Droga Krzyżowa „w rytmie rocka” Odprawiając kolejne stacje Drogi Krzyżowej, rozważamy mękę i śmierć Pana Jezusa Chrystusa. W świetle tej tajemnicy, powinniśmy także zastanowić się nad własnym życiem i własnym postępowaniem, bowiem każda stacja Drogi Krzyżowej, jest dla nas cennym drogowskazem życiowym w kształtowaniu codziennych postaw. Powstające - przy parafii św. Marcina w Gnojniku - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży podjęło próbę zrozumienia istoty męki i śmierci Pana Jezusa w świetle życia codziennego gimnazjalisty. Do rozważania kolejnych etapów Drogi Krzyżowej, zostały umiejętnie dobrane piosenki rockowe, których treść - w pewnym stopniu - nawiązywała do właściwej stacji. Długo zastanawiałem się, jakim utworem rozpocząć wielkopostne rozważania pasyjne. Wreszcie przyszedł mi na myśl szlagier pt. „Dziwny jest ten świat” z repertuaru Czesława Niemena, który – w swojej treści – kryje ogromną prawdę życiową. Przy słowach i dźwiękach właśnie tej piosenki rozpoczęliśmy naszą Drogę Krzyżową. Stacja pierwsza - wyrok Piłata, skazujący Pana Jezusa na śmierć. „Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła. I dziwne jest to, że - od tylu lat - człowiekiem gardzi człowiek. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim”. A jaki dzisiaj jest świat ? Ile razy „skazujemy” Jezusa na „wyrok” śmierci ? Po wyroku Piłata, Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Czy MY też umiemy wziąć „krzyż swojego życia”, czy chętnie go dźwigamy na swoich ramionach ? „Na miły Bóg. Życie nie tylko po to jest by brać, życie nie po to by bezczynnie trwać. I - aby żyć - siebie samego trzeba dać”. To Stanisław Sojka w swoim utworze przypomniał nam, że musimy rozwijać swoje zdolności i swoje talenty, którymi nas Bóg obdarzył i nieść przez życie swój krzyż. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy. Ile razy MY upadamy pod wpływem swoich słabości, obojętni na krzywdę, ból i cierpienie ? „Na życie patrzysz bez emocji, na przekór czasom i ludziom wbrew. Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy, oczyma widza oglądasz grę. Ktoś inny zmienia świat za Ciebie, nadstawia głowę, podnosi krzyk. A Ty z daleka, bo tak lepiej i w razie czego nie tracisz nic.” To oczywiście fragment utworu „Przeżyj to sam” legendarnego zespołu LOMBARD. Na Drodze Krzyżowej Pan Jezus spotyka swoją Matkę. Mój giętki umysł, nie jest w stanie opisać tego - co może czuć Matka, który widzi swojego ukochanego Syna w cierniowej koronie, dźwigającego krzyż. Myślę, że słowa – a zwłaszcza muzyka - piosenki Wioletty Willas pt. „Mamo”, w dużej mierze pozwolą nam sobie wyobrazić, tę kilkusekundową chwilę „zderzenia” linii wzroku Matki i Syna i krótkiego wspomnienia życia w Nazarecie „Mamo smutno tu i obco, drzewa inne rosną. Mamo nie myśl, że się skarżę, żal mi tylko marzeń i dziecięcych moich dni. Widzę znów nasz dom i Ciebie Mamo w nim”. Idący z pola rolnik o imieniu Szymon, zostaje przymuszony do pomocy w dźwiganiu krzyża Pana Jezusa. Początkowo niechętnie idzie z pomocą skazańcowi, ale - pod naciskiem straży rzymskiej - bierze krzyż na swoje ramiona. Gdyby dziś na twojej drodze stanął Chrystus i rzekł: „pomóż mi dźwigać mój krzyż”. Czy myślałeś o tym, jak byś się zachował ? Czy zostawiłbyś swoją komórkę, Internet, itp., czy też robiłbyś uniki w stylu Szymona z Cyreny. Refleksję podsuwa nam współczesny Szymon - tym razem nazywa się Szymon Wydra - zwycięzca jednej z edycji Idola. „Teraz to wiem, komu ufać - a komu już nie. Jedną z tych dróg, kiedyś nawet przechadzał się Bóg. Wierzyłem, że jest to znak. Do nieba nie chodzę, bo jest mi nie po drodze - teraz jestem tu. Co ma być to będzie, niebo znajdę wszędzie”. Słowa piosenki rockowej, tylko po części pokazują naszą współczesną obojętność i relatywizm. W dalszych zmaganiach na Golgotę, Pan Jezus spotyka Weronikę, która podaje chustę i ociera mu twarz. Na pamiątkę tego wspaniałego gestu, Chrystus zostawia odbicie swojej twarzy na tej chuście. A jaką MY dziś możemy pokazać twarz Panu Jezusowi ? Ile „masek” nosimy na twarzy i - w zależności od okoliczności - jakie pokazujemy oblicze ? Michał Wiśniewski śpiewając piosenkę pt. „Pokaż swoją twarz”, czyli nie kryj w sobie fałszu i obłudy na moment przenosi nas w chwile zadumy nad swoim postępowaniem. „Pokaż swoją twarz i spójrz choć raz w lustro - co pojawia się w nim ? Pokaż swoją twarz i zdejmij maskę dla mnie dziś, pokaż ile w sobie masz”. Tym czasem Pan Jezus upada po raz drugi. Beata Kozidrak z zespołem BAJM śpiewa piękną balladę „Jestem drogą ci wybraną spośród innych wielu dróg. Jestem Bogiem i tyranem i spełnieniem twoich snów. Ja - diament. Ja - sól”, czyli Jezus jest dla nas wszystkim. Wg Pisma świętego, sól jest symbolem przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem (Kpł 2,13), zaś diament jest najtwardszym kamieniem, czyli symbolem najlepszej, niezniszczalnej i trwałej ostoji. Idziemy dalej drogą, Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty. Andrzej Rybiński „na pocieszenie” zaśpiewał taką balladę „Nie płacz maleńka szkoda łez, życie jest takie jakie jest. Mogę ci gwiazdkę z nieba dać - na tyle tylko dziś mnie stać”. W tych słowach możemy znaleźć pewną parafrazę słów wypowiedzianych przez Jezusa „córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, ale nad swoimi synami”. Tym czasem Jezus - już po raz trzeci - upada pod krzyżem. A MY, dlaczego upadamy i nie możemy - albo nie chcemy się podźwignąć ? Dlaczego za nasze małe, życiowe niepowodzenia obarczamy kogoś winą ? Rozmyślamy słowa ballady rockowej pt. „Kochać i pragnąć” w wykonaniu zespołu Magma „ Nigdy nie wiesz >jak<, nigdy nie wiesz >gdzie< przyjdzie miłość, przerwie ciszę. Zaufaj Mi – a dowiesz się …” Zbliżamy się do Golgoty. Pan Jezus zostaje obnażony z szat na oczach tysiąca gapiów. Jego twarz jest smutna, lada moment zostanie przybity do krzyża - za nasze grzechy. Co w takiej chwili chciałby powiedzieć do nas Chrystus ? Zatapiamy się w słowach piosenki Beaty Kozidrak „Rośniesz jak młody buk na moich ramionach. Jak drzewo, którego Nikt - Nikt nie pokona. Dałem ci wolę istnienia. Dałem ci siłę tworzenia. Zostań więc Bogiem i drzewem, między mną, ziemią, a niebem ….. A teraz serca mam dwa, smutki dwa. Miłość po kres i radość do łez” Legion rzymskich żołnierzy przybija Pana Jezusa do krzyża. Jesteśmy świadkami tego, jak bardzo Bóg umiłował świat, że nawet swojego Syna nie oszczędził - aby odkupić ludzkość od grzechu. Miłość jest w stanie pokonać wszystko. Eleni śpiewała, że „Nic miłości nie pokona - trwamy tylko dla niej. Choć nadziei rwie się nić i chociaż puste są ramiona, żyje wierna pamięć. Nic miłości nie pokona - choć niebo ciemnieje, wiarę w sercu trzeba mieć, to silniejsze jest niż śmierć ....” Po trzech godzinach Jezus umiera na krzyżu. Śmierć dosięga każdego, ale jest ona zarazem początkiem nowego życia - życia wiecznego. Zespół Golden Live pozwala nam przez chwile - na rockową nutę - zrozumieć sens życia i śmierci. „Życie choć piękne tak kruche jest. Wystarczy jedna chwila, by zgasić je. Zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć”. Jesteśmy świadkami 13-tej stacji, gdzie Jezus zostaje zdjęty z krzyża. Jego martwe już ciało, bezwładnie spoczywa na ziemi. Jeszcze jakiś czas temu był wśród nas. Nauczał, uzdrawiał, wskrzeszał - a dziś ? Został zabity za nasze grzechy. Patrząc na martwe ciało Zbawiciela, słuchamy słów piosenki zespołu Universe pt. „Mr Lennon” i próbujemy zrozumieć ich znaczenie. „Żyłeś przez tyle dni, autograf mu dałeś - by odjechać. I znów się spotkać z nim, dosięgło cię aż pięć kul - by zadać śmiertelny ból. By zdławić głos, który jeszcze mógł brzmieć, mógł ludziom radość dać ….. Miliony zranionych serc, żałobą pokryły się pytając: KTO ODWAŻYŁ SIĘ …” Dobiega końca nasza droga z Jezusem. Jego ciało zostaje złożone do grobu. Rozchodzimy się do naszych domów. Co pozostało w naszych sercach z dzisiejszego rozważania ? Czy w naszych sercach nadal pozostał Chrystus ? A może zostawiliśmy go w tym kamiennym, zimnym grobie ? Jakiego dowodu jeszcze potrzeba, aby zrozumieć, że Jezus oddał za nas życie z miłości do człowieka. Słuchamy ballady „rozmowy z Bogiem”, którą śpiewa Edyta Geppert i zastanawiamy się nad znaczeniem jej słów. „Ty, Panie tyle czasu masz, mieszkanie w chmurach i błękicie. A ja na głowie mnóstwo spraw i - na to wszystko - jedno życie. A skoro wszystko lepiej wiesz, bo patrzysz na nas z lotu ptaka, to powiedz: czemu tak mi jest, że czasem tylko siąść i płakać. Ja się nie skarżę na swój los, potulna jestem jak baranek i tylko mam nadzieję, że .... że chyba wiesz co robisz, Panie. Ile mam grzechów - któż to wie ? A do liczenia nie mam głowy. Wszystkie darujesz mi i tak, nie jesteś przecież drobiazgowy. Czemu mi dałeś wiarę w cud - a potem odebrałeś wszystko. Ja się nie skarżę na swój los - choć wiem, jak będzie jutro rano. Tyle powiedzieć chciałam ci - Zamiast... pacierza na dobranoc …” /-/ Marek Białka marzec, 2007 |