Z historii Mokrzysk – krzyże, figury, kapliczki
Kapliczki, figury, drewniane krzyże stanowią swoisty element architektury wiejskiej. Ustawione czy zawieszone wśród wiejskich zagród na rozstajach dróg, w lasach, zagajnikach na szczytach gór czy przy drogach nadają tym miejscom szczególny i niepowtarzalny charakter.
Wrosły one w życie wioski, są związane z dziejami ludzi, którzy tu mieszkali i mieszkają. Są i były dla nich miejscem modlitwy, religijnego kultu, otaczane są miłością i codzienną troską. "Te tysiące obiektów kultu przy naszych gościńcach, po naszych polach, lasach, szczytach gór, turystycznych szlakach, które przez wieki tworzyła armia ludowych artystów, rzemieślników, majsterków, murarzy, cieśli, stolarzy, kamieniarzy, rzeźbiarzy, malarzy, kowali – to świadectwo żarliwej wiary ludu, naszej wsi z dalekiej i bliskiej przeszłości." (ks. bp Jan Rzepa)
Twórcy kapliczek, świątków i krzyży traktowali swoją pracę jako drogę do zbawienia. W tworzeniu tych dzieł ludowi artyści często bezimienni, czasem nawet niepiśmienni, w formie rzeźbiarskiej czy malarskiej wypowiadali swoje uczucia. Tworzyli na chwałę Boga, Matki Najświętszej i Świętych. Stąd owe postaci są szczere i proste. Mimo iż często stoją omszałe, wyblakłe, mają w sobie coś niezwykłego. Budowano kapliczki, stawiano figury i krzyże, z których jedne były wyrazem wdzięczności indywidualnej lub zbiorowej za wyleczenie z choroby, uchronienie od nieszczęść, głodu; a drugie wyrażały wdzięczność za szczęśliwy powrót z wojny, wybawienie z niebezpieczeństwa. Wierny lud polecał świętym opiekę nad bydłem, polami, plonami, zagrodami. Można też spotkać kapliczki czy krzyże o charakterze pokutnym, względnie tzw. kapliczki „ślubowane”, które powstały zwłaszcza w tragicznych latach. "Raz są jakby płaszczem obolałych ludzkich serc i wołaniem do Boga o zmiłowanie, innym razem są modlitwą radosną, podziękowaniem i uwielbieniem dla Pana nad Pany” (ks. bp Jan Rzepa)
Pod tymi kapliczkami gromadzili się ludzie w chwilach radosnych i smutnych. Stąd odprowadzano zmarłych na miejsce wiecznego spoczynku. Gromadzono się licznie na wspólną modlitwę w miesiącu maju i październiku, z okazji świąt ku czci Matki Boskiej; w dni krzyżowe odbywały sie procesje do krzyży, figur. Od wieków strojono je jedliną, świerczyną, kwiatami. Kapliczki, figury i krzyże miały wpływ na kształtowanie się oblicza wspólnot mieszkających w danej osadzie czy przysiółku. Z niektórymi kapliczkami, krzyżami, figurami ludzie tak się zżyli jak ze swoimi domami, polami, dobytkiem. Odnawiają je, czują się za nie odpowiedzialni, gromadzą się nadal przy nich. Wrosły one w życie wioski, są związane z dziejami ludzi tam mieszkających. Świadczą o dawnej historii danej miejscowości. Krzyże na samotnych mogiłach partyzantów i poległych w walkach o wolność ojczyzny to ślady ludzkich tragedii, cierpień i męczeństwa.
Są to pomniki wiary, sztuki, historii naszego regionu.
Kapliczki, figury i drewniane krzyże stawiano również w Mokrzyskach. Jest ich wiele, wszystkie zadbane i otoczone należytą czcią. O jednych wiemy dużo, o innych mniej. Jedne wymienione są w wydawnictwach katolickich i świeckich, inne nie są nigdzie opisane. (patrz artykuł Aliny Lechowicz "Przydrożne kapliczki, figury i krzyże w Mokrzyskach i okolicy" - przypis red.)
Już tylko nieliczni mieszkańcy Mokrzysk pamiętają historię drewnianego krzyża stojącego przy drodze z Bucza do Szczepanowa przez Wielgoszówkę (naprzeciw Cholernych Górek). Został on wzniesiony jako podziękowanie mieszkańców za ocalenie od zarazy i jako prośba o zachowanie od moru. Inicjatorem postawienie krzyża był ks. Stojałowski Stanisław (rok 1845), który bardzo często przebywał w Mokrzyskach. Krzyż został zniszczony podczas prac melioracyjnych i już nie wrócił na swoje miejsce (opowiadania Marii Kołodziej na podstawie wspomnień po ojcu Stanisławie Turleju). Była na nim tabliczka z napisem: "Rok Pański 1845. Od zarazy zachowaj nas Panie."
Drewniany krzyż stał również przy tzw. „Ksendrówce” na niegdysiejszej "Górze wsi” – obecnie ulica Ludowa. Był to krzyż Jubileuszowy – 1936 rok.
W roku 1936 w parafii Szczepanów czczono jubileusz 900-lecia urodzin Św. Stanisława. Obchody miały bardzo uroczysty charakter. Przewodniczył im metropolita krakowski abp. Adam Sapieha, a także Karol August Hlond. Pod tym krzyżem gromadzili się mieszkańcy Mokrzysk na tzw. "gromady”. Często przyjeżdżał tu w niedzielę ks. Władysław Mędrala i czytał ogłoszenia parafialne, uczył ludzi śpiewu. Modlono się pod krzyżem wspólnie.
Inny Krzyż Jubileuszowy stoi też na posesji Władysława i Marii Pacurów – ul. Jeziorańska. Fundatorami krzyża byli: Stanisław i Wiktoria Pacurowie.
Od lat przy tzw. "Przycznej drodze”, która biegnie od ul. Rolnej w kierunku zachodnim i przecina Mokrzyckie pola w pobliżu Białej Góry i Łazów, stał prosty drewniany krzyż. Jak mawiali starsi ludzie, stał tam od dawna. Stał w miejscu, gdzie grzebano zmarłych na cholerę, a może i tych, którzy polegli w bojach toczonych podczas najazdów Tatarów. Według przekazów ustnych w okolicach Białej Góry Tatarzy potopili się w tamtejszych bagnach. Nieżyjąca mieszkanka Mokrzysk, pani Bronisława Rudnik układała wiersze i piosenki na ten temat, natomiast pani Baniak (zam. ul. Wiślana) przekazywała młodszym zasłyszane od starszych wiadomości na wyżej wymieniony temat.
W XIX wieku mieszkańcy Mokrzysk, podobnie jak innych regionów Galicji szczególnie dotkliwie odczuwali wielorakie klęski elementarne; lata nieurodzaju spowodowane ciągłymi ulewami oraz lata suche powodujące klęskę głodu i epidemie chorób. "Stoły wiosenne zgubiły zasiewy, mokry czerwiec nie pozwolił zebrać siana. Mokro sprowadziło generalne gnicie kartofli. Miesiącami trwające ulewy spowodowały gnicie siana w stogach i brogach. Gniło nawet to co zebrano” C. T. Rutkowski (Klęski Elementarne). Nastąpiła też zaraza i pomór bydła. Niedostatek i głód zmuszał ludzi do spożywania niektórych gatunków traw, kwiatków, olchy, akacji. Osłabiony organizm ludzki narażony był na różne choroby – tyfus głodowy, w roku 1830 epidemia cholery, 1830 epidemia duru.
Dla Mokrzysk szczególnie straszna była epidemia cholery w latach 1846 i 1848, która zdziesiątkowała ludność wsi. Tylko w 27 rodzinach nikt nie zmarł na cholerę. W Mokrzyskach są dwa cmentarze, gdzie grzebano zmarłych na cholerę: jeden na tzw. „cholernych górkach”, drugi przy Przecznej drodze – granica Mokrzysk i Bucza. Tu też po latach, dla upamiętnienia ludzkiej tragedii, postawiono drewniany krzyż z napisem "rok 1848- cholera”. W roku 1880 pochodzący z Mokrzysk ks. Jakub Pagacz ufundował nowy solidny, drewniany krzyż, który przetrwał długie lata.
Ks. Jakub Pagacz, syn Michała i Salomei z domu Baniak, urodził się 10 czerwca 1836 roku w Mokrzyskach. W piętnastym roku życia poszedł do szkoły w Bochni. Naukę w gimnazjum pobierał w Tarnowie. Z powodu ubóstwa miał wracać do wojska, ale wstawiennictwo biskupa J. A. Pukalskiego pozwoliło mu dokończyć studia średnie. Po maturze miał trudności z dostaniem się do Seminarium Duchownego, ponieważ nie miał uregulowanej sprawy z wojskiem. Pomimo zabiegów, do wojska został powołany, i przez rok w Siedmiogrodzie przebywać musiał. Po zwolnieniu studiował teologię jako eksternista, a później został formalnie przyjęty do seminarium. Święcenia kapłańskie przyjął w 1868 roku z rąk bp. Pukalskiego. W tym samym roku pracował jako wikary w Piwnicznej, w 1869 w Szczurowej, a od 7 maja 1870 roku w Rzezawie. W 1874 roku administrował w Porębie Wielkiej, gdzie był potem proboszczem. Tu zmarł w 1903 roku. Podczas jubileuszu krzyż ufundowany przez ks. Pagacza został zabezpieczony przed zniszczeniem. Dolną część krzyża wzmocniono. Jednak czas robi swoje, przetrwał on do roku 1981.
Ks. Józef Cisak spacerując po rodzinnych stronach, zauważył, że ramię krzyża uległo zniszczeniu. Należało wykonać i postawić nowy krzyż. Ponieważ nie mógł zrobić tego sam, zlecił wykonanie krzyża bratu Stanisławowi. Solidny dębowy krzyż został wykonany w pracowni p. Józefa Lechowicza (zam. przy ul. Januszowskiej). W pracy pomagali: Lechowicz Kazimierz, Adamczyk Karol, Cisak Stanisław. Przy przewożeniu i osadzaniu krzyża pracowali ponadto: Kołodziej Bronisław, Kołodziej Jan, Nitka Zdzisław, Sitko Stanisław, Góra Jan. Krzyż został otoczony też ogrodzeniem. Poświęcenia krzyża w 1992 roku dokonali ks. Władysław Bielatowicz, proboszcz ze Szczepanowa i ks. Antoni Paprocki, proboszcz z Bucza. Podczas uroczystości obecny był również ks. Antoni Góra wówczas kleryk. W święcie, zorganizowanym przez p. Bogusława Górę z Bucza wzięło udział wielu mieszkańców Bucza i Mokrzysk.
Do listu dołączone było podziękowanie dla ks. Józefa Cisaka i życzenia powrotu do zdrowia.Po powrocie ks. Józef zamieszkał w rodzinnej miejscowości. Jeżeli zdrowie mu pozwalało, jak dawniej głosił proste porywające serca kazania. Zmarł 6 listopada 2001 roku. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Szczepanowie. (czytaj także Ala Pikulska, Zb. Stós "Powrót do Ojczyzny" - przypis red.)
Drewniany krzyż stojący samotnie przy polnej drodze posiadał w sobie coś niezwykłego. Często można było spotkać przy nim ludzi, którzy przychodzili tutaj z różnych powodów. Wywodzący się z Mokrzysk mieszkańcy odwiedzający rodzinę udawali się pod ten wyjątkowy krzyż, aby polecić Bogu swoje troski. Przyprowadzali również dzieci, które składały pod nim polne kwiaty; w Święto Zmarłych palono znicze pod krzyżem. Troszczyli się o niego różni ludzie. Zabezpieczano go środkami konserwującymi drewno (p. Pacura Krzysztof (zamieszkały ul. Ludowa). Krzyż od lat stroiła kwiatami i dbała o jego otoczenie p. Maria Chmielarz (z domu Adamczyk). Pomimo zabiegów i troski, krzyż uległ zniszczeniu. Bolało nad tym wielu mieszkańców. Należało się temu miejscu, aby powstał na nim nowy krzyż.
Fundatorami nowego metalowego krzyża jest rodzina p. Stanisława Cisaka zam. przy ul. Januszowskiej. Krzyż został solidnie umocowany w betonie, ogrodzony metalowym płotkiem. Materiał na ogrodzenie został ofiarowany przez rodzinę Marty i Czesława Gładkich (ul.Januszowska), elementy ogrodzenia zespawał p. Andrzej Gibała (ul. Wiślana), a całość pomalował p. Krzysztof Pacura (ul. Ludowa).
Uroczystość poświęcenia krzyża, która odbyła się 11 września 2011 roku, zgromadziła licznie przybyłych mieszkańców Mokrzysk i Bucza. Poświęcenia Krzyża dokonał ks. kanonik Ignacy Piwowarski, patriota, dla którego słowo Ojczyzna ma bardzo szeroki wymiar. W swoim wystąpieniu podkreślił on rolę symboli narodowych w życiu Polaków i szacunek, jaki im się należy. Zaapelował, aby wśród młodych nie zabrakło chętnych, którzy przejmą opiekę nad krzyżem i miejscem, w którym krzyż się znajduje.
Uroczystość uświetniły dzieci z Publicznej Szkoły Podstawowej w Mokrzyskach oraz PSP w Buczu, recytując przepiękne wiersze. Chórek pań z Mokrzysk śpiewał pieśni, – do których słowa napisała mieszkanka Mokrzysk, pani Cecylia Urbańska.
"Jest taki kraj. Moja ojczyzna. Gdzie naród liczny i ziemia żyzna. Na północy Bałtyk, plaże i słońce, Na południu Tatry i krzyż na Giewoncie”
Zbigniew Tabor
Na krzyżu umieszczono trzy daty. Jest on pomnikiem wiary i historii naszego regionu.
W uroczystościach wzięli udział harcerze: Karolina Budyś, Pławecka Agnieszka, Pajor Julia, Dzieci z Mokrzysk: Ziobrowska Karolina, Ziobrowski Jakub, Daniel Aleksandra, Lewandowska Aleksandra, Radecki Robert, Dudek Bartłomiej, Bant Agnieszka, Król Katarzyna. Dzieci z Bucza: Drabik Dominika, Czajkowska Karolina.
W tekście wykorzystano wspomnienia: Władysława Góry, Michała Wody, Bronisława Kołodzieja, Anny Zachara i Marii Kołodziej oraz - Dwutygodnik „Orzeł Biały” – z dn. 11.03.1990 ukazujący się w USA - Schematyzm Diecezji Tarnowskiej.
Opracowała: Maria Góra 15 listopada 2011 r. Zb. Stós: Pani Maria Góra, przez skromność, nie napisała, że była inicjatorką i organizatorką uroczystości, która odbyła się 11.IX.2011 r. w lesie na Białej Górze (pogranicze Mokrzysk i Bucza). |