Jubileusz 25 lecia święceń kapłańskich Ks. Michała Kotry
W dniu 25
lipca br. W Brzesku w kościele parafialnym pod wezwaniem Św. Jakuba w
czasie sumy odpustowej świętowaliśmy piękny jubileusz naszego
przyjaciela, brzeszczanina ks. Michała Kotry, który obchodził 25 lecie
święceń kapłańskich.
 |
 |
 |
Jubilat ze
swoim katechetą |
W dostojnym
towarzystwie |
Wzruszające
chwile - życzenia |
Ta podwójna uroczystość wypełniła brzeską farę
wiernymi dla których ks. Michał przez lata posługi kapłańskiej jest nie
tylko kapłanem, ale również, a może przede wszystkim przyjacielem. Wśród
przybyłych na tę uroczystość księży nie zabrakło rodaków pochodzących z
Brzeska, parafian ze wszystkich miejscowości dotychczasowej pracy
Jubilata w tym również przyjaciół, naszych południowych sąsiadów z
Czech. Ci ostatni zadali sobie wiele trudu by uczestniczyć w tym pięknym
jubileuszu pokonując setki kilometrów, ale ta uroczystość nie mogła się
odbyć bez ich uczestnictwa. Oczywiście nie zabrakło delegacji Rady
Parafialnej, pocztu sztandarowego Ochotniczej Straży Pożarnej, Cechu
Rzemiosł Różnych jak też licznie zgromadzonych członków chóru
kościelnego.
 |
 |
 |
Życzenia od
koleżeństwa |
W rodzinnym
gronie |
W
przyjacielskim gronie |
Zdecydowałem się napisać o tej
uroczystości i samym Jubilacie głównie dlatego, że ks. Michał jest moim
przyjacielem. Biorąc pod uwagę fakt, że początek naszej znajomości
przerodzonej później w prawdziwą przyjaźń sięga końca lat
pięćdziesiątych minionego wieku – mam do tego prawo.
Poznaliśmy się w nieistniejącym już
dzisiaj przedszkolu, gdzie przyprowadzili nas rodzice. Czas dzieciństwa
i wspólnych zabaw upłynął szybko pozostawiając pożółkłe fotografie, do
których dzisiaj chętnie wracamy. W szkole podstawowej nr 1
w Brzesku
gdzie od 1963 roku uczęszczaliśmy przez pierwsze trzy lata siedzieliśmy
w jednej ławce.
Po obowiązkowych zajęciach w szkole i w
domu pozostawał nam czas wolny, który za wiedzą naszych rodziców
wspólnie zagospodarowaliśmy. Piesze wycieczki po okolicy należały do
tych ulubionych naszych zajęć. Niezapomnianą do dziś pozostaje „ wyprawa”
do Jadownik w czasie trwającego tam wielkiego pożaru. Przyznać musze, że
nie dotarliśmy wtedy do zamierzonego celu naszej pieszej wyprawy i nie
zobaczyliśmy z bliska tego co dla nas było ciekawością a dla innych
tragedią. Głównym i jedynym powodem było poczucie dyscypliny w jakiej
byliśmy wychowywani, w tamtej wyprawie po prostu zabrakło czasu, a
powrót do domu musiał być zawsze punktualny.
W czasie pierwszych szkolnych wakacji
wyjazd na obozy zuchowe , później harcerskie do pobliskich Piaski
Drużków dostarczał nam wiele niezapomnianych do dzisiaj wrażeń .
Przez ostatnie lata nauki w szkole
podstawowej, po połączeniu SP nr 1 ze SP nr 2 chodziliśmy do dwóch
równoległych klas. Ta reorganizacja brzeskiego szkolnictwa w żaden
sposób nie wpłynęła na nasz wspólny czas jaki mieliśmy dla siebie po
obowiązkowych zajęciach szkolnych . Okres nauki w szkołach średnich
rozdzielił nas nieco, ale przecież to normalne zjawisko dla dorastającej
młodzieży w czasie kiedy przybywa obowiązków kurczy się czas na zabawy.
W czasie dorastania wspólne spotkania
zmieniły miejsce. Spotykaliśmy się na szlakach turystycznych
przemierzając pieszo polskie góry w każdym możliwym do uczestnictwa
rajdzie turystycznym organizowanym przez nasze szkoły. Wspólna pasja
pieszego poznawania i przecierania nieznanych nam szlaków towarzyszyła
nam od zawsze, polubiliśmy tą formę uprawiania turystyki od pierwszej
ucieczki z przedszkola.
Rok 1975 był rokiem trudnym. Krótko po
maturze Michała nagle umiera jego Tato. To bolesne przeżycie, ale nie
zwalnia go z podejmowania trudnych życiowych decyzji.
Zaraz po wakacjach rozpoczyna studia
teologiczne w tarnowskim seminarium duchownym. Po pierwszym roku nauki
za sprawą Wojskowej Komendy Uzupełnień zmuszony jest do przerwania nauki
na czas 2 letniej obowiązkowej służby wojskowej w wydzielonej dla
kleryków jednostce . Służba wojskowa nie dawała możliwości częstych
spotkań z bliskimi. Pozostawały jedynie cenzurowane w tym czasie listy i
czas regulaminowego urlopu spędzanego w rodzinnym domu. Prawie każdy
jego dzień kończył się późnym wieczorem na długich rozmowach.
Powrót do seminarium i dalsze
przygotowanie do święceń kapłańskich zajmują kolejne lata, których
uwieńczeniem jest obrona pracy magisterskiej z tematu historii Kościoła
na podstawie napisanej pracy „ Porozbiorowe dzieje parafii Brzesko w
latach 1772 – 1945 „
W dniu 22 maja 1983 roku w katedrze
tarnowskiej z rąk ks. Biskupa Jerzego Ablewicza przyjmuje święcenia
kapłańskie,
a tydzień później w rodzinnej parafii odprawia Mszę św.
prymicyjną.
To zaiste była nagroda dla ks. Michała,
jego nieżyjącej dziś mamy oraz całej rodziny, że pierwszą przydzielona
ma na czas wakacji pracą jest zastępstwo księży wikariuszy będących na
urlopie w Brzeskiej parafii Św. Jakuba. Bezpośrednia bliskość domu
rodzinnego sąsiadującego z Kościołem dawała możliwość pogodzenia
obowiązków kapłana
z przyjemnością przebywania z rodziną,
bliskimi oraz rozproszonymi po świecie przyjaciółmi, którzy w czasie
trwania wakacji przybywali do rodzinnego Brzeska.
Funkcję wikariusza pełni kolejno w
trzech parafiach diecezji tarnowskiej ; Czarnej Sędziszowskiej, Bystrej
niedaleko Gorlic i Mogilnie koło Nowego Sącza.
Po nieoczekiwanej śmierci swojej mamy w
roku 1993 na własną prośbę otrzymuje od ówczesnego ordynariusza biskupa
Józefa Życińskiego skierowanie do pracy w archidiecezji praskiej w
Czechach.
Do dziś nie wiem czym kierował się
podejmując tak trudne wyzwanie i dlaczego zdecydowała się na pracę w
Czechach.
W tym czasie miał już pierwsze ostrzeżenie i świadomość
częstszych kontroli swojego stanu zdrowia. Doskonale natomiast pamiętam
w jak trudnych warunkach przyszło mu tam żyć i pracować. Wszystkie
parafie w których pracował Jubilat są mi doskonale znane, wielokrotnie
tam jeździłem. Nie mogłem również nie poznać nowego miejsca pracy
Michała w Czechach.
Pierwszy wyjazd do Krasnej Hory niedaleko Sedlczan
wypad mi wspomnieć nieco szerzej. Po pierwsze dlatego, że odbyłem go
wspólnie z nieżyjącym dziś przyjacielem ks. ŚP Marianem Kwaśniakiem, dla
którego był to ostatni wyjazd. Po drugie to fakt, że warunki życia i
pracy Ks. Michała w Krasnej Horze, sąsiadującym Kamykiem nad Wełtawą
oraz Kluczenicach były bardzo trudne, znacznie odbiegające od przyjętych
w Polsce standardów. Kolejnym powodem
o którym warto wspomnieć , to
wspaniali ludzie, których tam poznałem. Ich serdeczność, życzliwość oraz
pomoc
w rozwiązywaniu codziennych spraw zawsze pozostanie dla mnie
imponująca. Do dziś utrzymuję z nimi kontakt.
W każdym roku pobytu ks. Michała w
Czechach bywałem tam wielokrotnie. Dostrzegałem jego zapał i energie
jaką dawał z siebie pracując często ponad siły. Cieszyłem się z
odnoszonych przez niego sukcesów wraz ze wszystkimi, którzy mu w tym
pomagali. To zadziwiające w jak krótkim czasie polski Kapłan w kilku
małych miejscowościach
w których pracował potrafił w kościele
zgromadzić wokół ołtarza liczne grono wiernych.
Na zdrowotne konsekwencje tak
intensywnej pracy nie trzeba było długo czekać. Pierwsze poważne
ostrzeżenie przyszło nieoczekiwanie w czasie zwiedzania Pragi. Szybki
transport i trafna diagnoza lekarska oraz skuteczne leczenie uratowało
mu życie. Wielomiesięczny pobyt w praskich klinikach pomału pozwalał na
opanowanie choroby, ale niestety nie pozwalał na pełny powrót do
wcześniejszych obowiązków. Powrót do pracy w wymiarze kilku parafii stał
się już niemożliwy.
Myślę , że dla ks. Michała była to
trudna decyzja, kiedy poprosił o rezygnację z obowiązków administratora
w parafii Kluczenice a dwa lata później z pozostałych obowiązków
proboszcza w Krasnej Horze i Kamyku. Zły stan zdrowia wymusił jednak
podejmowanie najtrudniejszych decyzji. Arcybiskup praski M. Vlk przyjął
jego rezygnację a ks. biskup Wiktor Skworc pozytywnie rozpatrzył powrót
do diecezji tarnowskiej. Od lipca 2002 roku Ks. Michał mieszka w Domu
Księży Emerytów i Rencistów pod wezwaniem Św. Józefa w Tarnowie.
Podyktowana chorobą potrzeba zwolnienia
tempa pracy dla ks. Michała wcale nie oznacza, że zawiało nudą.
Dzisiaj
ma więcej czasu na czytanie, pisanie publikacji, przygotowuje się do
wydania książki o dziejach brzeskiej parafii. Wśród przebywających z nim
księży jest aktywnym autorytetem w dziedzinie informatyki. Poświęca się
swoim pasją kolekcjonerskim.
Paweł Nowak
Brzesko dnia 14 sierpnia 2008 r.
W dniu 7 września b.r w Bazylice bocheńskiej Ks Michał Kotra otrzymał godnośc
kanonika Honorowego Kapituły Bocheńskiej .

|