Kościół
na Słotwinie
Wszystko
zaczeło się od chorego na płuca, 10-cio letniego Piotrusia
Pfau, syna ówczesnego starosty, który wraz z młodym
Ludwikiem Solskim wynieśli ze spalonego domu
obraz Matki Boskiej do lasu Słotwińskiego i zawiesili go
na drzewie. Historię tą jak i inne wydarzenia związane
z powstaniem kapliczki a potem kościoła na Słotwinie
opisał w magazynie BIM w 1995 roku Kazimierz
Mikulski
czytaj
-->>.
Obecna
forma kościoła powstała w 1986 roku. W czasie
ostatniej rozbudowy mnóstwo pamiątek ze starego kościółka
trafiło do pieca. Najprawdopodobniej uratował się
tylko stary ołtarz, który odnowił J. Walatek
i przekazał do swojej parafii w rodzinnej miejscowości.
|
|
 Jak
poinformował mnie jeden z internautów w jego posiadaniu znajdują
się drzewce od sztandaru w którym są gwoździe fundatorów budowy
i rozbudowy kościoła, a wiec cały przegląd obywateli Słotwiny.
Sam sztandar został nieopatrznie wyprany przez kogoś w wodzie i
tak malowidło jak i hafty zniszczone został bezpowrotnie.
Gwoździ w drzewcu jest 260 (5 kolumn po około 60). Zanim uda się
odtworzyć wszystkie umieszczone tam nazwiska, gwoździe muszą być
najpierw oczyszczone. Wstępne ich oględziny wskazują, że jest
ich dwa rodzaje. Niektóre nazwiska i imiona się powtarzają. Być
może są to gwoździe z innego sztandaru lub z tablicy, np.
fundatorów I Kaplicy.
Do
tematu tego jeszcze powrócimy. Być może, że w międzyczasie zgłoszą się i inni internauci posiadający
jakieś pamiątki czy zdjęcia po starej kaplicy?
4
czerwiec, 2006 r.
Od czasu, kiedy zamieściłem powyższy tekst, minęło
ponad 4
lata. Pan Janusz oczyścił wszystkie gwoździe i
umieścił na specjalnie zrobionej do tego celu tablicy.
Pomagała mu w tym jego kuzynka Aleksandra. Nazwiska na tablicy zostały
umieszczone w porządku alfabetycznym, tak aby łatwiej było znaleźć
osoby. Natomiast funkcyjni oraz osoby publiczne są ulokowane na końcu
tablicy.
Wydaje się, że sztandar był przekazany przez
zainteresowanych w ostatnich miesiącach wojny lub tuż po niej. Może
czytelnicy pomogą ustalić dokładną datę jego ufundowania?
15 grudzień 2010 r.
|
 |
 |
Kapliczka
z roku 1930 |
Kościółek
w budowie zimą 1942/43
(drugi Od
lewej - Karol Habryło) |
 |
 |
Procesja
Bożego Ciała
z udziałem ks. Stanisława
Pękali -lata 60-te |
Zaproszenie
na konsekrację kościoła w roku 1986
|
W sprawie kościółka
na Słotwinie
Nazywam się Cecylia
Jabłońska. Jestem córką Janiny z domu Habryło i
Juliana Serwin, a zatem wnuczką Karola Habryły – pierwszego
inicjatora budowy w czasie wojny kościółka po rozebranej kapliczce
(pisał o tym w swoich wspomnieniach Kazimierz Mikulski) w lesie
Słotwińskim.
Na
zamieszczonym zdjęciu (z arch. Kazimierza Mikulskiego) z budowy kościołka
z roku 1942/43 drugi od lewej strony, pan z wąsami w wysokich butach, to
mój dziadek Karol Habryło. Budowę kościółka ukończono
końcem roku 1944.
Poświęcenie
kościółka zaplanowano na 2-go lutego 1945 roku. Dla całej społeczności
Słotwiny, a szczególnie dla moich dziadków i rodziny miało
być to wielkie święto. Dziadkowie Karol Habryło i Stefania
z domu Koza mieli mieć uroczystą mszę jubileuszową - 25
lat pożycia małżeńskiego – srebrne wesele oraz ich syn
Jakub Zbigniew – najstarszy brat mojej mamy miał poślubić
Marię Kusiakówną córkę Jana Kusiaka – sołtysa Słotwiny.
Niestety – los chciał inaczej,
więcej
-->>
|