Wspomnienie księdza Mariana Kwaśniaka w 11-tą rocznice śmierci
Zanim trafił do parafii św. Floriana w USZWI, przez 3 lata pełnił posługę wikariusza w parafii Padew. Była to pierwsza Jego parafia, jaką objął po uzyskaniu święceń kapłańskich, które otrzymał w dniu 27 maja 1973 roku, z rąk ówczesnego ordynariusza tarnowskiego ks. bp Jerzego Ablewicza. W dniu 23 czerwca 1976 roku przybył do USZWI. Od razu dał się poznać, jako człowiek serdeczny i otwarty na potrzeby ludzi. Był skromnym i gorliwym kapłanem, bardzo lubianym i szanowanym przez – młodszych i starszych - mieszkańców parafii USZEW.
Któż nie pamięta stale roześmianej - od ucha do ucha - twarzy ks. Mariana. Nie jeden z nostalgią do dziś wspomina wycieczki rowerowe z młodzieżą, zakończone śpiewem z gitarą przy ognisku. „Czas ucieka wieczność czeka” – ten napis, który widnieje na ścianie bazyliki wadowickiej, w zupełności odnosi się także do naszej codzienności, bo przecież wszystko szybko przemija i odchodzi do lamusa. I tak, w dniu 10 czerwca 1980 roku, niemalże cała społeczność parafialna USZWI - ze łzami w oczach i kwiatami w ręku - żegnała księdza Mariana Kwaśniaka, który musiał opuścić ukochaną sobie parafię, aby udać się do Chomranic (dekanat Nowy Sącz-Zachód) w dalszą drogę posługi kapłańskiej, gdzie został skierowany do pracy przez ks. biskupa ordynariusza Jerzego Ablewicza. Przebywał tam zaledwie jeden rok. Wiele razy jeszcze odwiedzał parafię USZEW, przy okazji różnych uroczystości i jubileuszy. Często był zapraszany na śluby swoich ex parafian, na które chętnie i niezawodnie przybywał. Kolejnym etapem, jaki Chrystus – poprzez biskupa diecezjalnego – postawił na Jego kapłańskiej drodze było Sanktuarium Matki Bożej Okulickiej – z łaskami słynącym cudownym obrazem, przed którym – tradycyjnie już od kilku lat – młodzi pątnicy pieszej pielgrzymki tarnowskiej na Jasną Górę, ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Tam przez 5 lat pełnił obowiązki wikariusza. Na dobroduszność księdza Kwaśniaka „natknął się” się także Zbigniew Dulęba - brzeski opozycjonista, który w stanie wojennym znalazł schronienie na plebani w Okulicach. Mógł tam korzystać z maszyny do pisania, służącej do celów podziemnej korespondencji. (wywiad w GK z dnia 12 grudnia, 2006 r. str. 7) Od dnia 19 czerwca 1986 roku, ks. Marian został zamianowany proboszczem parafii pw. świętych męczenników Kosmy i Damiana w Banicy. Tam w oddali od „świata cywilizacji” mógł obcować - sam na sam - z Bogiem i przyrodą i prowadzić duchowe życie w „zgodzie z naturą”. Parafia ta, jest położona ok. 15 km od Grybowa w kierunku na południowy wschód. Miałem okazję zobaczyć tę niewielką wspólnotę, która powstała na ubogich terenach „połemkowskich”. Miejscem modlitwy i kultu Bożego jest dawna cerkiew Grecko-Katolicka, w której obecnie modlą się wyznawcy Kościoła Rzymsko-Katolickiego, stanowiący niewielki procent ogólnej liczby mieszkańców Banicy. Po sześciu latach posługi kapłańskiej na ziemiach łemkowskich, ks. Marian objął probostwo w parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Kobylu (gm. Nowy Wiśnicz). W stosunkowo młodej wspólnocie parafialnej, kontynuował budowę kościoła i plebanii, zapoczątkowane przez Jego poprzednika ks. Józefa Pawule – obecnie inkardynowanego do diecezji Linz w Austrii. Od dnia 27 czerwca 1995 roku ks. Marian Kwaśniak został ustanowiony proboszczem parafii p.w. Niepokolanego Serca Maryi w Grabnie k. Wojnicza, gdzie przejął obowiązki duszpasterskie po księdzu Franciszku Skowronie, który przez równe 30 lat był proboszczem w Grabnie i – na mocy prawa kanonicznego – w wieku 65 lat, przeszedł na emeryturę. Po niespełna 6-ciu miesiącach posługiwania kapłańskiego w nowej wspólnocie parafialnej, ks. Marian KWAŚNIAK zakończył ziemską tułaczkę do „Domu Ojca”. Zmarł 10 stycznia 1996 roku, w 23. roku Chrystusowego kapłaństwa w służbie Bogu i ludziom. Miał zaledwie 47 lat. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył tarnowski sufragan bp Jan Styrna. Ciało zmarłego księdza zostało złożone na cmentarzu parafialnym w Grabnie. Wspomniany wyżej Jego poprzednik – ksiądz Franciszek Skowron – rezydent w parafii Grabno, zmarł 4 marca 2003 roku – 8 lat po śmierci księdza Mariana Kwaśniaka. Obaj spoczywają w grobowcu kaplicy cmentarnej w Grabnie.
Polecajmy Miłosierdziu Bożemu duszę śp. księdza Mariana Kwaśniaka i śp. księdza Franciszka Skowrona. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Im świeci. Marek Białka 4 styczeń, 2007 |