Pogrzeb przyjaciela
2 kwietnia spłynęła łza Stało się Uleciał jak ptak Myślałam Nie jeszcze nie czas Ale to był Jego czas Tu nie można żyć wieczne
Pogrzeb Chcę na pogrzeb Ale jak Jadę Przecież to mój przyjaciel Mój ziemski mistrz Mój duchowy brat
Szalona zostań mówią Tu też w mediach Dzwon pożegnania Z bazyliki będzie grzmiał Nie ja jadę To mój przyjaciel zmarł
Watykan faluje tłumem głów Milczy plac Pełno nas ale jakby nikogo nie było Nikt już nie skanduje Tylko ta łza Wciąż płynie i płynie Niczym ze źródła bez dna
Oczy śledzą gołębie Wirują na wietrze Bo unosi je wiatr Jeden biały zerknął w okno Puste Może ze smutku tak zbladł
I jeszcze ostatnie spojrzenia Na Ciebie bez Ciebie Szelest kart targanych po jednej I cichy niesłyszalny trzask Zamknęła się księga Zerwały gołębie Unieśli Cię bliscy Pożegnał świat I tylko brawa długie i smutne Rytmicznie krzyczące żal Odszedł do Ojca Jan Paweł II Mój przyjaciel
Jadę lecz wrócę Pa
Agata Podłęcka |