Wspomnienie wakacji pod gruszą Anny Gaudnik

 

Krowa nestorka kroczy przez wieś;

na krowim karku łeb ciężki dźwiga;

tak dumnie idąc wszystko ma gdzieś;

i szybkie auta, motor co śmiga!

 

 

Ona jest tutaj królową szos;

iść może wolno; szybciej-gdy chce;

tak ją wyróżnił jej krowi los;

bo na wsi krowy zostały dwie!

 

Pierwsza jest z końca tej długiej wsi;

w środku „bezkrowie” panuje już!

Na drugim końcu ta starsza  śni:

„Emerytura moja; tuż tuż!

 

Nie muszę spinać wymienia tak;

by średnią kraju udoju mieć;

mogę poleżeć spokojnie wszak

a dać im mleka  gdy będę chcieć!”

 

Nie ma zielonych połaci łąk,

na których pasły się stada  krów;

nie jeden maluch by się dziś zląkł

krzycząc do taty: ”Co to jest? Mów";

 

gdyby zobaczył przeszłości dziś;

ten relikt, którym Krasula jest,

pierwsze co przyszłoby mu; na myśl,

że dinozaur to jakiś fest !

 

Na rogach krowich zmotany sznur,

koluchem przejdzie w łańcucha ciąg

i środkiem szosy kroczy jak mur

wspomnienie moich dziecięcych mąk!

 

Każde wakacje- pasienie krów!

Ten obowiązek nadano mi;

rano do krowy wstajesz dziś znów;

choć się tak fajnie na strychu śpi!

 

Ale krzyk wujka dopada mnie;

z włosów wyciągam już siana zwój;

i po drabinie schodząc wciąż  śnię;

jakiż jest na wsi ciężki los mój!

 

Do stajni idę chcąc czy nie;

a moją niechęć w nosie ma

wujek co bardzo kocha mnie;

daje mi gratis- miesiące dwa

 

powietrza świeżego pęd i wikt;

za to mam tylko krowy paść!

„Oj taki hojny nie będzie nikt”!

-zaczyna mama mi w głowę kłaść!

 

Anula musisz te krowy paść;

wakacje na wsi nie takie złe!

A to; czereśni zjesz tu garść;

ja zaoszczędzę grosza  se!„

 

Idzie więc krowa dziś przez wieś;

busik się za nią musi wlec;

wspomnienia znowu chcą mnie nieść;

- krowa przystaje i skubnie mlecz;

 

potem się patrzy przed siebie wprost,

iść dalej chyba nie chce już?

A może pójdzie przez ten most?

Łańcuch się wlecze unosząc kurz!

 

Skręciła krowa w tę drogę w bok;

może już jechać szybciej nasz Bus;

bo przedtem wolno za krokiem krok;

szacunek krowie to teraz mus!

 

Bo jakby krowa „zegziła” się;

biegiem pomknęła na oślep w przód;

oj stałoby się  bardzo źle;

bez żywicielki na wsi to głód!

 

 

A najbiedniejsze to koty są;

mleka z kartonu nie chcą pić;

dlatego babcia wciąż krowę swą;

chowa by koty mogły żyć!

 

 

Wspomnienia moje wciąż żywe są;

wakacji pora ożywia je;

myślę, że krowa jest  zmorą mą

bo to pytanie znów dręczy mnie.

 

Czemu dzieciństwa mego czas piękny

pasieniem krowy zepsuł mi wuj?

Czemu mi kazał po miedzach łazić

w rękę wciskając paskudny sznur!

 

Miedza co dzieli sąsiadów pola

to niebezpieczna wypasu pędź;

bo tu buraki, tu młody konicz,

na które krowa ma zawsze chęć.

 

Jak sąsiadowy dorwała „burok”

zanęcił krowę dorodny liść;

wyrwać jej trzeba było go z mordy

nie było po co do domu iść!

 

Trzeba go było wsadzić z powrotem;

udeptać ziemię wokoło tak,

żeby broń Boże  sąsiad nie widział,

by dewastacji nie został znak!

 

Krowa spuszczona na chwilę z oczu

jęzorem włazi w koniczu łan;

a konicz młody i deszcz popadał!

No to kolejny stres znowu  mam!

 

„Pewno się puszyć będzie wieczorem;

jak jeszcze łyknie potoku wód;

szczęściem się nigdy to nie zdarzyło

zawsze prosiłam „Bozie” o cud!

 

A nie daj Boże gdzieś jabłko w sadzie;

w trawie się skryło niewinnie tak

i krowa skubiąc na nie się natknie!

Na jabłka krowa zawsze ma smak!

 

Ze strachem patrzysz wstrzymując oddech

jak krowa z jabłkiem zamyka pysk;

połknie czy będzie się małpa  dławić?

Strata to będzie; czy będzie zysk ?!

 

Po co tak było te dzieci dręczyć;

kazać z tym sznurkiem przy krowie stać;

zamiast pozwolić im książki czytać

albo w dwa ognie na łące  grać?

 

 

Teraz odkrywcza błysnęła mi myśl!

To  tak się rodzą  nasze  marzenia!

Że  aptekarką  tak chciałam być

to krów sprawiła; niechęć  pasienia!

 

sierpień 2011


Do

"Wspomnienie wakacji pod gruszą Anny Gaudnik "

 

Aniu , to dzięki wujowej krowie

czytając Twój wiersz

niejedno dziecko się dowie

skąd się mleko w kartonie bierze,

że mleko z kartonu – to w prostej linii wynika

… do krowy podpięta technika.

Może się zainteresuje

jak to właściwie jest

gdy przeczyta Twój wiersz …

Bądź zatem wdzięczna za:

siano we włosach,

krowę na sznurku,

kury, koguty – tam na podwórku,

jabłka …

słoneczny dzień,

czereśni garść – niewielkie racje …

wspomnij z wdzięcznością tamte wakacje …

… gdy dziś podajesz (dzieciom ) - z recept ścisłe racje

słońca,

czereśni,

jabłek i … mleka …

zamknięte w … lekach …

Piszesz „To tak się rodzą nasze marzenia”

Tak.

Ale … podziękuj Wujowi , za swoje wspomnienia …

z krową na sznurku w słonecznym dniu.

To dzięki nim jesteś

(inaczej pomocna ludziom)

… tu gdzie dziś jesteś …

w aptece …

tu.

 

Pozdrawiam – czyjś Wuj.

22.08.2011