Zamach na barona Jana Goetza-Okocimskiego - sprawozdanie z procesu
O zamachu na życie barona Jana Goetza pisał kronikarz brzeski Jan Burlikowski w „Kronika Miasta Brzeska 1385-1944”. Wspomina także o nim Jan Maria Włodek w „Goetz-Okocimscy. Kronika rodzinna 1590-2000”. Czytelnicy portalu mogli zapoznać się także z artykułem Jerzego Reutera "Zamach na barona Goetza", przedrukowanym za zgodą autora na portalu brzesko.ws w październiku 2010 r. Wokół tego ostatniego artykułu wywiązała się dyskusja czytelników portalu, spowodowana głównie niezbyt rzetelnym podejściem jego autora do podawania i weryfikacji źródeł z jakich korzystał pisząc swój artykuł., czytaj -->>
Dlatego zachęcam wszystkich zainteresowanych historią zamachu i towarzyszącym mu wydarzeniom do zapoznania się z relacjami korespondenta "Gazety Lwowskiej" z procesu sądowego, którym żyli mieszkańcy Galicji (i nie tylko) przed 112. laty.
Relacje z procesu sadowego i następujących po nim posiedzeniach odwoławczych, przeczytać możemy dzięki Mariuszowi Gałkowi, który odnalazł je w archiwach bibliotek cyfrowych.
Zbigniew Stós marzec 2013 r. Odczytanie aktu oskarżenia i przesłuchanie obwinionego Teofila Sikory Przesłuchanie oskarżonych: Antoniego Kędziora i Józefa Ciżkę Przesłuchanie barona Jana Goetza i innych świadków Mowy końcowe prokuratora i obrońców oskarżonych Kraków, 1 marca. (Tel. pryw.). Wczorajsza rozprawa popołudniowa rozpoczęła, się o godzinie 4. Przewodniczy radca p. Katyński. Protokolant odczytuje 33 pytań, które mają być postawione sędziom przysięgłym. Pytania główne odnoszące się do Sikory mówią: 1. o zbrodni rabunku wśród okoliczności pociągających za sobą: karę dożywotniego więzienna, 2. umiłowanego morderstwa pp. Goetza i Narzymskiego oraz przekroczenia zakazu noszenia broni, pytania ewentualne zaś odnoszą się do zbrodni wymuszenia i ciężkiego obrażenia ciała p. Narzymskiego. Pytania te same stosowano do Kędziora. Co do Cziżka przysięgli mają odpowiedzieć na pytania o współwinę w tem, co zawierają pytania odnoszące się do pierwszego i drugiego. Do Stylińskiego odnoszą się te same pytania co do Cziżka, z opuszczeniem pytania co do przekroczenia patentu noszenia. broni. Prokurator dr. Czyszczan żądał usunięcia pytań mających związek z §. 98 lit. b. Dr. Goldhammer polemizował z prokuratorem i w długim wywodzie prawniczym domagał się dodatkowego pytania na podstawie §. 2 lit. g. mówiącym o nieodpornym przymusie. - Inni obrońcy domagali się również eliminowania niektórych pytań lub innej redakcyi. Wszyscy zaś obrońcy godzą się na postawienie pytania z §. 2 lit g. Prybunał po naradzie nie przychylił się ani do żądań prokuratora ani obrony. Przystąpiono do końcowych wywodów. Oskarżyciel publiczny zabrawszy głos zaznacza, niebywały fakt, aby nauczyciele, ludzie jednego z najszczytniejszych zawodów dopuścili się takiego czynu, aby dla najniższych pobudek używano najświętszych haseł narodowych, aby ogromną zbrodnię okrywano płaszczem idealizmu. Stwierdza zwykły zamach zbrodniczy ze strony Sikory i Kędziora, współudział Cziżka i Stylińskiego, który udzielił noclegu i ubrania; szukanie deski ratunkowej w powołaniu się na cele narodowe uważa za rzecz krzywdzącą cały naród: apelem do przysięgłych kończy swój wywód. Adwokat dr. Goldhammer obrońca Sikory w długiem przemówieniu przedstawia swego klienta jako melancholika i fantastę, dziecko, które padło ofiarą porywu uczuć i wyzyskane zostało przez oszusta. Zwraca się do przysięgłych z prośbą, aby wzięli pod uwagę, że sądzić należy ludzi, a nie dzieci. Uprasza ich, aby sobie odtworzyli sposób myślenia obwinionych i z tego stanowiska rzecz całą ocenili. Obrońca Kędziora dr. Lewicki zbija również kolejno akt oskarżenia, bo chcąc mówić o zbrodni, trzeba mówić o czynach. Pobudki tu działające muszą wejść w grę i należy szukać związku przyczynowego. Omawiając statut nadmienia, ze szlachetnych celów użył zamaskowany oszust, aby unieszczęśliwić młode ofiary. O godzinie 7 wieczorem odroczono rozprawę do dzisiaj rano. Kraków, 1 marca. (Telef.) Rozprawa dzisiejsza rozpoczęła się o 9. Obrońca Cziżeka dr. Szalay wygłosił dłuższą przemowę. Zaczął od słów Krasińskiego: "Tak się lękam i truchleję, kiedy w polskie spaść ma dzieje mord i srom, lepszy grom". Gromem tym zarzuty, że gimnazya i seminarya wydają ludzi zdolnych do pospolitego rabunku. Obrońca polemizuje z prokuratorem. Wykazuje, że Cziżek działał bez namysłu, pod presyą i grożbą. Jako 19-letni chłopak, nie zdawał sobie Cziżek sprawy z bezsensowości wydanych mu rozkazów. Szedł za towarzyszami, bo iść musiał, mając koło siebie rzekomego żandarma. Nic nie mówił tylko słuchał, a milczenie nie jest przecież zmową. Oskarżenie o tak straszną zbrodnie zamierzonego morderstwa opierające się na domysłach - mówi obrońca - jest raczej krzywdą niż oskarżeniem. Wywody obrońcy zmierzają do wykazania, że Cziżek działał pod nieodpornym przymusem. Powiada wśród wesołości w sali, że Cziżek w całej tej okocimskiej aferze o tyle był czynnym, o ile popierał czynnie przemysł krajowy, pijąc przez cały czas czekania na towarzyszy okocimskie piwo. Ani słowem, ani czynem, ani najmniejszym gestem nie pomagał towarzyszom. Obrońca kończy apelem do przysięgłych, aby zwrócili społeczeństwu polskiemu młodego człowieka, który ciągnąc naukę z doświadczenia, będzie jeszcze dobrym nauczycielem; należy uważać, by nie zabijać serca polskiego młodzieńca, nie okryć kirem żałoby jeszcze jednej polskiej strzechy. Następnie przemawiał obrońca Stylińskiego p. Abłamowicz. W spokojnym tonie bronił Stylińskiego, który, zdaniem obrońcy, do niczego nie należał, w niczem udziału nie brał, nie wiedział o niczem. A że u niego nocowano, to nie dowód, że był współwinnym, bo w takim razie i konduktor kolejowy i woźnica i kasyer byliby współwinnymi, gdyż pośrednio przyczynili się do tego, aby obwinieni dostali się do Okocimia. Mówca spokojny jest o to, iż jego klient zostanie uwolniony. Po półgodzinnej przerwie, o 11.20 wygłosił replikę prokurator Czyszczan, dowodził, że Sikory nie można nazywać dzieckiem, bo ma lat 19, odznacza się rozwiniętą inteligencyą, był naczelnikiem wszystkiego. Co do Kędziora istnieje fakt, bo sam przyznał się, że miał zamiar zamordować p. Goetza, bo rzucił się ze sztyletem i rewolwerem na p. Goetza, a tylko Narzymski przeszkodził mu. Zamach był spiskiem zupełnie zorganizowanym, więc wszyscy spiskowi odpowiadają za całość. Prokurator zbijał następnie twierdzenie obrońców, że obwinieni działali pod nieodpornym przymusem, powołując się na ustawę.Następnie replikował w imieniu kolegów. Obrońca Abłamowicz, mówiąc, że w tem oskarżeniu, iż istniał spisek, zawiera się najlepsza obrona, bo oskarżenie stwierdziło tem, iż istniał psychiczny przymus. Gdzie jest spisek, tam obwinieni muszą iść i robić tu, co im każą, są tylko narzędziem. Dalszy ciąg rozprawy o godzinie 3 po południu. Nastąpi resumé przewodniczącego potem werdykt. źródło: Gazeta Lwowska, 2 marca 1901 r. nr. 50 str. 4-5 (pisownia oryginalna) Przed trybunałem kasacyjnym w Wiedniu Rozprawy apelacyjne (Sprawa Kędziora) - ostateczne zamknięcie procesu |