Wakacje wciąż żywe!

       Wprawdzie wrzesień zaglądnął wszystkim uczącym się w oczy, ale dla Grupy Teatralnej z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w  Brzesku wakacje wcale nie uległy zmurszeniu. Co tylko w sierpniu młodzi aktorzy uczestniczyli w niezwykle intensywnych wyjazdowych warsztatach teatralnych w Uściu Gorlickim. Pod okiem instruktorki Agaty Podłęckiej, jej męża Piotra i księdza Tomasza Jamroza doskonalili się w sztuce aktorskiej, odbywali zajęcia z kultury żywego słowa, ćwiczyli dykcję i koordynację ruchową, przełamywali bariery odwagi, stając na deskach scenicznych, tworzyli własne scenariusze, wystawiali swoje zakończenia niedopowiedzianych historii.




Mieli okazję po raz pierwszy tworzyć nocne widowiska cieni, stawali się marionetkami pociąganymi za sznurki,  przy zamkniętych oczach pantonimicznie odgrywali odruchy bezwarunkowe człowieka pod wpływem odgłosów natury, wykorzystując wyobraźnię. Mieli też czas na piesze rajdy po okolicy szlakami starych, cudownych, zabytkowych cerkwi w Kwiatoniu, Skwirtnem czy Oderne.

       Niespodzianką dla Grupy było zaproszenie na dwa dni do Regietowa do największej w Europie i jednej z największych w świecie Stadniny Koni Huculskich przez prezesa tegoż miejsca – pana Stanisława Ciubę. To dobry znajomy i przyjaciel Grupy Teatralnej już od dwóch lat. To tam między innymi zespół wystawia podczas zimowych dni swe sztuki jasełkowe. Tym razem zamiast pracy, czekały same przyjemności. Pan prezes zorganizował młodzieży przejazd bryczkami konnymi po okolicy, sesje w grocie solnej, grilla, jazdę indywidualną na koniach i rozgrywki siatkówki plażowej, po których wręczył Grupie okazały puchar zwycięzcy. Cały teren ośrodka wypoczynkowego był udostępniony młodym, między innymi plac rekreacyjny i scena, na której ćwiczyli.


       W trakcie warsztatów nie brakło chwil wytchnienia: pluskania w miejscowej rzeczce, opalania i zabaw sportowych nad jeziorem Klimkówka, gry na gitarze, śpiewu i tańca. Były wypady na wspólne lody, parady przebierańców, chrzest pierwszorocznych i przygotowania do ostatniego wieczoru -  agape. Wówczas przy suto zastawionym stole każdy każdemu podarowywał liściki z miłymi słowami, były łzy wzruszenia i żalu, że trzeba wracać. Było też podsumowanie – ile nowych przyjaźni, pierwszych miłości, przełamywania lodów, pochylania się nad samym sobą i własnymi słabościami…


       Podczas pobytu, dzień w dzień młodzi uczestniczyli w mszach świętych, pochylali się wieczorami nad fragmentem Pisma Świętego ( co dla wielu współczesnych tego świata może się wydać nie do przejścia, a jednak…) i powrócili do domów z mottem, że „jeżeli Bóg z nami, to któż przeciwko nam”. To były chyba najpoważniejsze, a jednocześnie najpiękniejsze chwile dla wszystkich uczestników warsztatów.

       Uwieńczeniem pobytu było obstawienie w dzień wyjazdu uroczystości dożynkowych w jednej z pobliskich parafii w Smerekowcu, oczywiście za przyczyną pana prezesa Ciuby.

       Na wyjeździe przygotowywano się również intensywnie do występu na Parafiadzie, która zbliża się wielkimi krokami i ma się odbyć w ostatnią sobotę września. Tak więc GT po powrocie wciąż ćwiczy i spotyka się co piątek.

       Gdyby nie życzliwość, sympatia i zrozumienie pewnych osób, które stanęły na drodze GT, nie byłoby tak fantastycznego wakacyjnego czasu. Dobrze, że są tacy ludzie na świecie.

                                               „Kiedy Was nie ma to jakby niebo miało się rozstać na zawsze ze słońcem…
                                                 Moi przyjaciele bądźcie zawsze ze mną”

Agata Podłecka
3 wrzesień 2010 r.