Graj skrzypku, graj … Wiesław Brożek, lutnik z Woli Dębińskiej od ponad 30-tu lat robi skrzypce, na których grają muzycy wielu krajów.
Który skrzypek nie marzy o tym, aby zagrać na legendarnych instrumentach smyczkowych Stradivariusa. Ten włoski artysta, żyjący w XVII wieku, uważany jest bowiem za największego geniusza w historii lutnictwa. Renoma jego pracowni stała się wzorem dla wielu przyszłych pokoleń twórców, tej precyzyjnej sztuki. - niewątpliwie jest to artysta z najwyższej półki w robieniu artystycznego rękodzieła muzycznego, który wykonał ponad tysiąc egzemplarzy skrzypiec. Na „stradivariusach”, bo tak potocznie nazywają się instrumenty smyczkowe, które wyszły z pracowni Antonio Stradivariego, grały takie sławy muzyczne jak Henryk Wieniawski, czy Michał Ogiński - mówi Wiesław Brożek, który prowadzi własną pracownię lutniczą. Autentyczne instrumenty Stradivariusa, są bardzo rzadkie, a ich ceny są wysokie, bo taki jest rynek dla tego rodzaju dzieł sztuki. Obecnie posiadaczem największej ilości oryginalnych instrumentów Stradivariego jest Stewart Pollens, światowej sławy kolekcjoner dzieł sztuki oraz Muzeum Narodowe w Moskwie i kolekcja Hill w Londynie - podkreśla lutnik spod Dębna. Wiesław Brożek mieszka i tworzy w Woli Dębińskiej. Z zawodu jest artystą-lutnikiem, z zamiłowania zaś muzykiem. Gra na saksofonie, kontrabasie i gitarze. Większą część życia zawodowego spędził w swojej „dziupli”, bo tak nazywa swoją pracownię. Pan Wiesław od ponad 30-tu lat robi skrzypce, altówki i inne instrumenty smyczkowe. To jego pasja, której poświęcił większą część swojego życia. - rób to, co lubisz, a nie będziesz musiał pracować - taką maksymę, wyznaje artysta spod Dębna, bo - jak dodaje - ta praca, to tworzenie sztuki, która wymaga natchnienia, podobnie jak namalowanie obrazu, czy skomponowanie utworu muzycznego. Do jego pracowni trafiają również instrumenty uszkodzone i połamane, które - aby odzyskać sprawność i ponowny stan używalności - wymagają nierzadko gruntownego remontu i wymiany znacznej części istotnych elementów tworzących dźwięk. Pan Wiesław ukończył Technikum Budowy Instrumentów Muzycznych w Nowym Targu. - wówczas, była to jedyna tego typu szkoła w Polsce - mówi. Obecnie także istnieje tylko jedna szkoła średnia, która w programie ma naukę lutnictwa. Jest to Liceum Sztuk Plastycznych w Zakopanem. Absolwenci tej szkoły mogą kontynuować naukę na wydziale lutniczym w Akademii Muzycznej w Poznaniu. Jest to jedyna na świecie szkoła wyższa kształcąca artystów lutnictwa - podkreśla dębiński twórca instrumentów smyczkowych. Zrobienie skrzypiec wymaga nie lada zdolności artystycznych, a przede wszystkim manualnych. Wszystkie elementy wykonywane są ręcznie. Drewno używane do produkcji instrumentów musi być sezonowane, tzn. suszone w odpowiednich warunkach, aby uzyskać swoje pożądane właściwości. Ważny jest też wiek drzewa przy jego ścięciu, gdyż ma to wpływ na jego właściwości fizyczne np. usłojenie, które jest niezwykle ważne przy rozchodzeniu się dźwięków. Aby drewno było zdatne do użytku lutniczego, musi być dojrzałe i pozbawione skaz typu sęki, pęknięcia, itp. Pan Wiesław używa głównie dwóch rodzajów drewna do tworzenia swoich dzieł sztuki kameralnej. - mam sprawdzone odmiany świerka i jaworu - mówi. Niektórzy lutnicy używają również innych gatunków drzew, takich jak: klon, brzoza i jodła. Stosuje się także drewna egzotyczne jak heban, palisander, platan, a także kość słoniową - dodaje. Pudło rezonansowe zbudowane jest najczęściej z płyt świerkowych i jaworowych (dwóch). Płyty mają wycięcia boczne w kształcie litery C. Na górnej stronie skrzypiec znajdują się dwa otwory, które przypominają literę f. Otwory te nazywane są „efami”. Pomiędzy płytami wstawiony jest drewniany kołeczek, zwany duszą. Przenosi on drgania z płyty górnej na dolną. Do pudła skrzypiec zamocowana jest szyjka, a na której znajduje się hebanowy gryf. Zwieńczeniem gryfu jest komora kołkowa zwykle zakończona główką w kształcie ślimaka. W zależności od wyobraźni twórczej lutnika, może ona przybierać również inne kształty. Struny skrzypiec, oparte na mostku napinane są za pomocą kołków, które lutnicy nazywają motylkami. Skrzypce posiadają cztery struny. - aby skrzypce zaczęły wydawać specyficzne dźwięki i mogły rozbrzmiewać w orkiestrach symfonicznych i salach filharmonii, wszystko musi być dokładnie zharmonizowane. Muzyka, jaka wydobywa się spod smyczka, kryje w sobie głębie tajemnicy źródła dźwięku tego instrumentu, która zawsze pozostają w sferze domysłów, nawet dla najbardziej doświadczonego lutnika - mówi dębiński artysta. Ta praca, wymaga niemalże benedyktyńskiej dokładności i skupienia. Dźwięk instrumentu może zależeć nawet od nastroju, w jakim lutnik go tworzy - dodaje z uśmiechem mój rozmówca. Dlatego trzeba posiadać zarówno wiedzę, jak i talent w tej dziedzinie oraz wenę twórczą - podkreśla. Pan Wiesław jest członkiem Związku Polskich Artystów Lutników. Uczestniczył w różnych wystawach krajowych i międzynarodowych. Na jego instrumentach grają muzycy w USA, Niemczech i Francji. - seryjna produkcja instrumentów smyczkowych jest zdecydowanie szybsza i tańsza. Na zakupienie instrumentu zrobionego przez lutnika decydują się tylko nieliczni artyści. Egzemplarz, nad którym obecnie pracuję, trafi do włoskiego melomana - mówi dębiński lutnik. Marek Białka 20 października 2012 r. |