Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic 
  Home  |   Almanach  |   BBS  |   Forum  |   Historia  |   Informator  |   Leksykon  |   Linki  |   Mapa  |   Na skróty  |   Ogłoszenia  |   Polonia  |   Turystyka  |   Autor  
 

Ulica miła wcale nie musi być miła  (Zofia Markowska)  2021-05-05

Ulica miła wcale nie musi być miła

Śniegi już stopniały, ale drzewa jeszcze nie zdążyły się zazielenić. Niby od kilku dni mamy wiosnę, ale słońce jakoś słabo grzeje. Właściwie to mamy trochę chłodu i resztki ciepła. Tak coś podobnie jak w piosence Eleni:

Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca
gdy dzień nie dzieli a noc nas łączy.
Troszeczkę ziemi, troszeczkę nieba
bo chmur i cieni nam już nie trzeba.
Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca
trochę nadziei i więcej nic.

Czy faktycznie została nam tylko nadzieja? Podobno nadzieja umiera ostatnia i nigdy zawieść nie może. Skoro tak jest, to nie tylko trzeba, ale nawet warto żyć nadzieją na lepsze jutro, nie zważając na "te czasy”. Warto pamiętać, że przy dobrych wiatrach, a te podobno ostatnio wieją w Brzesku dosyć korzystnie, tworząc przy tym całkiem dobry klimat, następne wybory samorządowe będziemy mieć dopiero za nieco ponad dwa lata.

Przy tym wszystkim zastanawiam się całkiem poważnie, czy zmiany i wahania temperatury powietrza, chłodne noce oraz inne anomalia wiosennej pogody, mogą być efektem ubocznym „poprawiania klimatu” jakiego podjął się nasz lokalny „synoptyk” o którym nie tak dawno było dosyć głośno przy okazji kilku dość znaczących inwestycji realizowanych w mieście. Chociaż z tego co sobie przypominam, rzeczona poprawa klimatu nie miała chyba wiele wspólnego z ociepleniem, bądź oziębieniem, które niemalże codziennie odczuwam na własnej skórze, zwłaszcza kiedy wyjdę na balkon z widokiem na … inny balkon, aby zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Wydaje mi się, że owa zmiana dotyczyła raczej klimatu inwestycyjnego, jaki w cudowny sposób nagle się odmienił w gminie Brzesko pod rządami OdNowy. Wspomnę tylko, że chodziło o inwestycje firmy Can-Pack wartą 50 mln dolarów, która ma być ulokowana w Brzesku, czyli na „swojej ziemi”. Jakby na to nie patrzeć, kwota inwestycji jest oszałamiająca dla przeciętnego Kowalskiego i przyprawia o niemały zawrót głowy. W pewnym sensie można by powiedzieć „wolnoć Tomku w swoim domku”, gdyż Can-Pack buduje za swoje pieniądze i na swojej własnej działce, ale jak się dowiedziałam właśnie z tegoż portalu, to tak naprawdę powodem decyzji o ulokowaniu hali produkcyjnej właśnie w Brzesku a nie gdzie indziej, wcale nie była rzekoma poprawa nastrojów i klimatów inwestycyjnych obecnie rządzącej ekipy, tylko po prostu przyjęty wcześniej plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta, tj. okolice ul. Starowiejskiej. Szkopuł w tym, że zmiana uchwały w powyższej sprawie, miała miejsce co najmniej pół roku przed końcem poprzedniej kadencji władz samorządowych (czytaj »). Tak więc zdaje się, że tytuł „ocieplacza” klimatu inwestycyjnego powinien raczej powędrować do poprzedniej ekipy rządzącej, gdyż właśnie to dzięki ich staraniom, firma Can-Pack ma dzisiaj nieograniczone możliwości inwestycyjne w zakresie budownictwa przemysłowego „na swojej ziemi”.

Skoro już mówimy o poprawie klimatu inwestycyjnego, to może warto byłoby przyjrzeć się rozmiarom inwestycji gminnych, jakie czekają Mieszkańców jeszcze w tym roku. Z tego co się mówi i słyszy, powód do zadowolenia powinien być nie mały. A to chociażby z powodu tego, że powiat brzeski otrzymał rządową dotację w wysokości ponad 17 mln złotych z przeznaczeniem na infrastrukturę drogową, z czego ponad 7 mln złotych trafi na drogi i chodniki położone na terenie gminy Brzesko. Nie wspominając oczywiście dodatkowych kwot przyznanych stricte dla gminy Brzesko (czytaj  »)

No i tutaj znowu zamiast radości mamy klasyczny ból pupy, ponieważ środki przyznane na ten cel, mimo tego, że poprawią stan nawierzchni dróg przebiegających przez obszar gminy Brzesko oraz niewątpliwie zwiększą bezpieczeństwo ich Mieszkańców, to niestety, ale przysłowiowego przecięcia wstęgi nie dokona miłościwie nam panujący Pan Burmistrz Latocha. Tym razem Gospodarz gminy nie zrobi sobie również pamiątkowej fotki, jako kolejnego rozdziału do katalogu swoich zasług, który zapewne ukaże się w większym nakładzie bliżej kolejnych wyborów samorządowych. Niestety, ale formalnym zarządcą dróg na które przyznane zostały środki finansowe jest Starosta Brzeski i to Jemu będzie przysługiwać ewentualne prawo otwarcia. Czy weźmie do ręki nożyczki, aby dokonać symbolicznego przecięcia wstęgi ? Raczej chyba nie, gdyż urzędujący od kilku kadencji włodarz powiatu, takich sztuczek nie robi „pod publikę”, a mimo tego wygrywa wybory. Zważywszy, że sposób przyznania i podziału ww. środków był szeroko komentowany nie tylko na sesji Rady Miejskiej, ale również na lokalnych forach internetowych i fejsbukowych może warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy i kiedy Panu Burmistrzowi faktycznie zależy na poprawie poziomu życia i bezpieczeństwa Mieszkańców gminy Brzesko? Skoro osoby związane z komitetem wyborczym OdNowa krytykują podział środków, który w ich ocenie pomija gminę Brzesko, można zadać sobie drugie pytanie, czy stan nawierzchni dróg i chodników oraz bezpieczeństwo Mieszkańców gminy jest bliskie sercu Pana Burmistrza, ale tylko wtedy kiedy gmina jest inwestorem i wykonawcą tych inwestycji? A co jeśli inwestycje wykonuje powiat, które de facto realizowane są dla Mieszkańców gminy, bo przecież drogi powiatowe oraz przylegające do nich chodniki, przebiegają przez poszczególne miejscowości wchodzące w skład gminy Brzesko? Sądząc po wpisach i komentarzach, ukryta prawda jest chyba nieco inna. Otóż, nie jest ważne to, że inwestycje realizowane przez powiat są robione z korzyścią „dla gminy”. Istotne w tym wszystkim jest to, że nie są one robione „przez gminę”. Jaka w tym różnica? Otóż, dla przeciętnego Mieszkańca różnicy nie ma żadnej, natomiast dla włodarzy poszczególnych szczebli samorządu różnica jest bardzo istotna i znacząca, bo każda zrealizowana inwestycja wpada do innego koszyka zasług dokonanych w trakcie kadencji samorządowej i tam zapisze się na annałach kart historii, po które każdy samorządowiec będzie sięgał w okresie nadchodzącej kampanii wyborczej. Innymi słowy, twoja ulica miła, wcale nie musi być dla mnie miła.

Skoro już jesteśmy przy nazwach ulic i dobrym klimacie inwestycyjnym, jaki został stworzony przez urzędującego Burmistrza, to może warto odnieść się do artykułu sprzed kilku dni, jaki ukazał się na tymże portalu. Po jego przeczytaniu gołym okiem widać, słychać a nawet trochę czuć, że przyjazny klimat inwestycyjny dał się we znaki nie tylko firmie Can-Pack, ale dobrym „wiatrem” powiało także w kierunku brzeskiego magistratu, bo z tego co zapowiadają lokalni samorządowcy, niebawem nasze miasto czeka spory „boom inwestycyjny”. Już pojawiły się nowe tablice, co prawda ze starymi nazwami ulic, ale jest jakoś przyjemnie. Pamiętam jak radni zmieniali nazwę ulicy Wincentego Zydronia na ulicę Ciepłą, to wówczas nie sprawiało to nikomu większego problemu. Przy jednostkowych sprzeciwach radni miejscy podjęli stosowną uchwałę. Jak jeden z czytelników zasugerował, aby ulicę Jana Pawła II przemianować na ul. św. Jana Pawła II, to od razu na forum dyskusyjnym pojawił się „mędrzec na mędrcami”, który pochwalił się powszechnie znaną wiedzą, na temat procedury zmiany nazwy ulic. (czytaj  »). Wydaje mi się, że Wincenty Zydroń był osobą nie mniej zasłużoną dla miasta Brzeska, aniżeli Jan Paweł II dla Polski. Póki co, jeden został pozbawiony zaszczytu nazwy ulicy, zaś drugi raczej nie ma szans na to, aby dopisać Mu dwie literki przed nazwiskiem, wszak od ponad siedmiu lat jest uznany, jako święty całego Kościoła katolickiego. Zmiana nazwy ulicy Jana Pawła II na św. Jana Pawła II czy św. Brata Alberta na ul. Brata Alberta, wiąże się ze zmianą dowodów osobistych mieszkańców którejś z tych ulic. Lepiej chyba to zrobić teraz, kiedy przy obu ulicach znajduje się nie więcej niż 10-12 domów. Nie powinien to być ani duży problem ani duże koszty. W przyszłości domów będzie znacznie więcej.
Na koniec dodam tylko, że do katalogu strategicznych inwestycji przewidzianych na ten rok należy dodać jeszcze odnowienie pomnika św. Floriana. Jak to wszystko uda się zrobić, to wtedy będziemy mogli sobie wspólnie zaśpiewać, że …

Oprócz drogi szerokiej,
oprócz góry wysokiej,
oprócz kawałka chleba,
oprócz błękitnego nieba
nic nam dzisiaj nie potrzeba.

Gdyby rzeczywiście tak miało być, to potrzebny będzie jeszcze remont miejskiej studni, aby Mieszkańcy mogli sobie przemyć oczy. A wszystko po to, aby mogli lepiej dostrzec i zauważyć, że iluzja dosyć znacznie różni się od rzeczywistości. Jak na razie to jedno i drugie podawane jest na tym samym talerzu, jako danie główne, chociaż czasami bywa tak, że serwowane są na przemian, raz jako danie główne, zaś innym razem, jako deser. Problem w tym, że przeciętny "konsument" nie zdąży się nawet zorientować czy już zjadł to ciastko? czy nadal ma jeszcze to ciastko?

Zofia Markowska

   


Copyright © 2004-2025 Zbigniew Stos Wszelkie prawa zastrzezone.
Uwagi, opinie i komentarze prosze przesylac na adres portal.brzesko.ws@gmail.com