby do zdjęcia oblężenia Przemyśla, odzyskania Lwowa i zwinięcia całego południowego frontu rosyjskiego[36].

 

Zadanie zgrupowania legionowego polegało na podjęciu współdziałania z austro-węgierskimi jednostkami 54 Dywizji Piechoty i grupy operacyjnej mjr Scholza, w celu wyparcia Rosjan z Bramy Bukowińskiej. Już 18 stycznia 1915 roku, tuż po przybyciu do miejsca koncentracji, polskie jednostki pod dowództwem mjr M. Januszajtisa otrzymały rozkaz frontalnego uderzenia wzdłuż szosy do Flutoricy i zajęcia pozycji nieprzyjaciela broniących wąwozu. Wykorzystując informacje, jakie udało się zgromadzić podczas przeprowadzonego nocą zwiadu oraz zdobyte dotychczas doświadczenie, następnego dnia, po kilkugodzinnej walce Polacy zajęli okoliczne wzgórza oraz odparli rosyjski kontratak przeprowadzony 20 stycznia. Zadanie obsadzenia opuszczonych przez nieprzyjaciela stanowisk przypadło pododdziałom 2 pp. W związku z tym, że sąsiadujące jednostki austro-węgierskie nie przesunęły się do przodu, to im przypadł w udziale obowiązek powstrzymania kolejnego kontruderzenia rosyjskiego, przeprowadzonego w dniu 21 stycznia 1915 roku. Dzięki doskonałej postawie artylerii legionowej natarcie nieprzyjaciela zostało powstrzymane, a Rosjanie wycofali się z doliny rzeki Złota Bystrzyca i opuścili Kirlibabę. Zajęcie tej miejscowości przez Polaków dwa dni później umożliwiło gen. C. Planzerowi-Baltinowi podjęcie ofensywy w kierunku Dniestru, która rozpoczęła się w dniu 1 lutego 1915 roku w ramach ofensywy na całym froncie Karpackim[37].

Po zdobyciu Kirlibaby grupa gen. K. Trzaski-Durskiego została włączona do austro-węgierskiego korpusu gen. Klaudiusa Czibulki i otrzymała zadanie prowadzenia działań dywersyjnych przeciw siłom rosyjskim skoncentrowanym wzdłuż linii Kimpolung – Briaza – Moldawa. Dzięki brawurowo prowadzonej akcji, w której wyróżnił się zwłaszcza batalion mjr M. Januszajtisa, polskim oddziałom udało się oczyścić teren z sił nieprzyjaciela i ostatecznie, w dniu 6 lutego, legioniści zajęli miejscowość Kimpolung – ostatni punkt oporu w tym rejonie.

Ofensywa austro-węgierska zmusiła siły rosyjskie do odwrotu w kierunku północnym. W ślad za wycofującym się przeciwnikiem podążyły także oddziały legionowe docierając w dniu 18 lutego 1915 roku do Śniatynia[38], w którym miejscowa ludność zgotowała im entuzjastyczne przyjęcie. W Śniatyniu grupie gen. K. Trzaski-Durskiego nie dane było zatrzymać się dłużej. Już następnego dnia sforsowała ona Prut[39] i podążyła za Rosjanami w kierunku Horodecki[40].

 

W czasie kiedy grupa gen. K. Trzaski-Durskiego prowadziła działania na Huculszczyźnie, pod Ökörmezö i na Bukownie, druga grupa licząca łącznie około 1500 żółnierzy pod dowództwem ppłk J. Hallera, zajmowała pozycje pod Rafajłową i Zieloną. Już z końcem listopada została ona wyjęta spod dowództwa Komendy legionów i podporządkowana sąsiadującej z nią 6 Dywizji Piechoty gen. C. Křitka. Równocześnie oddziały ppłk. J. Hallera otrzymały zadanie zabezpieczania górnego biegu rzeki Bystrzycy Nadwórniańskiej i bronienia dostępu na przełęcze Rogozdy i Pantyru[41].

 

Do początku grudnia 1915 legioniści nie prowadzili większych operacji, koncentrując się na działaniach patrolowych i stałym monitorowaniu ruchów przeciwnika[42].  Z uzyskanych informacji wynikało, że Rosjanie przygotowują się do podjęcia kolejnej próby przedarcia się na Węgry. W związku z tym, 6 grudnia, dowództwo austro-węgierskie poleciło ppłk J. Hallerowi przeprowadzenie demonstracyjnego natarcia w kierunku miejscowości Pasieczna w celu związania części sił nieprzyjaciela skoncentrowanych na wschód od polskich pozycji w Rafajłowej i Zielonej. Jakkolwiek akcja ta spełniła oczekiwania dowództwa, już następnego dnia oddziały legionowe otrzymały rozkaz wycofania się z zajmowanych pozycji i obsadzenia linii obronnej, przygotowanej wcześniej przez oddziały austro-węgierskie na przełęczach Rogodzy i Pantyru. Ruch ten podyktowany był obawami sztabu dywizji, że atak rosyjski nastąpi w najbliższym czasie. W dolinie pozostała jedynie 12 kompania III batalionu 3 pp., która wracając z rekonesansu, w dniu 8 grudnia 1914 roku, natknęła się pod miejscowością Maksymiec na silne oddziały rosyjskie. Po sześciodniowych walkach i decydującym starciu w dniu 12 grudnia 1914 roku, podczas którego starła się ona batalionem rosyjskiej piechoty, została wycofana na pozycje obronne na przełęczach karpackich. Wart podkreślenia jest fakt, że w czasie sześciodniowych zmagań kompania nie poniosła żadnych strat, natomiast Rosjanie stracili kilkudziesięciu zabitych i rannych[43]. Wszczęty przez dowództwo austro-węgierskie alarm okazał się jednak przedwczesny. Rosjanie nie przejawiali ochoty do podjęcia działań, a w związku z tym ppłk J. Haller, 13 grudnia 1914 roku, powrócił ze swoimi oddziałami do Rafajłowej, pozostawiając na przełęczach jedynie niewielkie siły ubezpieczenia.

 

Rafajłowa była wówczas jedyną placówką obronną po galicyjskiej stronie Karpat, a ten skrawek ziemi żołnierze Legionów nazwali „Rzeczpospolitą Rafajłowską”[44]. Jakkolwiek do drugiej połowy stycznia 1915 roku oddziały nie prowadziły większych operacji wojskowych, warunki życia w „Rzeczpospolitej” były bardzo trudne. Szczególnie dotkliwe były braki w zaopatrzeniu w żywność i mundury. Brakowało bielizny, a dodatkowo żołnierzy prześladowała plaga wszy. Służba w skrajnie trudnych warunkach zimowych, przy temperaturach spadających nocą do ponad -30°C, w połączeniu z niedostatecznym wyekwipowaniem powodowały wysoką śmiertelność. W dniu 2 stycznia 1915 roku mjr B. Roja notował: „Moje kompanie liczą przeciętnie 100 ludzi. (…) Bataliony Hallera mają jeszcze mniejsze stany aniżeli mój.”[45]

 

Spokój na froncie trwał do 23 stycznia, kiedy to Rosjanie podjęli przygotowania do zlikwidowania polskiej placówki u podnóża Karpat. Działania te podyktowane były uzyskanymi informacjami o planowanej na najbliższe dni ofensywie grupy gen. C. Planeta-Baltina na Bukowinie. Rosyjskie dowództwo obawiało się, że w momencie jej rozpoczęcia Rafajłowa może stać się bazą operacyjną dla wojsk austro-węgierskich nacierających wzdłuż Bystrzycy Nadwórniańskiej. W nocy z 23 na 24 stycznia 1915 roku oddziały rosyjskiego 138 pp., niezauważone przez wartowników, dotarły do pierwszej polskiej placówki przy moście na Bystrzycy, którą udało im się bezszelestnie zlikwidować. Dopiero po przekroczeniu mostu nieprzyjaciel został dostrzeżony, ale zanim zdołano zorganizować obronę, zdołał on sforsować okopy i zająć kwaterę sztabu[46].  Element zaskoczenia, jaki niewątpliwie sprzyjał Rosjanom w pierwszej fazie starcia, wkrótce stracił znaczenie. Ogromną rolę odegrał tu kpt. Henryk Minkiewicz, który dostępnymi siłami przeprowadził kontratak i w walce na bagnety odbił kwaterę sztabu i zajęte przez wroga okopy oraz legionowa artyleria, która celnym ogniem zablokowała podejście do mostu i uniemożliwiła sforsowanie rzeki większym siłom rosyjskim[47]. Mimo to Rosjanie jeszcze czterokrotnie ponawiali atak, ale mimo przewagi nie udało im się wyprzeć legionistów z Rafajłowej.

 

W nocnym boju straty rosyjskie wyniosły 100 zabitych, 200 rannych i 140 wziętych do niewoli, po stronie polskiej, mimo początkowego zaskoczenia, było to zaledwie 5 zabitych, 16 rannych i 20 zaginionych.

 

Przypuszczenia rosyjskiego dowództwa co do ewentualnego wykorzystania placówki Legionów w Rafajłowej były jak najbardziej słuszne. Już 25 stycznia 1915 roku sztab austro-węgierskiej 6 Dywizji Piechoty podjął decyzję, że stanie się ona bazą operacyjną akcji prowadzonej przez sprzymierzonych w dolinie Bystrzycy. W ramach tej operacji grupie ppłk J. Hallera przypadło bardzo ważne zadanie polegające na wyparciu Rosjan z miejscowości Zielona, a następnie zajęcie Sołotwiny i Bohorodczan. Do ataku na Zieloną oddziały legionowe zostały podzielone na dwie części. Pierwsza miała uderzyć od strony Rafajłowej, druga, pod dowództwem mjr Roi, wzmocniona batalionem strzelców tyrolskich, miała obejść górami pozycje nieprzyjaciela i zaatakować go od tyłu. Termin natarcia wyznaczono na dzień 1 lutego 1915 roku. Trzy dni wcześniej wyruszyła w drogę grupa mjr B. Roi, która mimo ekstremalnie trudnych warunków atmosferycznych – wysokiego mrozu i silnych opadów śniegu dotarła do wyznaczonego rejonu na czas. Mimo przesłanek pozwalających wnioskować, że atak pozostałych jednostek nie nastąpi, dowódca grupy postanowił przeprowadzić natarcie w ustalonym terminie. Zaskoczenie Rosjan było zupełne, ale wkrótce zorientowali się, że mają do czynienia tylko z niewielką jednostką przeciwnika. Mimo to zacięte walki trwały do zmroku, pod którego osłoną mjr B. Roja zdecydował się na odwrót. Po dotarciu do Zielenicy legioniści odpierali rosyjskie ataki jeszcze przez trzy dni. Dopiero 4 lutego 1915 roku, w związku z ogólna sytuacją na froncie, Rosjanie wstrzymali natarcie, a następnie wycofali się z Zielonej. Straty oddziału były stosunkowo niewielkie – 9 zabitych i 20 rannych, ale prawie Ľ żołnierzy doznała odmrożeń, a kilku z nich musiano amputować kończyny[48].

 

Za wycofującymi się Rosjanami podążyła grupa ppłk J. Hallera, która z ciągu następnych dni zajęła Mołotków, Sołotwinę i Bohorodczany. Mimo nadziei legionistów, że zostaną wykorzystani w natarciu na Stanisławów, w dniu 22 lutego, zostali oni odesłani na wypoczynek do Kołomyi.

W Kołomyi zostały zebrane wszystkie jednostki Legionów Polskich walczących do tej pory w Karpatach[49]. Stan oddziałów był jednak tragiczny. Jak wykazały badania lekarskie prawie 70% żołnierzy nie nadawało się dalszej walki na skutek chorób i wyczerpania. Dramatycznie zmniejszył się także stan liczebny. Z 8000 ludzi, którzy w październiku 1914 roku rozpoczęli działania na froncie, po sześciu miesiącach walk pozostała zaledwie połowa.  Fakt ten zmobilizował Komendę Legionów do przeprowadzenia reorganizacji jednostek. Równocześnie reorganizację tę uzasadniało utworzenie z jednostek polskich walczących w Karpatach, jeszcze w grudniu 1914 roku, II Brygady Legionów. Formacja ta w związku z wcześniejszym podziałem jej pododdziałów na dwie grupy operujące z dala od siebie, nie miała praktycznie możliwości sformowania się[50]. Planowana reorganizacja doprowadzić miała do utworzenia w miejsce dwóch istniejących, trzech pułków piechoty. W tym celu wydzielono trzy grupy, mające stanowić ich bazy. Do grupy I nazywanej grupą Januszajtisa włączono: I i III bataliony 2 pp, 2 szwadron kawalerii rtm. Z. Dunina-Wąsowicza, 2 oddział karabinów maszynowych, kompanię techniczną oraz nowo sformowany batalion marszowy. W II grupie, tzw. grupie Hallera znalazły się: I, III i IV bataliony 3 pp., 3 szwadron kawalerii rtm. J. Dunina-Brzezińskiego, batalion uzupełniający oraz kompania techniczna i 2 bateria artylerii. Grupę III, zwaną grupą Roi tworzyły: II i IV bataliony 2 pp., II batalion 3 pp. oraz 3 oddział karabinów maszynowych. Poszczególne bataliony liczyły 600 żołnierzy i składały się z trzech pełnych kompanii i zawiązków kadrowych czwartej[51].

 

Ta nowa struktura przetrwała zaledwie tydzień. W związku z ogólną sytuacją na froncie w marcu 1915 roku Austriacy zażądali wyselekcjonowania zdrowych żołnierzy, sformowania z nich batalionów marszowych i wysłania ich na najbardziej zagrożone odcinki frontu w Bukowinie i Besarabii. Nie ulegało wątpliwości, że poszczególni dowódcy austro-węgierscy traktowali II Brygadę Legionów jak jednostkę karną, wykorzystując ją do wykonywania najtrudniejszych zadań. Równocześnie nie zwracali uwagi na poniesione ofiary i męstwo, którym legioniści znacznie przewyższali regularne oddziały armii austro-węgierskiej czego wyrazem była zupełna beztroska w zakresie zaopatrzenia jednostki choćby w mundury czy żywność. Ten niechętny stosunek do polskiej formacji manifestował szczególnie wyraźnie gen. C. Planzer-Baltin, który po przybyciu do Kołomyi z końcem marca 1915 roku wprowadził życie wiele rozporządzeń świadczących o jego nastawieniu[52]. Sytuacja ta, grożąca rozpadem Brygady i masowymi dezercjami do Rumunii, została opanowana dopiero po przerzuceniu większej części żołnierzy na pogranicze bukowińsko-besarabskie. Ogólnie w Kołomyi w II połowie kwietnia 1915 roku pozostały jedynie oddziały wchodzące w skład grupy ppłk B. Roi, które, wraz z kadrami kawalerii i artylerii oraz szkołą podchorążych i Komendą Legionów, zostały następnie przerzucone do Królestwa Polskiego.

W czasie pobytu Brygady w Kołomyi trzykrotnie zmieniało się jej dowództwo, a po przybyciu pododdziałów do Besarabii przeszła ona kolejną reorganizację. W dniu 23 kwietnia 1915 roku komendantem jednostki został płk Ferdynand Kutner, który objął ogólne dowództwo nad dwoma pułkami piechoty – 2 pp. ppłk M. Januszajtisa, 3 pp. mjr H. Minkiewicza, dwoma szwadronami kawalerii oraz dwoma bateriami artylerii[53], a dotychczasowi dowódcy – płk J. Haller oraz gen. Mieczysław Zaleski pozostali bez przydziału taktycznego.

 

Wysłane z Kołomyi oddziały II Brygady zostały w połowie kwietnia 1915 roku skoncentrowane na niewielkim odcinku frontu między Prutem a Dniestrem i podporządkowano dowódcy XI Korpusu austro-węgierskiego, gen. Ignatzowi Kordzie. Aż do początku maja na odcinku panował spokój, a działania legionistów ograniczały się do umacniania pozycji i prowadzenia akcji zwiadowczych[54]. Dopiero 9 maja ruszyła kolejna ofensywa rosyjska w kierunku Kołomyi[55] i już następnego dnia doszło do zaciętych walk w okolicach Czerniowiec, w tym także na odcinku bronionym przez II Brygadę. Już na początku starć Rosjanom udało się przełamać pozycje zajmowane z sąsiadującą z Legionami austro-węgierską 42 Dywizję Piechoty Honwedu pod Bałamutówką i zdobyć armaty 3 baterii artylerii legionowej.  Ogólny odwrót jednostek austro-węgierskich postawił II Brygadę w bardzo niekorzystnym położeniu, zagrożoną oskrzydleniem przez nieprzyjaciela. Tylko dzięki energiczności polskich dowódców, a zwłaszcza ppłk M Januszajtisa, udało się wycofać jednostki legionowe i rozpocząć przemarsz na nową linię obrony na prawym brzegu Prutu, na południe od miejscowości Mamjowce. Mimo licznych ataków nieprzyjaciela oraz znacznych strat ostatecznie polskie jednostki w dniu 13 maja dotarły na wyznaczone pozycje, gdzie do końca miesiąca nie prowadziły ważniejszych operacji bojowych[56].

 

Przystąpienie Włoch do wojny po stronie Ententy w maju 1915 roku, znacznie skomplikowało sytuację Państw Centralnych. W tej sytuacji zmuszone one zostały do zabezpieczenia granicy austriacko-włoskiej, a jedyną możliwością realizacji tego zamierzenia było przerzucenie tam jednostek walczących do tej pory na froncie wschodnim. Aby manewr ten był możliwy, sprzymierzeni musieli najpierw dokonać maksymalnego skrócenia południowego odcinka frontu wschodniego. Tymczasem przełamanie Gorlickie[57], a następnie odzyskanie Przemyśla i Lwowa zintensyfikowało działania Rosjan na Południu. Starając się odciążyć swoje oddziały walczące w Zachodniej Galicji 7 Armia rosyjska, w dniu 4 czerwca 1915 roku, podjęła kolejną ofensywę w kierunku Kołomyi[58]. Wykonywany siłami 7 Armii austro-węgierskiej kontratak wprowadził także jednostki II Brygady na plac boju, którym polecono przeprowadzenie natarcia na miejscowość Łużany. Niestety atak ten nie powiódł się, a akcja zakończyła się poważnymi stratami. Tę samą miejscowość legioniści zaatakowali ponownie w dniu 8 czerwca. Tym razem zajęcie jej nie nastręczyło większych problemów. Poza tym zdobyte zostały także Mamajowce, Wietelówka, a trzy dni później Zadobrówka, gdzie do niewoli wzięto ponad 500 jeńców oraz zdobyto 400 karabinów, karabin maszynowy oraz prawie milion naboi[59], a w dalszym pościgu za wycofującymi się Rosjanami, 12 czerwca 1915 roku, zajęto Toporowce i Rarańczę – ostatnie wsie na Bukowinie.

 

Następnego dnia II Brygada miała kontynuować pościg za nieprzyjacielem wzdłuż linii Rokitna – Ryngacz – Dynowce. Tymczasem przeprowadzony zwiad wykazał, że w Rejonie wsi Rokitna skoncentrowane zostały znaczne siły rosyjskie wyposażone w karabiny maszynowe i artylerię. Dowództwo Brygady nie wzięło jednak tych meldunków pod uwagę i oceniając sytuację w oparciu o mylne informacje przekazane przez sąsiednie jednostki austro-węgierskie, jeszcze nocą z 12 na 13 czerwca 1915 roku, wydało rozkaz bezzwłocznego wymarszu Ne ustalonym wcześniej kierunku. Mimo zarządzonego przez płk Z. Zielińskiego powtórnego zwiadu, który potwierdził wcześniejsze ustalenia i wstrzymania pochodu, o świcie oddziały polskie ruszyły naprzód. Około południa, kiedy zajmowały one pozycje pod Rarańczą, posuwająca się na lewym skrzydle legionistów oddziały austro-węgierskiej 42 Dywizji Piechoty natrafiły na silne kontrnatarcie rosyjskie. W celu odciążenia zagrożonego odcinka dowództwo Korpusu rozkazało Brygadzie wykonanie manewru zaczepnego. Akcję tę wykonać miał znajdujący się w odwodzie dywizjon kawalerii[60] pod dowództwem rtm. Z. Dunina-Wasowicza. Działania jazdy miały wesprzeć piechota i artyleria. Natarcie nie zostało jednak synchronizowane przez sztab Brygady i ostatecznie 2 szwadron ruszył do walki, zanim inne jednostki zostały o tym powiadomione. Wynikiem tego zaniedbania były bardzo poważne straty, jakie ponieśli kawalerzyści w czasie tej trwającej zaledwie kilkanaście minut szarży[61]. Łącznie z 63 ułanów 15 zginęło, m.in. dowódca dywizjonu rtm. Z. Dunin-Wąsowicz, 3 zmarło od ran, 24 zostało rannych, a 7 dostało się do niewoli.

 

Dokonywane w okresie późniejszym analizy wykazały, że wydanie rozkazu natarcia kawalerii było bardzo poważnym błędem. Użycie jazdy pod Rokitną mogło przynieść pożądany skutek, ale tylko pod warunkiem gdyby zostało poprzedzone odpowiednim przygotowaniem artyleryjskim, które osłabiłoby obsadę rosyjskich okopów oraz szturmem piechoty[62]. Tymczasem rozkaz wydany przez szefa sztabu Brygady kpt. Vagasa był jego odruchową reakcją na polecenie otrzymane od dowództwa Korpusu, która kosztowała życie 18 ludzi. Brak synchronizacji natarcia sprawił, że ułani po dotarciu do drugiej linii rosyjskich okopów dostali się pod ogień austriackiej artylerii, a ci którzy ocaleli z szarży, po minięciu zabudowań wsi wpadli wprost na strzały kolegów z 2 pp. Tragedia ułanów 2 szwadronu sprawiła, że ten drobny epizod, zupełnie nieistotny ze strategicznego punktu widzenia szybko urósł do rangi symbolu. Później wielokrotnie porównywano szarżę pod Rokitną do ataku szwoleżerów Kozietulskiego pod Somosierrą. Pierwszy dokonał tego sprawca masakry kpt. Vagas, który ocalałych ułanów pocieszał słowami: „Jest to druga Somosierra, takiej szarży austriacka kawaleria nie zna”[63].

Pogrzeb poległych kawalerzystów odbył się w dniu 15 czerwca 1915 roku w Rarańczy[64], a ich prochy w 1923 roku zostały sprowadzone do Krakowa i złożone do wspólnego grobu na Cmentarzu Rakowickim. Tragedia jaka wydarzyła się podczas szarży pod Rokitną wydaje się tym bardziej bezsensowna, że już w nocy z 13 na 14 czerwca Rosjanie bez wystrzału opuścili zajmowane pod wsią.

 

W dniu 16 czerwca oddziały II Brygady zajęły pozycje na wzgórzach w rejonie wsi Toporowce, na wschód od Rarańczy z zadaniem obrony tego odcinka frontu przed ewentualnym atakiem jednostek XXXII korpusu rosyjskiego[65]. Do pierwszych starć doszło już nad ranem następnego dnia. Do wschodu Słońca Rosjanie przeprowadzili trzy natarcia, które zostały jednak odparte[66]. Rankiem, w związku z wyczerpywaniem się amunicji i groźbą kolejnego ataku rosyjskiego, dowództwo Brygady postanowiło przeprowadzić kontrnatarcie, w czasie którego wzięto do niewoli ponad 700 jeńców. Ostatni atak rosyjski nastąpił przed południem, ale i on został powstrzymany. W czasie tych walk doszło do niezwykłego na frontach I wojny światowej wydarzenia. Przed czołem wojsk, wzorem średniowiecznych rycerzy, został stoczony pojedynek na szable między por. Karolem Dziewanowskim, zastępcą dowódcy 2 pp., a ppłk Iwanem Rostkowem. Ciężko ranny w tym pojedynku Rosjanin zmarł następnej nocy w legionowym lazarecie i został pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu w Rarańczy[67].

Efektem starć w dniu 17 czerwca 1915 roku było cofnięcie się nieprzyjaciela na całym odcinku frontu. Przez następne cztery miesiące Rosjanie nie podejmowali w tym rejonie poważniejszych akcji bojowych, a oddziały II Brygady prowadziły w tym czasie intensywne prace fortyfikacyjne.

 

W połowie października 1915 roku II Brygada otrzymała rozkaz przekazania swego odcinka oddziałom austro-węgierskim, a nią samą postanowiono przerzucić na front Wołyński, gdzie miała walczyć wspólnie z I i III Brygadami Legionów Polskich. Zmiana dyslokacji jednostki, zwanej ze względu na męstwo, jakim się wykazywała w trakcie stoczonych bojów „Żelazną Brygadą”, rozpoczęła się w dniu 20 października 1915 roku, kończąc zarazem jej kampanię karpacką.

Wyjazd na Wołyń, nie oznaczał jednak ostatecznego pożegnania z Bukowiną. Po kryzysie przysięgowym Legionów w dniu 9 lipca 1917 roku część żołnierzy dawnej II Brygady przekształconej w Polski Korpus Posiłkowy wróciła na swe dawne pozycje nad Prutem w okolicach Czerniowiec[68], a wielu z nich pod dowództwem płk J. Hallera, przyszło jeszcze zmierzyć się dawnymi sojusznikami pod Rarańczą, kiedy wskutek zawirowań politycznych zdecydowali się opuścić szeregi armii austro-węgierskiej.  

 

 

 

źródło: opracowanie własne autora

 

 

 

 

Zał. 1.

 

Kronika bitew II Brygady Legionów Polskich

30.09.1914 – 30.09.1916

 

zestawiona przez por. dr Bertolda Merwina

 

 

1914                 wrzesień


 

 

30            wyjazd II Brygady z Krakowa (2 pp.) i Mszany (3 pp.) na Wegry. Ówczesny skład Brygady: 2 pp. (płk Zieliński), 3 pp. (płk Haller), 2 i 3 szwadron ułanów (rtm. Wąsowicz), 1 i 2 bateria artylerii

 

1914                 październik

 

6             potyczka pod Krascsfalu

7             bitwa pod Maramaros Szeged i oczyszczenie komitatu z kozactwa

9             potyczka pod Bocsko

10            potyczka pod Vissovölgy

11            początek akcji przez przełęcz Pantyru. Płk Haller przechodzi z Węgier do Galicji

12            bitwa pod Rafajłową

16            początek budowy „Drogi Legionów” przez Pantyr

19            bitwa pod Zieloną

23            wyparcie Rosjan z Zielonej, pochód na Pasieczną i Piniów

24            zdobycie Nadwornej

25 – 28    marsz oddziałów pod komendą płk Roi do linii Sołotwina – Bohorodczany – Fitków

26            potyczka pod Horocholiną i Cucyłowem

29            bitwa pod Mołotkowem

30            bitwa pod Pasieczną

 

 

1914     listopad

 

2             3 pp. odpiera ataki pod Zieloną

3             potyczka pod Pasieczną

8             bitwa pod Zieloną, ustalenie linii bojowej, zaprzestanie dalszych ataków przez Rosjan i pierwsza walka pozycyjna Legionów

26            Brygada dzieli się na 2 grupy: grupa Hallera ma za zadanie trzymanie pozycji pod Zieloną; grupa Durskiego udaje się na Huculszczyznę w skladzie armii Pflanzera

28            marsz grupy Durskiego z Rafajłowej przez Worochtę do Żabiego

 

29            bitwa pod Jaworowem (dowodzi płk Januszajtis)

 

1914                 grudzień

 

1 – 5        bitwa pod Cokołówką, zajęcie Cokołówki

6             potyczka pod Krzyworównią, pod Jasieniowem Górnym, pod Uściem Ryki (grupa Januszajtisa)

7             potyczka pod Kosmaczem i Jasieniowem Górnym

8             Przeniesienie grupy Durskiego z Huculszczyzny do Ökörmezö

10            płk Januszajtis atakuje pod Rokamezö nieprzyjacielskie pozycje

9 – 11      bitwa pod Maksymcem grupy Hallera; ustalenie linii między Zieloną a Rafajłową

14 – 15    potyczki grupy płk Zielińskiego pod Csuszką i Kispstali

15 – 16    odparcie ataku rosyjskiego pod Horodyszczem przez grupę Hallera i atak własny na Maksymie

18            bitwa grupy Durskiego o górę Kliwę między Ökörmezö a Visköz

20 – 27    ogólny atak grupy Durskiego pod Ökörmezö i utrzymanie linii

 

1915                 styczeń

 

4             potyczka kompanii kpt. Tarkowskiego pod Osmołodą

10            translokacja grupy Durskiego z przełęczy ökörmezeńskiej w Alpy Rodniańskie

18 – 22    przemarsz 2 pp. przez Prislop – Papfalva pod Kiribabę. Zdobycie Kirlibaby

23            nocny atak na grupę Hallera pod Rafajłową. Odparcie ataku

30            atak nocny grupy Januszajtisa na Fundul Moldawi

31            bitwa pod Maksymcem (3 pp.)

 

 

1915                 luty

 

1             bitwa pod Maksymcem i Zieloną; atak na rosyjskie pozycje pod Luciną

2             zajęcie Briazy przez płk Januszajtisa

2 – 3        bitwa pod Porohami

4             Zajęcie Mołdawy przez grupę Durskiego

4             zajęcie Zielonej przez grupę Hallera

6             zajęcie Kimpolungu

8             marsz na Selenit

10            potyczka pod Łopuszną

11            potyczka pod Berhometem

12            bitwy pod Pasieczną i Pniowem pod komendą płk Roi

14            potyczka pod Unter Stanestie

15            bitwy pod Maniawą, Kryczką, Markową

16            bitwa pod Sołotwiną

17            bitwa pod Kniażę

18            zajęcie Łopusznej i Śniatyna

19            bitwa pod Horocholiną. Wzięcie Żurak pozez grupę Hallera

20            bitwa pod Bohorodczanami

23            grupa płk Hallera wchodzi do Kołomyi

24            bitwa pod Niżniowem; dotarcie do linii Dniestru

27            grupa płk Hallera udaje się z Kołomyi na front: przez Delatyn do Majdanu

 

1915                 marzec

 

1             bitwa grupy Hallera pod Niebytowem; grupa Zielińskiego broni linii od Hanuszowiec do Jezierzan

5             zdobycie Tłumacza

6             bitwa pod Kolorówką

9             bitwa pod Bortnikami

11           połączenie obu grup Brygady w Kołomyi; Legiony mają wypocząć, lecz równocześnie pełnią służbę jako obsada przyczółka mostowego. Organizacja Brygady po półrocznych walkach.

 

1915                 kwiecień

 

15           Komenda Legionów udaje się Królestwa; II Brygada zostaje przeniesiona batalionami na granicę Besarabii. Ówczesny skład Brygady: 2 pp. (płk Januszajtis), 3 pp. (ppłk Minkiewicz), 2 i 3 szwadron (rtm. Wąsowicz i rtm Brzeziński), 1 i 2 bateria (por. Wojnar i por. Gosiewski), ponadto zakład sanitarny (dr Majewski), pociągi prowiantowe, amunicyjne itd.

16           Brygada zbiera się w Czerniawe

20 – 29    Brygada obejmuje obronę odcinka tuż nad granicą Bukowiny i Besarabii od Dobronowiec po kordon Razdorożnyj

28           patrol por. Smorawińskiego rozbija kompanię rosyjską

 

1915                 maj

 

8             początek ataków rosyjskich na sąsiadujące odcinki

10           nieprzyjaciel zmusza sąsiadującą dywizję do wycofania. Przed własnym frontem względny spokój

12           rozkaz komendy korpusu, by ze względu na ogólne położenie rozpocząć odwrót nad Prut

13          grupa płk Zielińskiego przeprawia się bez przeszkód przez most pod Czerniowcami; grupa płk Januszajtisa, mimo silnychataków kawalerii rosyjskiej, częściowo mostem, częściowo wpław, przeprawia się przez Prut

14           zajęcie pozycji od Strileckiego Kutu po Bilę

14           do 8 czerwca utrzymanie tych pozycji

 

1915                 czerwiec

 

8             wymarsz Brygady przez Prut pod Hlnicą i Korostowatą

9             bitwa pod Mamajestie i Kosmaniem

10            zdobycie Witelówki

11            zdobycie Szubrawca, przełamanie frontu rosyjskiego pod Zadobrówką (wzięcie do niewoli 4 oficerów, 500 żołnierzy, zdobycie karabinów maszynowych), zajęcie Sadogóry i Szanzen

12            zajęcie Rarańczy. Dojście do likiery Rokitny

13            szarża 2 szwadronu (rtm. Wąsowicz) na Rokitnę

14            marsz przez Rokitnę w głąb Besarabii; Brygada zajmuje miejscowości Ryngacz i Dinaucy

16            ze względu na ogólne położenie rozkaz cofnięcia linii na granicę Besarabii między Rokitną a Rarańczą

17            odparcie czterech nocnych ataków rosyjskich. Kontratak pod komendą płk Januszajtisa prowadzi do rozbicia brygady rosyjskiej (wzięcie do niewoli 7 oficerów, ok. 1000 żołnierzy i zdobycie 2 karabinów maszynowych)

18            odtąd walka pozycyjna i wytężone prace techniczne nad budową okopów i ich technicznym umocnieniem

 

1915                 lipiec, sierpień, wrzesień

 

walki pozycyjne nad granicą Besarabii

 

1915                 październik

 

18            translokacja Brygady z Bukowiny do Królestwa

19            zawagonowanie oddziałów i odjazd przez Lwów, Lublin do Maniewicz

24 – 31    Brygada zbiera się w Maniewiczach

 

1915                 listopad

 

1             o północy rozkaz wymarszu na linię frontu. Grupa Minkiewicza pod Gałęzią; grupa Januszajtisa udaje się nocnym marszem pod Lissowo

2 – 4        bitwa pod Lissowem

4             atak grupy ppłk Minkiewicza na Kostiuchnówkę; śmierć kpt. Tarkowskiego, por. Łyska, chor. Konstantego Majewskiego; zbliżenie się do linii rosyjskiej na 400 kroków

5             dalszy ciąg ataku na Kostiuchnówkę

7             wtargnięcie Rosjan pod Bielgów i Hutę Lissowską; kontratak płk Januszajtisa; wypędzenie nieprzyjaciela.

               Równocześnie walki Legionów nad Styrem

7 – 14      sforsowanie przez Legiony linii Styru; zdobycie Kostiuchnówki; wypędzenie nieprzyjaciela poza rzekę; ustalenie linii własnej

14            odtąd walka pozycyjna nad Styrem

 

1915                 grudzień

 

               walki pozycyjne nad Styrem

 

1916                 styczeń, luty, marzec, kwiecień

 

               II Brygada umacnia pozycje pod Kostiuchnówą; buduje redutę (potem zwaną Redutą Piłsudskiego), odpiera częste ataki na redutę i próby wdarcia się nieprzyjaciela. Dalsze walki pozycyjne

 

 

1916                 maj

 

1                      przeniesienie Brygady z linii w stan rezerwy; odcinek Brygady obsadzają oddziały I Brygady; oba pułki II Brygady udają się jako rezerwa korpusu do Karasina

 

1916                 czerwiec

 

7             atak nieprzyjaciela na pozycje legionowe. Brygada rusza do Gałuzy, by w razie potrzeby wesprzeć front

8 – 11      potyczki pod Wólką Gałuzińską; odparcie nieprzyjaciela przez płk Januszajtisa; grupa ppłk Minkiewicza zostaje skierowana do Lissowa w celu wzmocnienia linii frontu

16            batalion 3 pp. pod komendą kpt. Szczepana zostaje wysłany pod Tuman i tam przez pięć dni walczy z przeważającymi siłami wroga

19            marsz 2 pp. pod komendą płk Januszajtisa pod Gruziatyn

20 – 21    walka pod Gruziatynem; kontratak płk Januszajtisa, wzięcie kilkuset jeńców i zdobycie karabinów maszynowych; płk Januszajtis ranny

 

1916                 lipiec

 

5             bitwa pod Kołodią. 3 pp. odpiera atak na „Górę Polską”, kontratakiem zajmuje Górę. Równocześnie 2 pp. pod Wólką Gałuzińską odpiera ataki

6             Komenda Brygady przy pomocy Bawarczyków i ułanów utrzymuje linię Wołczesk; przełamanie linii; odwrót; ppłk Minkiewicz pod Studenicą do ostatniej chwili broni pozycji; batalion 3 pp. kpt. Szczepana stanowi ochronę stacji Maniewicze

7             marsz przez Okońsk do Trojanówki. Osłona odwrotu przez kpt. Szczepana. 2 pp. cofa się z Gauzy praz Nową Rudę

8             zajęcie pozycji nad Stochodem

10            Legiony docierają do Czeremoszy

14            płk Haller obejmuje komendę II Brygady

16            wymarsz z Czeremoszy na linię pod kolonią Dubniaki

29            marsz przez Mielnicę do Wielicka. Tu przez noc osłona odwrotu

 

1916                 sierpień

 

3             kontratak na Rudkę Miryńską

4             zajęcie pozycji na linii Stochodu. Odtąd walka pozycyjna

 

 

 

1916                 wrzesień

 

               walka pozycyjna. Techniczne doskonalenie pozycji nad Stochodem

 

 

 

Źródło:

Dwa lata w boju II-ej Brygady Legionów Polskich: 30.IX.1914-30.IX.1916, Piotrków 1916, s. 4-6.


 

[1] Na ten temat szerzej: J. Rubacha, Bułgarski sen o Bizancjum. Polityka zagraniczna Bułgarii w latach 1878-1913, Warszawa 2004, s. 122-153 i n.

[2] A. Mickiewicz, Litania pielgrzymska, w: Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, Ossolineum 2004.

[3] Opinie R. Dmowskiego  i A. Lednickiego na ten temat cytuje: J. Pajewski, Pierwsza wojna światowa 1914-1918, Warszawa 1991, s. 776-777.

[4] Wiele miejsca poświęca tej kwestii poświęca w swojej pracy mjr dypl. Jerzy Pajączkowski-Dydyński; J. Pajączkowski-Dydyński, Plany operacyjne mocarstw centralnych przeciw Rosji, Warszawa 1932.

[5] Zob. T. Schramm, Wygrać Polskę 1914-1918, w: Dzieje narodu i państwa polskiego, t. III, Warszawa 1989, s. 1-2.

[6] J. Pajewski, op. cit., s. 779.

[7] Związek Strzelecki – polska organizacja paramilitarna utworzona w 1910 r. we Lwowie jako Związek Strzelecki i jako Towarzystwo „Strzelec” w Krakowie. Jego pracami kierowała Komenda Główna Związków Strzeleckich z siedzibą we Lwowie, z komendantem Józefem Piłsudskim i szefem sztabu Kazimierzem Sosnkowskim na czele. Celem organizacji było szkolenie oficerów i żołnierzy do walki z Rosją. W chwili wybuchu I wojny światowej Związek Strzelecki liczył 8000 członków zrzeszonych w 200 kołach strzeleckich. Od 1911 r. Związek współpracował ściśle z utworzonymi w tym czasie we Lwowie Polskimi Drużynami Strzeleckimi liczącymi w lipcu 1914 roku ok. 6000 członków skupionych w 127 Drużynach Strzeleckich. Obie organizacje połączyły się w listopadzie 1914 r. tworząc Polską Organizację Wojskową.

[8] Zob. T. Schramm, op. cit., s 11-13.

[9] Na ten temat szerzej: J. Pajewski, op. cit., s. 233-237.

[10] W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, Legiony Polskie 1914-1918: zarys historii militarnej i politycznej, Kraków 1998, s. 79-80.

[11] Początkowo pułk ten wraz ze strzelcami J. Piłsudskiego miał tworzyć Legion Zachodni.

[12] Dowódcami poszczególnych pododdziałów byli: I bat. piech. – kpt. M. Żegota-Januszajtis, II bat. piech. – kpt. Szczęsny Ruciński, III bat. piech. – kpt. Kazimierz Fabrycy, IV bat. piech. – kpt. Bolesław Roja; 2 szwadron – por. Zbigniew Dunin-Wąsowicz, 3 szwadron – por. Juliusz Klasterski (następnie por. Jan Dunin-Brzeziński); I dywizjon artylerii – por. Mieczysław Jełowiecki.

[13] Por. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 82-83.

[14] Więcej na ten temat w: Encyklopedia Wojskowa, t. IV, Warszawa 1931, s. 791; zob. także W. Lipiński, Walka zbrojna o niepodległość Polski w latach 1905-1918, Warszawa 1990, s. 69-70.

[15] Dowódcami poszczególnych pododdziałów byli początkowo: (sformowane w Mszanie Dolnej) I bat. piech. – kpt. Józef Haller, IV bat. piech. – kpt. Jan Kozicki; (sformowane w okolicach Wadowic i w Krakowie) II bat. piech. – por. Paweł Kitty, III bat. piech. – por. Stanisław Colona-Walewski.  W okresie późniejszym komenda poszczególnych batalionów wielokrotnie się zmieniała; więcej na ten temat w: H. Lewartowski, B. Pochmarski, J. A. Teslar, Szlakiem bojowym Legionów. Krótki zarys organizacyi i dziejów 2. Brygady Legionów Polskich w Karpatach, Galicyi i na Bukowinie, Kraków 1915, s. 87-92.

[16] Szerzej na ten temat: J. Dąbrowski, Wielka Wojna 1914-1918, cz. I, Warszawa 1937, s. 237 i n.

[17] Na ten temat zob.: B. Merwin, Legiony w boju, T. I., 1914, II Brygada w Karpatach, Kraków 1915, s. 26-33.

[18] Zob. B. Pawłowski, Z dziejów organizacji II-ej Brygady, w: Dwa lata w boju II-ej Brygady Legionów Polskich: 30.IX.1914-30.IX.1916, Piotrków 1916, s. 6; por. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 85-86 oraz W. Lipiński, op. cit., s. 72.

[19] Jak wspomina dr B. Merwin powszechne były okrzyki: „Teraz my Węgrzy, nasza młodzież, nasze wojska w ogień pójdą za Polskę!”; B. Merwin, op. cit., T. I., s. 29.

[20] Por. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 86.

[21] Zob. J. Dąbrowski, op. cit., s. 246.

[22] Na ten temat: B. Merwin., op. cit., T. I., s. 33.

[23] Zob. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 87-88; zob. także: B. Marwin, op. cit., T. I., s. 34-35, A. C. Żak, Rokitna 1915, Warszawa 1994, s. 19 oraz W. Lipiński, op. cit., s. 72-73. Przy tej drodze  żołnierze II bat. 3 pp. postawili krzyż z tablicą, na której napisano:

„Młodzieży polska, patrz na ten krzyż!

Legiony Polskie dźwignęły go wzwyż,

Przechodząc góry, lasy i wały

Dla Ciebie Polsko i dla Twojej chwały”; M. Klimecki, Polskie formacje zbrojne w I wojnie światowej, Warszawa 1994, s. 19; W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 88.

[24] Na temat walk o Nadwórną zob. B. Merwin, op. cit., T. I., s. 43-45; straty polskie B. Merwin ocenia na 100 zabitych i 400 rannych, rosyjskie na ponad 3000 zabitych i rannych.

[25] Zob. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 89, W. Lipiński, op. cit., s. 73 oraz M. Klimecki, op. cit., s. 19.

[26] Łącznie dawało to ok. 7000 żołnierzy; zob. A. C. Żak, op. cit., s. 29.

[27] Na temat walk szerzej w: B. Merwin, op. cit., T. I., s. 46-53.

[28] Zob. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 92.

[29] Zob. ibidem.

[30] M. Klimecki, op. cit., s. 20 oraz W. Lipiński, op. cit., s 70-71.

[31] Zob. B. Merwin, op. cit., T. I., s. 73-77 i 93-94.

[32] Por. M. Klimecki, op. cit., s. 20.

[33] Szerzej na ten temat: H. Lewartowski, B. Pochmarski, J. A. Teslar, op. cit., s. 114, zob. także: W. Lipiński, op. cit., s. 74 oraz M. Klimecki, op. cit., s. 20.

[34] Na temat walk pod Ökörmezö zob. Encyklopedia wojskowa, t. VI, s. 211-212 oraz B. Merwin, op. cit., s. 65-70

[35] Por. B. Merwin, op. cit., T. I, s. 133.

[36] W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 96.

[37] Na temat walk pod Kirlibabą szerzej pisze: B. Merwin, op. cit., T. II, II Brygada na Bukowinie i pograniczu Besarabii, s. 13-19 i n.; zob. także W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 99-100.

[38] Na ten temat zob. B. Merwin, op. cit., T. II, s. 28-31.

[39] Zob. ibidem, s. 32.

[40] Zob. H. Lewartowski, B. Pochmarski, J. A. Teslar, op. cit., s. 81-83.

[41] Por. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 104.

[42] Zob. H. Lewartowski, B. Pochmarski, J. A. Teslar, op. cit., s. 116.

[43] Zob. ibidem, s. 116.

[44] Na ten temat zob. ibidem, s. 118 oraz W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 106.

[45] Słowa B. Roi podaję za: W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 107.

[46] Por. R. Bergel, Atak nocny na Rafajłową (24 stycznia 1915), w: Dwa lata w boju…, op. cit., s. 14.

[47] Zob. H. Lewartowski, B. Pochmarski, J. A. Teslar, op. cit., s. 50-51, por. A. C. Żak, op. cit., s. 37-39. Szerzej na temat bitwy: Encyklopedia wojskowa, t. VII, s. 111-112.

[48] Por. W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 112-113.

[49] Zob. B. Merwin, op. cit., T. II, s. 47-51 oraz A. C. Żak, op. cit., s. 62.

[50] B. Pawłowski, op. cit., s. 7.

[51] Por. ibidem.

[52] Najwięcej kontrowersji wzbudziła sprawa odznak oficerskich i podoficerskich. Gen. Planzer-Baltin rygorystycznie egzekwował zarządzenie nakazujące noszenie w Legionach dystynkcji przewidzianych dla Lanwehry, mimo że do tej pory noszono tam bez przeszkód odznaki takie jak w regularnej armii austro-węgierskiej. Działanie to miało zdyskredytować polskie jednostki poprzez zrównanie ich, przynajmniej wizualnie, z oddziałami tyłowymi. Konflikt ten trwał kilka miesięcy i ostatecznie został rozwiązany przez naczelne dowództwo na korzyść Legionów Polskich; więcej na ten temat zob.: W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 117-118.

[53] Dowódcami poszczególnych pododdziałów byli: 2 pp.: I batalion – por. Tadeusz Stożek, II batalion – por. Jan Kufer, III batalion – por. Mieczysław Szaleniec-Trojanowski; 3 pp.: I batalion – kpt. Bolesław Zaleski, II batalion – por. Józef Szczepan, III batalion – por. Józef Zając; 2 szwadron kawalerii – rtm Zbigniew Dunin-Wasowicz; 3 szwadron kawalerii – rtm. Jan Dunin-Brzeziński; 2 bateria artylerii – por. Wiktor Gosiewski; 3 bateria artylerii – por. Kacper Wojnar.

[54] Więcej na ten temat W. Merwin, op. cit., T. II, s. 62-68 i n.

[55] Zob. J. Dąbrowski, op. cit., cz. I., s. 316.

[56] Szerzej na ten temat w: W. Merwin, op. cit., T. II, s. 91-99 oraz Encyklopedia Wojskowa, t. II, s. 260.

[57] Na temat bitwy pod Gorlicami zob. m.in.: Reichsarchiv, Gorlice, Berlin 1930 oraz M. Klimecki, Gorlice 1915, Warszawa 1991.

[58] Zob. J Dąbrowski, op. cit., s. 354-355, 395 i n.

[59] B. Merwin, op. cit., T. II., s. 34-38.

[60] W skład dywizjonu utworzonego na początku, czerwca weszły oba szwadrony kawalerii Brygady.

[61] Dokładny przebieg szarży opisuje M. Merwin, op. cit., T. II, s. 99-103; zob. także A. C. Żak., op. cit., s. 73-85.

[62] W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 127-129.

[63] Ibidem, s. 129.

[64] Na ten temat szerzej: M. Merwin, op. cit., T. II, s. 105-106; zob. także A. C. Żak., op. cit., s. 86-87.

[65] Zob. Encyklopedia Wojskowa, t. VII, s. 138.

[66] Więcej na ten temat: M. Merwin, op. cit., T. II, s. 110.

[67] Por. ibidem.

[68] Zob. J. Rogowski, Dzieje Legjonów Polskich w zarysie w dwudziestolecie ich czynu, Lwów 1934, s. 45; na ten temat także: W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 243-245.