Echa powstania styczniowego w Brzesku
Manifestem ogłoszonym w Warszawie 22 stycznia 1863 roku przez Tymczasowy Rząd Narodowy rozpoczęło się największe w naszej historii powstanie narodowe, będące odpowiedzią na wzmagające się prześladowania rosyjskiego zaborcy wobec Polaków. Swoim zasięgiem objęło tylko zabór rosyjski, czyli ziemie Królestwa Polskiego oraz ziemie zabrane – Litwę, Białoruś i część Ukrainy. Trwało do jesieni 1864 roku. Siły powstańców liczyły około 200 tysięcy ludzi, jednak tylko 30 tysięcy brało jednocześnie udział w walkach, które na skutek przeważających sił rosyjskich, miały charakter wojny partyzanckiej. W trakcie kilkunastomiesięcznych zmagań stoczono ponad 1200 bitew i potyczek. Początkowe powstańcze sukcesy zakończyły się jednak klęską i późniejszymi ogromnymi represjami ze strony zaborcy. Kilkadziesiąt tysięcy powstańców zostało zabitych w walkach, blisko tysiąc stracono, często w publicznych egzekucjach, około 38 tysięcy skazano na katorgę lub wywózkę na Sybir, prawie 10 tysięcy wyemigrowało na Zachód.
Ziemia brzeska znajdowała się w tamtym okresie pod zaborem austriackim, stąd na jej terenie nie toczyły się żadne walki, ale nie oznacza to, że losy powstania i powstańców pozostawały obojętne mieszkańcom Brzeska i okolic. Jerzy Zawistowicz napisał w „Ziemi brzeskiej”, że „We wszystkich powstaniach narodowych XIX w. nie zabrakło ochotników z powiatu brzeskiego , choć poszczególne nazwiska są trudne do ustalenia. Wiadomo, że poważna liczba brała udział w powstaniu styczniowym m.in. A. Brzesik i J. Bernacki.” W powstaniu styczniowym w 1863 r. brał udział także Leon Preiss i Leon Waściszewski. Ten ostatni po upadku powstania powrócił do Brzeska i jako majster rusznikarski - odlewnik założył w Brzesku warsztat (Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944, t. V)
Pani Anna Kozanecka, p.o. kierownika muzeum - Dwór w Dołędze -potwierdziła, że w posiadanej dokumentacji brak jest nazwisk konkretnych mieszkańców Brzeska czy też jego okolic, biorących udział w tym powstaniu, a powodem były przede wszystkim warunki konspiracji. W okresie tego zrywu narodowego w Dołędze był punkt zborny dla ochotników, tutaj stacjonowały oddziały wyruszające do Królestwa Polskiego, tu wreszcie udzielano pomocy rannym, wracającym z terenu walk. We dworze przebywali m.in. generałowie Zygmunt Padlewski i Marian Langiewicz, dyktator powstania.
Mieszkający wtedy w Brzesku Ludwik Sosnowski (później znany jako Solski) tak opisał tamten czas w swoich „Wspomnieniach”: „Miałem osiem lat, gdy zaczął się jakiś bardzo dziwny ruch w naszym domu. Nieznani nowi goście nagle przybywali, równie nieoczekiwanie znikali, by się już nigdy nie pojawić. Pamiętam jakieś skryte rozmowy ojca z przybyszami, uściski i łzy przy pożegnaniach, niedopuszczanie nas, dzieci, do uczestniczenia w tych rozmowach, a po nich bardziej jeszcze czułe tulenie nas do serca, nie wiedzieć za co i dlaczego. Pamiętam tajemne rozmowy matki z ojcem, nerwowe oczekiwanie na poranną pocztę przywożącą dzienniki... (...) Pamiętam jakieś panie zajęte wraz z matką szyciem lub zwijaniem wąskich pasów płótna.”
Rodzina Sosnowskich podczas pobytu w Brzesku. Chłopczyk – to Ludwik Napoleon Karol Sosnowski (zdj. [W:] Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944) Stanisława Sosnowska, matka późniejszego znakomitego aktora, z domu Lubicz Wojciechowska, była autorką wielu patriotycznych wierszy, które podawane z ust do ust lub krążące w odpisach podtrzymywały na duchu i dodawały sił, jednocześnie utrudniając akcję wynaradawiania Polaków prowadzoną przez władze austriackie. Oto fragment jednego z jej wierszy:
„Czyjaż to nas moc dosięgnie Któż to pokonać nas zdolny, Gdy każdy Polak przysięgnie: Dziś umrę lub będę wolny! Serce męstwem, dłoń żelazem, Niechaj ten głos zabrzmi wszędzie Idźmy bracia, idźmy razem!”
Sięgnijmy ponownie do wspomnień Ludwika Solskiego: „Z czasem ogólne zainteresowanie mieszkańców miasteczka przenosić się zaczęło na budynek więzienia. W jego podziemiach przebywali powstańcy, wyłapywani przez władze austriackie. W tym czasie ów ponury gmach przybrał odświętny wygląd, a pod jego murami pojawiały się kwiaty. Ledwie jedne uprzątnięto, pojawiały się nowe. Na murach nieznane ręce umieszczały jakieś napisy, które wzbudzały radość moich bliskich. (...) ... więźniowie śpiewali pieśni patriotyczne, które zdawały się przebijać mury i uderzały w niebo, niosąc się szerokim echem ponad miastem. Biegaliśmy tam po kilka razy dziennie, by przynosić rodzicom najświeższe wiadomości. Do gromadki naszej, której ręce bynajmniej nie były bierne w tym strojeniu więzienia, należeli wówczas: Ajdukiewicz – przyszły mistrz pędzla, Leonard Lepszy – późniejszy historyk sztuki, jego brat Edward oraz bracia Kulikowscy, synowie starosty brzeskiego.”
Rozebrany w 1966 r. budynek Starostwa Powiatowego w Brzesku przy ulicy Głowackiego. W jego podziemiach więziono schwytanych przez władze austriackie powstańców. (zdj. [W:] Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944) Jednak po dniach radosnych, zresztą nie trwających zbyt długo, nadeszły obfitujące w wieści coraz smutniejsze, by wreszcie przyszła informacja najtragiczniejsza: powstanie upadło. Po jego klęsce do Tarnowa i Brzeska zaczęto konnymi wozami przywozić duże ilości rannych i konających z ran powstańców. Jednym z miejsc, które zamieniono na prowizoryczny „szpital” stał się dom zamieszkały przez rodzinę Sosnowskich. Wspomina o tym Ludwik Solski, pisząc, że wszędzie leżały stosy bandaży i opatrunków.
Nieistniejący już dom przy ulicy Głowackiego w Brzesku, w którym prawdopodobnie mieszkała rodzina Sosnowskich. (zdj. [W:] Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944) Nastała żałoba narodowa, której oznaką były czarne stroje ubierane przez mężczyzn i tego samego koloru suknie przywdziewane przez kobiety. Jedynym innym kolorem kobiecego ubioru była biała wstęga noszona przy sukni powyżej kolan. Niepomyślne wieści z powstania oraz śmierć w jednej z potyczek kuzyna spowodowały, że pani Solska podupadła na zdrowiu i zmarła w Brzesku 24 października 1863 roku w wieku 37 lat. Została pochowana na tutejszym cmentarzu parafialnym, co upamiętnia tablica na ścianie kaplicy grobowca Damasiewiczów.
Jeszcze kilka lat temu na „starym cmentarzu” można było zobaczyć niewielki, stary, mocno już zardzewiały krzyż postawiony na grobie Leona Preissa, mieszkańca naszego miasta, weterana powstania styczniowego, zmarłego 13 sierpnia 1922 roku w Brzesku. Jak podaje Jan Burlikowski, opierając się na informacjach uzyskanych od starszych mieszkańców miasta, ciało Leona Preissa zostało później przeniesione na osobną kwaterę na starym cmentarzu w Tarnowie (kwatera powstańców 1863 roku).
Mniej więcej w środku cmentarza parafialnego w Brzesku znajduje się okazała kaplica. To miejsce wiecznego spoczynku członków rodziny Sumińskich. Tu został pochowany jej przedstawiciel, Artur Józef Gabriel. Urodził się w powiecie lipnowskim na Kujawach. Po wybuchu powstania styczniowego sformował 300-osobowy oddział i wziął udział w walkach z Rosjanami. Używał wtedy pseudonimu Ludwik Wrotnowski. Ciężko ranny dostał się do niewoli, majątek skonfiskowano, a jego samego skazano na karę śmierci, zamienioną później na dożywotnie więzienie. Udało mu się jednak zbiec do Prus, później przeniósł się z rodziną do Galicji, gdzie administrował w powiecie brzeskim majątkiem Słotwina, należącym do jego teścia.
Jeden z zapisów na podstawie protokołów posiedzeń Rady Gminnej miasta Brzeska: „Na prośbę Komitetu Obchodu 50. rocznicy powstania 1863/64 uchwalono kwotę 10 koron jako zasiłek na koszta tych obchodów.” Jak one wyglądały, opowiedziała mi Pani Maria Samborska (z domu Dernes).
Maria Samborska (fot. Jacek Filip) „Mój ojciec – Marian Dernes - miał w 1913 roku 10 lat i brał udział w tej uroczystości. Odbyła się ona na cmentarzu parafialnym, który właściwie stanowił wtedy granicę miasta. Przybyła cała masa uczniów z gimnazjum Götza oraz wielu mieszkańców miasta, którzy byli fundatorami krzyża, mającego upamiętnić tę rocznicę. Poświęcił go ksiądz Jan Głąb. Na ramionach krzyża był wyryty napis Gloria victis, czyli Chwała zwyciężonym. Krzyż był dość masywny, miał około dwa i pół metra wysokości, a osadzony został w niewielkim ziemnym kurhaniku. Wokół niego był mały placyk.”
Ksiądz Jan Głąb (zdj.[W:] F.Kiryk i J,Lach, Brzesko. Dzieje miasta i regionu)
Na obu zdjęciach Marian Dernes w różnym wieku (fot. z arch. Marii Samorskiej) Starsza pani kontynuuje: „Chodziłam tam dość często. Najpierw, będąc dzieckiem, z ojcem, który przy tych okazjach opowiadał mi o różnych wydarzeniach z dziejów naszej ojczyzny, później już sama, gdyż odczuwałam jakąś wewnętrzną potrzebę bycia właśnie w tym miejscu. Przez te wszystkie lata krzyż, który był chyba zrobiony z drzewa dębowego, sczerniał, pochylił się, u podstawy coraz bardziej butwiał. Czas zrobił swoje i pewnego razu zobaczyłam, że krzyża już nie ma. Postanowiłam wykorzystać zbliżającą się okrągłą rocznicę wybuchu powstania styczniowego i w ubiegłym roku zwróciłam się do księdza proboszcza z propozycją wykonania repliki tamtej pamiątki i jej postawienia w miejscu oryginału. Ofiarowałam na ten cel pewną sumę pieniędzy, do tego samego zachęcając również innych. Jak umiałam i zapamiętałam, tak odręcznie narysowałam ów krzyż, zaproponowałam też treść napisu, jaki, moim zdaniem, należałoby umieścić na replice. Wszystko to wręczyłam księdzu proboszczowi Józefowi Drabikowi, który bardzo życzliwie odniósł się do mojej propozycji i obiecał daleko idącą pomoc.”
20 stycznia br. w kościele pw. św. Jakuba podczas mszy św. celebrowanej przez księdza proboszcza Józefa Drabika w honorowej asyście pocztu sztandarowego brzeskiej Jednostki Strzeleckiej oraz licznie przybyłych wiernych została poświęcona replika wspomnianego wyżej krzyża oraz pamiątkowa tablica.
(fot. Jacek Filip)
W okolicznościowej, pięknej homilii celebrans powiedział m.in.: „Niektórzy dzisiaj zadają pytanie o sens polskich powstań narodowych, o sens nierównych walk, pociągających za sobą niezliczone ofiary, ogrom cierpień, więzienia, zniszczenia i straty. Niektórzy wprost mówią, przestańmy w Polsce celebrować martyrologię, to wszystko już było, w dodatku jedno, drugie lub trzecie nie przyniosło żadnych efektów. To przeszłość. Była, i o niej zapomnijmy. Odpowiadając na takie wątpliwości, trzeba przypomnieć sobie rok 1918. Czy naród, który, od początku będąc w niewoli, nie podniósłby głowy, byłby zdolny do odzyskania niepodległości w tym sprzyjającym momencie dziejów, a dwa lata później do obronienia tej niepodległości przed bolszewicką nawałą? Doskonale to rozumiał marszałek Piłsudski, który tak właśnie patrzył na powstanie. Droga do prawdziwej wolności nie jest drogą łatwą, jest drogą trudną, i w szczególny sposób rozumie to nasz naród, który tyle wieków nękany pod zaborami, zrywał się do tej wolności. A tym ludziom, dzięki którym tę wolność odzyskaliśmy, należy się pamięć, szacunek i wdzięczność następnych pokoleń. Mówił o tym Jan Paweł II: Naród, który nie zna swojej przeszłości, umiera, i nie buduje przyszłości.”
(fot. Jacek Filip) Myślę, że nad tymi słowami warto się głęboko zastanowić. Kończąc homilię, ksiądz proboszcz powiedział m.in.: „Nasza obecność na tej mszy św. oraz poświęcenie tego krzyża jest najlepszym świadectwem, że jednak chcemy wracać do przeszłości, chcemy nią żyć i chcemy o niej mówić młodemu pokoleniu.”
Następnie skierował podziękowania do: Marii Samborskiej za inicjatywę przywrócenia tego krzyża na „starym cmentarzu” w Brzesku oraz wydatne wsparcie finansowe, Adama Halika za wykonanie repliki, Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Brzesku za ufundowanie tablicy, Władysława Wojnickiego, za wykonanie tejże tablicy (zostanie ona umiejscowiona przy krzyżu), Alfreda Budziocha za wykonanie projektu postawienia i umiejscowienia krzyża na cmentarzu parafialnym, młodzieży z Jednostki Strzeleckiej, wszystkich, którzy pospieszyli z pomocą materialną, licznie przybyłych wiernych za modlitwę i uczestnictwo w uroczystości.
Na wiosnę krzyż zostanie postawiony na cmentarzu parafialnym w miejscu, gdzie stał jego poprzednik sprzed stu lat.
Widoczny w centrum fotografii metalowy krzyż oznacza miejsce, w którym stał krzyż upamiętniający 50. rocznicę powstania styczniowego. (fot. Jacek Filip)
Jacek Filip 22 stycznia 2013 r.
Źródła: Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944, t. I i V; Jerzy Zawistowicz, „Ziemia brzeska w latach 1772-1945” [W:] „Ziemia brzeska”, Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne w Krakowie, 1966; Wikipedia. |