Stanisław Klimek- zapomniany Kapitan
"Odszedł, żegnany łzami towarzyszów broni, pochowany w rodzinnym Brzesku rękoma miejskiego i okolicznego ludu, rzewnemi łzami roszącego mogilną ziemię uwielbianego i Kochanego Kapitana.” – czytamy w „Polsce Zbrojnej” z dnia 2 lutego 1923 roku.
(fot. J. Filip)
Jak widać, czas zrobił swoje; prawie niewidoczny napis wyryty na tabliczce nie ułatwia zorientowania się, że właśnie tutaj jest pochowany człowiek, o którym napisano te wzniosłe słowa. Kim zatem był ten Kochany Kapitan i czym zasłużył sobie na taką opinię?
Bardzo lakonicznie informuje o tym anons w „Polsce Zbrojnej” z dnia 24 stycznia 1923 roku:
(Archiwum Centralnej Biblioteki Wojskowej)
„W Brzesku w Małopolsce zmarł wczoraj jeden z najdzielniejszych oficerów b. 4 p. p. Legjonów Polskich ś. p. kapitan Stanisław Klimek, kawaler „Virtuti Militari” oraz krzyża walecznych po raz 1, 2, 3 i 4. Oficer wybitnie frontowy, nieskazitelnego charakteru. Zmarłemu koledze, którego nieubłagana śmierć tak przedwcześnie wydarła z szeregów wojska, poświęcimy wspomnienie obszerniejsze.” Przyszły oficer Legionów przyszedł na świat 8 listopada 1893 roku w Ostrawie Polskiej (Śląsk austriacki). Inne jego dane zapisane w dokumentach: wyznanie rzymskokatolickie, narodowość polska, obywatelstwo austriackie, ojciec lub opiekun Jakub, rolnik, zamieszkały w Brzezowcu. Matką była Anna z Kusiaków, również z Brzezowca, wtedy jeszcze nienależącego do Brzeska.
(Wikipedia)
Oprócz Stanisława Klimkowie mieli jeszcze czworo dzieci. Żyli skromnie, dlatego nie należy się dziwić, że jeszcze przed wybuchem I wojny światowej postanowili wyemigrować „za chlebem” do Stanów Zjednoczonych. Najpierw rodzinę opuścił Jakub, aby pracować w kopalniach Ameryki Południowej. Po jakimś czasie przybył do Stanów. Tutaj pod koniec XIX i na początku XX wieku w północno-centralnej części Illinois znacznie rozwinął się przemysł wydobywczy. W tym amerykańskim stanie powstało wówczas wiele górniczych miasteczek. Jakub najpierw trochę „pokręcił się” po kraju, szukając dla siebie najlepszego miejsca, by ostatecznie osiedlić się właśnie na terenie Illinois, w miasteczku o nazwie Peru, i tu sprowadzić rodzinę.
Już za „wielką wodą”:
Zanim rodzice i rodzeństwo opuścili rodzinne strony, Stanisław ukończył gimnazjum w Bochni, zdając maturę w lutym 1912 roku.
Archiwum Państwowe w Krakowie Oddział w Bochni. Fragment akt Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni z lat 1817-1978 - Sprawozdanie Dyrekcji C. K. Gimnazjum w Bochni z roku 1912 (30/39/260 s.49)
Następnie rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Poświadczają to dokumenty uczelni: student zwyczajny 1911/12 sem. II – 1913/14.
Nie towarzyszył rodzinie w podróży do Ameryki, bowiem postanowił swoje losy związać z ojczystą ziemią. Wybuch I wojny światowej powoduje nie tylko przerwanie studiów, ale przede wszystkim podjęcie decyzji, która zaważyła na dalszym jego życiu. Już wcześniej, bo w czerwcu 1914 roku wstąpił do Polowej Drużyny Sokolej, następnie został członkiem brzeskiego Towarzystwa „Strzelec”, które było filią „Strzelca” z Krakowa i miało za cel przygotowanie młodzieży do walki z Rosjanami, a pozostawało pod wpływem ideologii krakowskiego komendanta tej organizacji – Józefa Piłsudskiego.
Członkowie Związku Strzeleckiego w Brzesku w mundurach. Nakryciem głowy była czapka maciejówka. Zdjęcie z roku 1929. Siedzi członek „Sokoła” w mundurze sokolim. ( Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385 – 1944)
Kazimierz Missona: „(...) Oprócz członków ćwiczących byli członkowie honorowi. Napływ członków był obfity, tak spośród uczniów, jak też synów obywateli Brzeska i gospodarzy Słotwiny i Brzezowca. (...) „Strzelec” wyruszył w pole 6 sierpnia 1914 roku, wyjechawszy z Brzeska wieczornym pociągiem do Krakowa w liczbie 14 członków (resztę zagarnęła mobilizacja austriacka). Uzbrojenie składało się z 8 karabinów (6 sztuk „Wendla”, 1 sztuka „Wenzla”, 1 sztuka „Manlichera”), 20 sztuk tornistrów, 20 par ładownic, 20 sztuk chlebaków. Tylko dwaj drużynowi posiadali pełne umundurowanie, a mianowicie Mieczysław Arabski i Jan Gaczoł. Ci zostali wcieleni zaraz do kompanii bojowej, do odmarszu. Zajęli wraz z innymi kwaterę w Oleandrach i już w nocy odmaszerowali w pole, ku granicy rosyjskiej, w kierunku Krzeszowic i Racławic.” W artykule „Polskie i brzeskie drogi do odzyskiwania niepodległości” Marian Stolarczyk pisze m.in.: „W początkowej fazie walk grupa strzelecka z ziemi brzeskiej wchodziła w skład Legionu Zachodniego. (...) Pozostali „Strzelcy” weszli w skład kompanii, którą dowodził kpt. Grudziński. 9 sierpnia 1914 roku brzeski pluton tej kompanii ruszył na Miechów. Pod Miechowem został on podzielony na dwie części, z których pierwszą Korsak Grabowski poprowadził na Kielce, a druga została włączona do II pułku Legionów, tworząc w nim w Krakowie III pluton I kompanii I batalionu. Wkrótce wszyscy członkowie „Strzelca” z Brzeska, na czele z Janem Staroniem, Stanisławem Klimkiem, (...), znaleźli się w Legionach.”
„Józef Mączka, członek brzeskiego „Sokoła” i legionista tej Brygady, napisał o tych działaniach wojennych poemat pt. „Przez szczyty”:
O drogo nasza! O drogo Legionów - Przez krwawe tęsknot rzucona bezdroże! Wężem idących wśród śmierci zagonów W one dalekie za górami zorze, Gdy krzyk się z piersi wyrywał jedyny: Do polskiej ziemi! Do polskiej krainy ... Na szczycie góry /Pentyr/ krzyż stoi wyniosły – Golgoty naszej korona cierniowa ... Ręce żołnierskie nabożnie go wniosły ... Bagnetem ryte wyczytasz tam słowa: ... szliśmy przez góry, przez rzeki i wały do Ciebie Polsko – dla Twojej chwały.
Fragment z przejścia II Brygady („Żelaznej”) z Węgier do Galicji 21 X 1914 r. Na fotografii widać sławny krzyż wzniesiony przez Brygadę. (fot. Wikipedia)
Po ukończeniu szkoły podchorążych Stanisław Klimek zostaje przydzielony w maju 1915 roku do 4 pułku piechoty Legionów Polskich.
W składzie 4 kompanii 15 lipca wyrusza na front i uczestniczy w całej wojennej kampanii pułku, w czasie której „wybitnie się odznacza, jako jeden z najdzielniejszych oficerów pułku, zdobywając sobie w szeregu bitew i patroli wszystkie ówczesne odznaczenia dla szeregowych.” Zostaje wyróżniony awansami: 15 listopada na chorążego piechoty, a 1 lipca 1916 roku na podporucznika piechoty. Dowodził też plutonem.
Orzełek 4 Pułku Piechoty Legionów Polskich (fot. Wikipedia)
We wrześniu 1916 roku Legiony przeformowano w Polski Korpus Posiłkowy, by w kwietniu 1917 roku oddziały legionowe ponownie przeformować w Polską Siłę Zbrojną (Polnische Wehrmacht). Jednak, kiedy większość żołnierzy, szczególnie z I i III Brygady, odmówiła przysięgi na wierność obcym monarchom, oddziały te zostały częściowo rozwiązane. Wielu legionistów internowano, pozostałych, którzy odmówili przysięgi, a posiadali obywatelstwo austriackie, wcielono do wojska austro-węgierskiego i wysłano na front włoski. Stanisław Klimek w czasie tzw. kryzysu przysięgowego dowodził 1 kompanią, a ponieważ był obywatelem austriackim, razem z innymi znalazł się, tym razem przymusowo, na froncie włoskim. Z jego biogramu można się dowiedzieć, że dalsze żołnierskie losy wiązały się praktycznie z ciągłą zmianą miejsca, bo od 15 września 1917 roku, kiedy został przeniesiony do armii austriackiej, dowodził do 26 października plutonem w formacjach marszowych byłych Legionów przy 40 pułku piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, następnie „zaliczył” pobyt w szkole oficerów rezerwy w Radymnie (październik 1917 – marzec 1918), ponownie objął dowództwo plutonu, tym razem 57 pułku piechoty, by znaleźć się najpierw w kadrze pułku na Morawach, a potem w grupie wyszkolenia na froncie włoskim (21 maj – 6 lipiec). Tam też od lipca do końca września przebywał na kursie aspirantów w Tricesimo, po czym do 1 listopada dowodził plutonem 9 kompanii 57 pułku piechoty, gdzie doczekał końca I wojny światowej.
15 listopada 1918 roku awansuje na stopień porucznika piechoty i trzy dni później rozpoczyna w Chrzanowie formowanie kompanii, która potem weszła w skład 4 pułku piechoty Legionów. Na czele tej kompanii w styczniu 1919 roku ponownie wyrusza na front, bowiem wybucha konflikt zbrojny pomiędzy Polakami a Ukraińcami o przynależność państwową zamieszkanej przez jednych i drugich Galicji Wschodniej. 10 stycznia on i jego kompania marszowa docierają do Lwowa. Porucznik Klimek walczy w rejonie oblężonego przez Ukraińców Lwowa, „wyróżniając się kilkakrotnie wyjątkową brawurą i rzutkością w śmiałych przedsięwzięciach.” Przejściowo dowodził nawet batalionem. Straty zadane Ukraińcom przez oddziały dowodzone przez generała Tadeusza Rozwadowskiego oraz bohaterska postawa polskich obrońców Lwowa spowodowały, że udało się odeprzeć ukraińską ofensywę.
W lutym 1919 roku wybucha kolejna wojna, tym razem z Rosją Radziecką, wojna, która wkrótce okaże się walką nie tylko w obronie co tylko odzyskanej niepodległości, ale także dramatycznymi zmaganiami mającymi na celu obronę Europy przed „czerwoną zarazą”. Pułk Klimka przeniesiono na front litewsko-białoruski, a on sam zostaje powołany na stanowisko adiutanta dowódcy II Brygady Legionów pułkownika Zarzyckiego. Niestety, tym razem szczęście opuszcza Stanisława, gdyż 8 sierpnia zostaje ranny w lewą rękę oraz bok podczas natarcia na Mińsk Litewski, co na pewien czas eliminuje go z walk frontowych. Wykorzystuje to, by doskonalić się w żołnierskim fachu. Uczestniczy w kursie dowódców batalionów w Rembertowie (wrzesień – listopad 1919), następnie pełni funkcję referenta bezpieczeństwa w oddziale I mobilizacyjno – organizacyjnym, a potem szefa tego oddziału w kieleckim Dowództwie Okręgu Generalnego, „wyróżniając się na tem stanowisku wybitnie zdolnościami organizacyjnymi i nader wysoką inteligencją”. 9 grudnia zostaje awansowany na stopień kapitana piechoty.
(Wikipedia)
Wraca na front w czerwcu 1920 roku. Od 1 czerwca do 1 sierpnia tegoż roku jest szefem oddziału I Dowództwa Okręgu Generalnego Pomorze, następnie szefem sztabu Grupy Operacyjnej generała B. Roji, by „wkrótce zostać p.o. szefem sztabu Dywizji Ochotniczej, gdzie w okresie 6-tygodniowym w szeregu trudnych operacji odznacza się jako doskonały oficer sztabu o świetnym talencie taktyczno - operacyjnym”. Warto w tym miejscu przytoczyć „Rotę przysięgi”, jaką składali żołnierze-ochotnicy, żeby lepiej zrozumieć przyczyny determinacji nie tylko ich, ale i całego narodu, w walce o zachowanie „młodej” niepodległości: „Stając w szeregi Armji Narodowej uroczyście w obliczu Boga wszechmogącego, w Trójcy świętej jedynego, ślubuję jedynie Ojczyźnie mojej, Rzplitej Polskiej i sprawie Narodu całego na każdym miejscu służyć, Kraju Ojczystego i dobra narodowego do ostatniej kropli krwi bronić, przełożonych swych i dowódców słuchać, dawane mi przepisy i rozkazy wykonywać i wogóle tak się zachowywać, abym mógł żyć i umierać jako prawy żołnierz polski. Tak mi dopomóż Bóg. Amen.”
Kapitan Stanisław Klimek otrzymuje kolejną nominację: zostaje szefem sztabu oddziału operacyjnego 4 Dywizji Piechoty „i wraca w ten sposób do swego dawnego dowódcy pułkownika Zarzyckiego, którego jest najulubieńszym współpracownikiem i przyjacielem”. Ale wkrótce musi rozstać się z pułkownikiem, by objąć dowództwo batalionu w Centralnej Szkole Podoficerów Piechoty nr 1 w Chełmnie. Po zakończeniu działań wojennych od listopada 1920 do lipca 1921 roku sprawuje najpierw funkcję adiutanta kursów aplikacyjnych w Rembertowie, po czym do 7 listopada adiutanta w tamtejszym Głównym Centrum Wyszkolenia.
I wojna światowa i prowadzone od momentu odzyskania niepodległości wojny zniszczyły nie tylko infrastrukturę kraju, ale także przyczyniły się do ogromnej ilości ofiar, zwłaszcza wśród przedstawicieli młodego pokolenia. Odbudowa ojczyzny postępowała wolno, bo brakowało wykształconych kadr niemal we wszystkich dziedzinach. Jednym ze sposobów radzenia sobie z tą sytuacją było kierowanie wybranych osób z wojska na uczelnie. Spotkało to także Stanisława Klimka, który z dniem 7 listopada 1921 roku został odkomenderowany na okres półtora roku na Uniwersytet Jagielloński, celem dokończenia rozpoczętych przed wojną studiów prawniczych. Nie posiadam dokumentów związanych z tym okresem jego życia. Prawdopodobnie w momencie śmierci był studentem Wydziału Prawa UJ, pozostając oficerem 16 Pułku Piechoty stacjonującego w Tarnowie.
(Źródło: The Jacob Klimek Family)
Mogiła śp. Stanisława Klimka na cmentarzu parafialnym obecnie (fot. J. Filip)
Cytowane już wspomnienie kończy się słowami: „Będzie zawsze żywy w pamięci kolegów i społeczeństwa, wśród którego żył dzielny, prawy żołnierz Rzeczypospolitej. Cześć Jego rycerskiej pamięci!”
Z kroniki Jana Burlikowskiego: „W północno-zachodnim rogu cmentarza zwraca uwagę prosty, surowy obelisk i całkowicie opuszczony grób. Na obelisku napis: Stanisław Klimek, kapitan Wojska Polskiego, ur. 8 grudnia 1893 r., zmarł 23 stycznia 1923 r. Jak opowiadają starsi ludzie, śmierć jego była tragiczną. Jako oficer garnizonu tarnowskiego wespół z innym oficerem kolegą kochali się w tej samej pannie. Sprawę postanowili rozstrzygnąć honorowo, a zarazem ostatecznie. Zdecydowali odbyć pojedynek, tak zwany amerykański. Polegał on na losowaniu (wyciąganiu) gałki białej lub czarnej. Kto wyciągnął czarną powinien odebrać sobie życie sam. Kapitan Klimek wylosował gałkę czarną i się zastrzelił.” (*)
Pisząc powyższy tekst, korzystałem z następujących źródeł:
1/ Wiktor K. Cygan, Oficerowie Legionów Polskich 1914-1917. Słownik biograficzny, Tom II, G-K, Warszawa 2006; 2/ „Polska Zbrojna” z dnia 24 stycznia 1923 i 2 lutego 1923; 3/ Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae in saeculis XVIII-XX,Tomus III: K-Ł, “Z prac Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Kraków 2009; 4/ The Jacob Klimek Family – Internet; 5/ Marian Stolarczyk, "Polskie i brzeskie drogi do odzyskiwania niepodległości", www.brzesko.ws; 6/ Kazimierz Missona, Brzesko w latach 1914-20 [W:] Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385-1944, T.3, Brzesko 2005; 7/ Jan Burlikowski, Kronika Miasta Brzeska 1385-1944, T.4, Brzesko 2005; 8/ Dr Jerzy Pogonowski, Bój o Lwów (Z walk Armji Ochotniczej z 1920 roku); 9/ Wikipedia.
Bardzo dziękuję za pomoc w zbieraniu materiałów o kapitanie Stanisławie Klimku: Pani Monice Gębali z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie, Pani Teresie Świerczek z Biblioteki Pedagogicznej w Brzesku oraz Pani Marzenie Włodek i Panu Tomaszowi Filipowi z Archiwum Nauki PAN i PAU w Krakowie.
Jacek Filip 28 lutego 2012 r.
P.S. Kim byli - owa panna i rywal, a zarazem przyjaciel kapitana Klimka - oraz jak potoczyły się ich dalsze losy, niestety, nie udało się ustalić. (*) Pojedynki honorowe były, może nie codziennością, ale częstymi wydarzeniami w Polsce międzywojennej, a szczególnie często stanowiły metodę rozstrzygania sporów wśród korpusu oficerskiego. Istniał nawet specjalny kodeks postępowania. Został on opublikowany w 1919 r., a jego autorem był Władysław Boziewicz. Tytuł tego dzieła brzmi: Polski Kodeks Honorowy, ale częściej używana jest nazwa Kodeks Boziewicza W Rozdział XXV. W art. 379 autor opisuje "pojedynki amerykańskie", dokładnie tak, jak opisał to Burlikowski.
"Pojedynkiem amerykańskim nazywamy pojedynek, w którym o życiu i śmierci przeciwników lub o nadaniu jednemu z nich w jakikolwiek sposób widocznej przewagi podczas walki — decyduje los (np. pojedynek nakazujący przeciwnikowi wyciągającemu los, popełnienie samobójstwa, lub w którym los rozstrzyga, który z przeciwników posługiwać się będzie bronią nabitą, a który nienabitą i t. p.). Pojedynki amerykańskie są aktem niehonorowym, nie mającym nic wspólnego z odwiecznymi zasadami honoru i ściągają niehonorowość na wszystkie osoby biorące w nich udział."
Jarosław Rubacha 28 lutego 2012 r. Od admina: Pozostałe artykuły związane z osobą kpt. Klimka zamieszczone na portalu. [2] Jacek Filip "Kapitan Stanisław Klimek – dopisek." [3] Zbigniew Stós i inni ''Przyczynek do biografii rodziny Filipkiewiczów i Staffów osiadłych w Brzesku w I połowie XX w.'' [4] Jacek Filip "Czy jest wśród nich kapitan Stanisław Klimek?" |