Ogródek Jordanowski w Brzesku
Dla
wielu z nas, przedstawicieli starszego pokolenia brzeszczan, takim
Mickiewiczowskim krajem lat dziecinnych i młodzieńczych, takim miejscem
szczęśliwym był bez wątpienia Ogródek Jordanowski.
![]() Potem ten teren wyrównano, utwardzono, nawieziono ziemi, posadzono trawę i ogrodzono. W
międzyczasie uczniowie szkoły zawodowej, mający zajęcia warsztatowe na
parterze nieistniejącej już "harcówki" przy ulicy Głowackiego, wycinali
z blachy litery, które miały później złożyć się na napis na bramie:
Ogródek Jordanowski w Brzesku. Brama i napis były koloru zielonego. Na
niewielkim w sumie placyku zlokalizowano altanę, boisko do piłki
siatkowej, karuzelę i huśtawkę dla dzieci. Po jakimś czasie ten ogródek zlikwidowano, a na
zajmowanym przez niego miejscu zaczęły powstawać prywatne domy. Brama
wraz z napisem została przeniesiona do powstającego w innym miejscu
kolejnego ogródka, gdzie służyła przez długie lata. Nie wiem, kiedy ją
zdemontowano.
Jak
wynika z dokumentów Urzędu Miasta i Gminy Brzesko z lat 1970 - 1990,
znajdujących się w zasobach Archiwum Państwowego w Krakowie Oddział w
Bochni, historia brzeskiego - obecnie istniejącego - "ogródka
jordanowskiego" sięga roku 1956. Wtedy to Wydział Oświaty PPR przejął
od Prezydium Miejskiej Rady Narodowej bezużyteczny bagnisty plac tzw.
sienny rynek. Za uzyskane z krakowskiego Kuratorium Oświaty kredyty
plac ogrodzono i zagospodarowano.
Osobą,
która wzięła na siebie ciężar zorganizowania tego miejsca, aby mogło
służyć mieszkańcom naszego miasta, była Janina Grzesik
(zmarła w 1994 roku), a jej pierwsze "ogródkowe" działanie polegało
na posadzeniu drzew. Ogród Jordanowski został udostępniony
mieszkańcom Brzeska w lipcu 1956 roku. Wprawdzie nie był tak wyposażony
jak opisany wyżej krakowski, ale od początku cieszył się dużym
zainteresowaniem, bo urządzenia do gier i zabaw oraz boiska sportowe
przyciągały dzieci i młodzież, natomiast piękne zieleńce,
kwietniki i rabatki wokół alejek zachęcały do spacerów starsze
osoby, a poza tym jego największą zaletą było położenie; praktycznie w
centrum miasta. W lecie ogród był otwarty do godziny 19-tej.
![]() W sąsiedztwie boiska i placów zabaw znajdował się letni pawilon z charakterystycznymi ażurowymi ścianami. W marcu 1958 roku na sesji Miejskiej Rady Narodowej podjęto uchwałę o przekazaniu tego obiektu na rzecz Ogrodu Jordanowskiego. Już wkrótce, po zastąpieniu ażurowych ścian pełnymi, w pawilonie otwarto oddział przedszkolny. Stało się to w roku 1959. Przez siedem lat (1959 - 1966) była tu także prowadzona świetlica z dożywianiem dla dzieci szkolnych. Jak wynika z informacji podanych w 1973 roku na potrzeby MRN przez wieloletnią Kierowniczkę Ogrodu Jordanowskiego panią Janinę Grzesik, we wspomnianym pawilonie prowadzono różnego rodzaju kółka zainteresowań: plastyczne, muzyczne, przyrodnicze, małych form teatralnych, udzielano też korepetycji słabszym uczniom.
Ale
największym powodzeniem, co zresztą jest w pełni zgodne z zasadami
głoszonymi przez dr. Jordana, cieszył się sport. Może nie wszyscy już
pamiętają, że koło pawilonu był stawek (nie udało mi się tego ustalić,
ale zasypano go chyba w latach 80-tych). Kiedy zamarzał - choć o wiele
za mały w stosunku do ilości chętnych - to jakoś udawało się rozgrywać
na nim "poważne" mecze hokejowe. Przypomniał mi o tym m.in. ksiądz
Michał Kotra, dla którego powiedzenie w tamtym czasie "idziemy na
Trzciankę" (Ogród Jordanowski sąsiadował z ulicą Trzcianecką, obecnie
Uczestników Ruchu Oporu), było hasłem do wzięcia łyżew, hokejowego kija
i wymarszu z domu na kolejny mecz.
Władze dość szybko zareagowały
na braki w zimowej "infrastrukturze" i na boisku do koszykówki
usypywano śnieżne bandy, wodę dowożono beczkowozami Miejskiego
Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, a pracownicy tejże instytucji
czuwali nad tym, żeby powstało lodowisko z prawdziwego zdarzenia.
Wypada w tym miejscu wspomnieć o dużym zaangażowaniu w tych
inicjatywach ówczesnego dyrektora tej instytucji Ryszarda
Stósa.
Oprócz
boiska do koszykówki na terenie ogrodu znajdowały się jeszcze boiska:
do gry w piłkę siatkową oraz, mające najwięcej użykowników, boisko do
piłki ręcznej, wykorzystywane także do gry w piłkę nożną, z oczywistych
względów nie jedenastoosobową. Na tym boisku graliśmy także w palanta,
ale ponieważ dość często ze względu na daleko wybijaną piłkę "musiały"
w tej grze "wziąć udział" klomby i rabatki, szybko z niej
zrezygnowaliśmy, m.in. także na rzecz zdobywającej sobie coraz większą
popularność piłki ręcznej, o czym miałem już przyjemność napisać w
innym miejscu. Przypomnę, że prekursorem wykorzystania boisk Ogródka
Jordanowskiego w ramach lekcji wychowania fizycznego był nauczyciel
pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 1 mgr Kazimierz Orlewicz,
który wprawdzie największe zasługi położył na polu propagowania w
Brzesku piłki ręcznej, ale nie zapominał także o innych dyscyplinach
sportowych i stąd bardzo częste wykorzystywanie boiska do "kosza" oraz
boiska do siatkówki, na którym grało się do końca lat 60-tych.
Spadek frekwencji nastąpił po zlikwidowaniu w 1966 roku świetlicy wraz z dożywianiem. Pani Janina Grzesik odnotowała, że w miesiącach letnich korzystało z Ogrodu ok. 400 osób, w zimowych ok. 50. W miesiącach wakacyjnych organizowano tu półkolonie dla dzieci w wieku od 6 do 14 lat (średnio korzystało z nich ok. 50 dzieci), podobna ilość dzieci uczestniczyła w dziesięciodniowych półkoloniach podczas ferii zimowych. Jak
wynika z dokumentów, do których dotarłem, na działalność tej instytucji
składały się trzy elementy: Teren zielony, Świetlica Ogrodu
Jordanowskiego, Państwowe pięciogodzinne Przedszkole Nr 5 w Brzesku
przy Ogrodzie Jordanowskim. W latach 80-tych ubiegłego wieku korzystało z "usług" Ogrodu średnio
300 - 600 osób. Poniżej przykładowe dane ze sprawozdania na dzień 30
kwietnia 1984 roku:
W latach 90-tych ubiegłego stulecia coraz
wyraźniej daje się zauważyć na urządzeniach zainstalowanych w ogrodzie
oraz na nawierzchni alejek, że czas zrobił swoje. Nie ma już takich
pięknych zieleńców, kwietników i rabatek, jakimi szczycił się Ogród
jeszcze kilkanaście lat wcześniej. Coraz częściej dają o sobie znać
wandale. Przedszkole Nr 5 przestaje istnieć, pawilon zostaje rozebrany,
a jedynym świadectwem, że kiedyś tu stał, pozostaje tzw. podmurówka.
Szybko zachodzące w kilkunastu ostatnich latach zmiany w kraju, także w Brzesku
pociągają za sobą konieczność przejścia na inny sposób "gospodarowania". ![]() Problem podupadającego placu zabaw dla dzieci i młodzieży zostaje jednak dostrzeżony przez radnych oraz władze miasta. I tak na przykład na sesji Rady Miejskiej 28 kwietnia 2004 roku radny Józef Kubas składa pisemną interpelację, w której czytamy m.in.: "Nie ulega wątpliwości, że Park Jordanowski w Brzesku jest centralnym punktem spotkań dzieci i młodzieży, ludzi starszych, matek z dziećmi. Proponuję działania zwiększające funkcjonalność i estetykę tego terenu: regularne sprzątanie śmieci szczególnie koło ławek i urządzeń rekreacyjnych dla dzieci, likwidację podmurówki po dawnym przedszkolu, gdyż jest niebezpieczna dla bawiących się tam dzieci, ogrodzenie terenu od strony dawnego placu targowego, gdyż powstaje wiele "dzikich" alejek spacerowych, naprawę nawierzchni betonowych alejek spacerowych, które obecnie są zagrożeniem dla osób korzystających z parku." Głos Józefa Kubasa uzupełnia radna Barbara Stachowicz pytając, "czy urządzenia na placu zabaw w Ogrodzie Jordanowskim są odpowiednio konserwowane i posiadają certyfikaty bezpieczeństwa." Już z tych dwu wypowiedzi
radnych można wywnioskować, że stan techniczny i estetyczny tego parku
pozostawiał wiele do życzenia. Na miarę budżetowych możliwości miasta
zrobiono jednak tyle, że na sesji Rady Miejskiej 27 września 2006 roku
radna Katarzyna Pacewicz-Pyrek mogła nie tylko stwierdzić, iż Ogród
Jordnowski jest doskonale wyposażony w różne urządzenia do zabaw dla
dzieci, ale także zwrócić uwagę, że "w momencie kiedy zapada
zmrok pojawia się tam już dorosła młodzież, która nie powinna się już
bawić na tych urządzeniach, ponieważ niszczą te urządzenia z racji
swojej wagi. Dlatego prosi aby Policja o zmierzchu pojawiła
się w Ogrodzie Jordanowskim - zwrócić na to uwagę."
(cytowane wypowiedzi radnych pochodzą z protokołów z
sesji RM, zamieszczonych na internetowej stronie Urzędu Miasta). Jej
apel o interwencję policji nie był gołosłowny, bo 27 listopada
2006 roku na sesji Rady Miejskiej radny Kubas zawnioskował, aby
naprawiono zniszczone ogrodzenie tego obiektu.
Ubiegły, 2008 rok,
przyniósł "Długo oczekiwane prace remontowe, na które czekali
(bez względu na wiek) wszyscy użytkownicy Ogródka Jordanowskiego,
(...). Na początek przystąpiono do wyścielania ogródkowych alejek
kostką brukową. Pojawiły się też nowe urządzenia na jednym z
usytuowanych tutaj placach zabaw dla dzieci. To tylko część robót
zaplanowanych w tym miejscu i w najbliższej jego okolicy."
(Zofia Sitarz, Remonty w ogródku. BIM sierpień 2008)
Rzeczywiście, jeszcze nie wszystko zostało zrobione, bo "tak krawiec kraje, jak mu materii staje", a pieniędzy w miejskiej kasie musi wystarczyć także na inne potrzebne remonty. Dlatego obok wyłożonych kostką brukową alejek pozostały stare asfaltowe, jednak będące w dobrym stanie, nie wszędzie znalazły się nowocześniejsze i bardziej estetyczne urządzenia do zabaw dla dzieci, jednak wszystkie, które nie nadawały się do dalszej eksploatacji, a tym samym stwarzały niebezpieczeństwo dla ich użytkowników, zostały usunięte. W przyszłości ogród ma się doczekać wymiany wszystkich ławek na nowe i estetycznego oświetlenia.
W
tym samym numerze BIM (sierpień 2008) Zofia Sitarz, opisując prace
wykonywane w Ogródku Jordanowskim, zastanawiała się, "jaki los
spotka straszący fundament będący jedynym wspomnieniem po istniejącym
kiedyś tutaj przedszkolu. Okazuje się, że nie zostanie wyburzony.
Jednak nikt nie pozostawi go też samemu sobie w takim stanie, w jakim obecnie się znajduje. Ma posłużyć jako podłoże pod scenę tzw.
Zielonego Teatrzyku. Czyli znowu w to miejsce powróci teatr."
Ostatecznie zrezygnowano z "reanimowania" teatru w tym miejscu. Informuje o tym red w BIM z września 2009 roku (Remonty w ogródku jordanowskim): "Sto tysięcy złotych kosztował dobiegający końca drugi etap remontu ogrodu jordanowskiego. W czasie jego trwania wybudowana została brakująca część ogrodzenia i wyburzono pozostałości po dawnym budynku przedszkola." Burmistrz Grzegorz Wawryka dodaje: "Zamontowano też kilka nowych urządzeń do zabawy. W szczególny sposób zadbaliśmy o bezpieczeństwo maluchów korzystających z tych urządzeń. Pod każdym z nich zamontowana została gumowa mata, imitująca kostkę, która chronić będzie małych użytkowników przed urazami." Rozłożony na trzy lata remont brzeskiego Ogródka Jordanowskiego ma zakończyć się w przyszłym roku uporządkowaniem jego drzewostanu oraz doposażeniem w kolejne nowe pomysłowe urządzenia do zabaw dla dzieci. ![]() ![]() Prace
prowadzone w tym miejscu od zeszłego roku wynikają z pewnych
zobowiązań, jakie przyjęły na siebie władze Brzeska. Mówi o nich
wiceburmistrz Jerzy Tyrkiel: "... w dalszej perspektywie
remontowi poddany zostanie Plac Żwirki i Wigury sąsiadujący również z Ogródkiem Jordanowskim. -
Realizujemy projekt, który ma na celu dopasowanie do siebie pod
względem estetycznym i architektonicznym trzech przylegających do
siebie miejsc: Ogródka, starego dworca autobusowego i miejsca, w którym
stanie Centrum Biblioteczno-Edukacyjne...". (Zofia Sitarz,
Remonty w ogródku. BIM sierpień 2008)
Chociaż
używamy dzisiaj nazwę "ogródek jordanowski", to dla nikogo nie jest
chyba żadną tajemnicą, że dzisiejsze tereny zabaw dla dzieci, pod
wieloma względami, niewiele mają wspólnego z pierwotną formą Parku
Jordana, zwłaszcza z jego kompozycją. Jednak z idei doktora Jordana
pozostała rzecz najważniejsza: tego typu miejsca mają w pierwszym
rzędzie wyrażać troskę o zdrowie i prawidłowy rozwój dzieci i
młodzieży. Jeśli wierzyć informacjom podawanym w internecie, to
pierwotny charakter jeszcze zachowały takie miejsca w
Warszawie, Poznaniu, Szczecinie, no i najbliższe nam, brzeszczanom,
czyli Park Miejski dra Henryka Jordana w Krakowie.
Bez
trudu można dostrzec, jak wiele już zrobiono, żeby nasz Ogródek
wypiękniał, jednak jeszcze nie wszędzie i nie wszystko wygląda tak, jak
byśmy chcieli. Poczekajmy na ostateczne zakończenie wszystkich prac w
nim samym i wokół niego. Spacerując alejkami, odpoczywając w
malowniczych zakątkach, pilnując bawiących się pociech, nie
zapominajmy, że w pierwszym rzędzie to przecież my sami decydujemy -
poprzez dbanie
o wszystko, co znajduje się na jego terenie - jak długo Ogródek
Jordanowski w Brzesku wraz z powstałym w nieodległej przyszłości
Centrum Biblioteczno - Edukacyjnym, będą dodawały uroku naszemu miastu,
stanowiąc także o jego atrakcyjności.
![]() Mimo
kilkunastostopniowego mrozu trwają prace przy wycince starych, często
chorych, drzew i krzewów, aby z nastaniem wiosny posadzić
nowe. 7 grudnia br. został rozstrzygnięty przetarg na wykonanie zadania: "Utrzymanie i konserwacja zieleni miejskiej miasta Brzeska". Najkorzystniejszą ofertę przedstawiły Brzeskie Zakłady Komunalne Spółka z o.o. i one też od 1 stycznia 2010 do 31 grudnia 2010 roku będą trzymać pieczę także nad zielenią w Ogródku Jordanowskim. |